Pluję na swoją dziewczynę, ale chodzę na terapię. "Argumentum ad terapium" na nikogo już nie działa

Maja Mikołajczyk
09 października 2023, 15:14 • 1 minuta czytania
Po wyjściu na jaw informacji o tym, jak wyglądały relacje Gargamela i Krzysztofa Gonciarza z kobietami, obaj youtuberzy wydali oświadczenia, w których każdy z nich oświadczył, że chodzi na terapię. Mam dla nich złą wiadomość: to żadne usprawiedliwienie dla przemocowych czy niemoralnych zachowań. Coś jednak czuję, że oni doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Terapia to nie wymówka. Użyli jej Gargamel i Krzysztof Gonciarz. Fot. Unsplash/ Nik Shuliahin/ YouTube/gargamelvlog/ Instagram/kgonciarz

#MeToo na polskim YouTube'ie

Na polskim YouTube'ie trwa czystka, która przypomina zagraniczne #MeToo sprzed paru lat. Kolejne autorytety (głównie dzieci i młodzieży, choć nie tylko) upadają pod wpływem przedstawianych dowodów.


Obecnie najgłośniejszą sprawą jest tzw. Pandora Gate, ochrzczona w ten sposób przez Sylwestra Wardęgę, który w ubiegłym tygodniu udostępnił na swoim kanale materiał, na którym m.in. pokazał skriny rozmów i puścił wiadomości głosowe.

Wynikało z nich, że Stuart "Stuu" Burton, Marcin Dubiel oraz Michał "Boxdel" Baron korespondowali lub (w przypadku Stuu) spotykali się z dziewczynami poniżej 15 roku życia.

W najnowszym filmiku, na który "czekał cały internet", Konopskyy pokazał więcej dowodów na kontakty Stuu z młodymi dziewczynami oraz wskazał problematyczne zachowania innych youtuberów, takich jak DeeJayPallaside, Vertez, VOJTAZ i Dizowskyy.

"Afera pedofilska" przyćmiła nieco pierwszych bohaterów skandali, które przedostały się do mediów tradycyjnych, czyli Jakuba "Gargamela" Chuptysia oraz Krzysztofa Gonciarza, których śmiało można określić jako książkowe przykłady "papierowych feministów". Ten pierwszy został oskarżony przez swoją byłą dziewczynę Laurę Klaus o przemoc domową na tle psychicznym i fizycznym.

Z kolei o Gonciarzu dwuczęściowy materiał nagrała była uczestniczka "Top Model" Daria Dąbrowska, w którym opowiada o jego relacjach z kobietami oraz na dowód pokazuje zrzuty ekranów rozmów. Znany youtuber miał manipulować młodszymi od siebie partnerkami i często wykorzystywać fakt, że mają problemy osobiste, jak m.in. uzależnienia od narkotyków.

Oświadczenia Gargamela i Gonciarza

Oba internetowi twórcy w odpowiedzi na rzeczone materiały natychmiast zareagowali, udostępniając w swoich mediach społecznościowych oświadczenia. Chociaż pod pewnymi względami diametralnie się od siebie różnią (Gargamela jest długie, a Gonciarza lakoniczne) mają pewien wspólny element.

"Wiele z was pewnie słyszało plotki na temat mojego rzekomego trafienia do szpitala psychiatrycznego pod koniec 2021 (...) tak naprawdę to poszedłem wtedy na odwyk alkoholowy i zacząłem terapię pod tym kątem, na którą uczęszczam do dziś i która uczy mnie zdrowego reagowania na stres i emocje, z którymi kompletnie sobie wtedy nie radziłem" – czytamy w oświadczeniu Chuptysia.

"Jestem w terapii, co wiedzą wszyscy, którzy mnie śledzą. Wiedzą też, jaką drogę przeszedłem przez ostatnie kilkanaście miesięcy i że jestem po niejednym przełomie (...) W terapii pozostaję i zamierzam dalej o tym mówić" – napisał Gonciarz w relacji na InstaStories.

Zarówno Gargamel, jak i Gonciarz, przyznają się do uczęszczania na terapię, a więc w domyśle nad pracą nad swoimi toksycznymi cechami charakteru i zachowaniami. Tylko to tak naprawdę nic nie zmienia.

Terapia to nie wymówka

W jednym ze swoich ostatnich tekstów "'Toksyk', 'gaslighting', 'trauma'. Ktoś, kto sypie z rękawa językiem terapii, może tobą manipulować" pisałam, że rosnąca wciąż świadomość i wiedza na temat zdrowia psychicznego to jak najbardziej pozytywne zjawisko.

Niestety ma ono także swoje cienie. Jednym z nich jest wykorzystywanie języka terapii, nie by komuś pomóc lub by lepiej wyrazić siebie, a w celu manipulacji. Coś, do czego z dużym prawdopodobieństwem dążyli Chuptyś i Gonciarz.

Myślę, że obaj youtuberzy użyli "argumentum ad terapium" bardzo świadomie. Obaj twórcy to osoby utożsamiane ze środowiskami progresywno-liberalnymi, w których mówienie o psychoterapii nie jest niczym wstydliwym. Jak zresztą dla naTemat pisała Ola Gersz, praca terapeutyczna nad sobą może być jedną z atrakcyjniejszych cech potencjalnego partnera.

Internetowi idole i rzekomi feminiści dobrze znają wartości swoich fanek i fanów, dlatego nie sądzę, żeby można było mówić o przypadku w kontekście wystosowanych przez nich oświadczeń.

Najprawdopodobniej z premedytacją uderzyli do empatii swoich obserwatorów. We wspomnianych komunikatach Gargamela i Gonciarza tkwią bowiem ukryte komunikaty: "Byłem przemocowcem/d*pkiem, bo cierpię przez problemy psychiczne, na które nie mam wpływu".

Deklaracja bycia w terapii nie powinna być używana instrumentalnie do wchodzenia w rolę ofiary. Po pierwsze bardzo źle robi to sprawie zdrowia psychicznego i osobom, które faktycznie pracują nad sobą właśnie po to, żeby d*pkami nie być, a po drugie mało kto się już na to nabiera, na co wskazuje powszechne wyśmianie postawy youtuberów.

Osobiste problemy nie powinno być wymówką dla żadnych zachowań krzywdzących lub poniżających innych ludzi ani zasłoną dymną chroniącą przed wzięciem odpowiedzialności za swoje czyny.

Istnieje też pewna gradacja tego, co można nimi tłumaczyć. Czym innym jest bowiem ranienie partnera swoim lękowym stylem przywiązania, a czym innym szarpanie go czy wyzywanie od najgorszych.

Przechodząc do przykładów ekstremalnych, gdyby problemami ze zdrowiem psychicznym można było usprawiedliwić wszystko, w takim razie tak samo powinniśmy litować się nad seryjnymi mordercom i ich traumatycznym dzieciństwem, zamiast nad ofiarami. Czujecie ten absurd?

Podkreślmy więc jeszcze raz: bycie w terapii nie usprawiedliwia plucia na swoją dziewczynę i skłonności do umawiania się z wiele lat młodszymi od siebie i bardziej podatnymi na manipulację kobietami. Na to żadnego wytłumaczenia nie ma i być nie powinno. To zwykły cynizm.