Zapytali prymasa, jaką partię powinien poprzeć katolik. Odpowiedź była stanowcza

Katarzyna Florencka
06 października 2023, 08:02 • 1 minuta czytania
– Kościół nie identyfikuje się z żadną partią polityczną – podkreślił abp Wojciech Polak. Prymas Polski dodał, że "nie ma i nie może być" partii, która jest "szczególnie bliska" Kościołowi.
Prymas Polski abp Wojciech Polak podkreślił, że Kościół nie identyfikuje się z żadną partią polityczną Fot. Jakub Kaminski/East News

Prymas o związkach Kościoła z partiami politycznymi

Prymas Polski abp Wojciech Polak został zapytany w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną o to, czy istnieje w rodzimej polityce partia szczególnie bliska Kościołowi, którą katolicy powinni popierać.


– Nie ma takiej partii. Nie ma i być nie może – podkreślił hierarcha. – Kościół nie identyfikuje się z żadną partią polityczną. Taka identyfikacja byłaby zaprzeczeniem istoty Kościoła, tego czym on jest i do czego został powołany. Zadanie i powołanie Kościoła jest dużo szersze niż programy i strategie polityczne – dodał.

Abp Polak stwierdził, że "Kościół, niezależnie od trwającej kampanii wyborczej, głosi wartości i wzywa do postaw, które jednoznacznie wynikają z Ewangelii". – Są to szacunek dla każdego człowieka, kultura dialogu, zabieganie o wspólne, a nie partykularne dobro – powiedział, dodając przy tym, że "nie można szerzyć nienawiści i w imię własnych interesów niszczyć ludzi". 

Prymas mówił dalej, że "Kościół nie jest i powinien być narzędziem wykorzystywanym do prowadzenia doraźnej polityki". – W tym znaczeniu nie jest i nie może być nigdy częścią kampanii wyborczej. Dlatego pod pojęciem instrumentalizowania Kościoła rozumiemy postawę nieuprawnionego wykorzystania go do partykularnych interesów poszczególnych partii – wyjaśnił.

Przed kilkoma dniami w podobnym tonie wypowiadał się o związkach Kościoła z polityką kardynał Grzegorz Ryś.

– Jeśli księża z mojej diecezji wyjdą z politycznym przekazem na ambonę, to najpierw dostaną naganę; jeśli nie wystarczy – będą następne konsekwencje. Jeśli kapłan wywiesi plakat wyborczy, niezależnie jakiej partii, to jeszcze tego samego dnia dostanie ode mnie telefon. Dla mnie to jest jasne: nie ma zgody na uwikłanie Kościoła w kampanię wyborczą. Nie ma! – podkreślił hierarcha w rozmowie z Onetem.

Kościół w kampanii wyborczej 2023

Słowa hierarchów kościelnych nie odstraszają jednak polityków przed politycznym wykorzystywaniem związków z Kościołem. W lipcu na Jasnej Górze agitował sam Jarosław Kaczyński.

Z kolei pod koniec września głośno zrobiło się o liście rozesłanym do parafii przez polityków Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry. "My niżej podpisani Posłowie na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, zwracamy się z serdeczną prośbą do Księdza Proboszcza, aby w najbliższym czasie podczas nabożeństw w sposób szczególny objąć modlitwą naszą umiłowaną Ojczyznę – Polskę" – czytamy w nim.

W "apelu" do księży posłowie Zbigniewa Ziobry zaznaczają, że niektóre partie chcą wyprzeć Kościół Katolicki z kraju, co z kolei miałoby doprowadzić do rozpadu Polski. W celu uzasadnienia tej absurdalnej tezy przytoczyli wypowiedź kardynała Wyszyńskiego z 1957 roku: "Albo Polska będzie katolicka albo nie będzie jej wcale".

Nieco wcześniej Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski opublikowała broszurę pod tytułem "Vademecum wyborcze katolika", w której tłumaczyła wiernym, jak powinni głosować. Nie wskazała przy tym żadnej konkretnej partii, ale wytyczne pokrywały się w dużej mierze z programem PiS oraz Konfederacji.