Nowe fakty o orgii w Dąbrowie Górniczej. Śledczy mają wyniki badań sexworkera
Orgia w Dąbrowie Górniczej. Biegły przebadał sexworkera
20 września "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że na terenie parafii w Dąbrowie Górniczej doszło do zbiorowego stosunku seksualnego z udziałem kilku księży i sexworkera. W pewnym momencie jeden z mężczyzn stracił przytomność i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Resztę historii już znacie.
Z powodu podejrzenia nieudzielenia pomocy osoby będącej w stanie zagrożenia zdrowia i życia, Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej wszczęła z urzędu śledztwo. Co więcej, wciąż nie przesłuchano księdza Tomasza Z.
Zamówiono za to opinię o stanie zdrowia poszkodowanego sexworkera. To kluczowe dla ewentualnego postawienia zarzutów. Biegły miał bowiem wyjaśnić, czy faktycznie doszło do sytuacji zagrożenia życia i jak nieudzielenie pomocy mogło wpłynąć na jego stan.
– Prowadzący sprawę prokurator otrzymał już opinię, ale dla dobra śledztwa nie udzielamy informacji co do jej treści – powiedział w rozmowie z "Faktem" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, prok. Waldemar Łubniewski.
Ujawnili treść rozmowy uczestnika orgii w Dąbrowie Górniczej ze 112
Jak pisaliśmy w naTemat, "Fakt" dotarł do nagrań z operatorem numeru alarmowego. Z materiału wynika, że osoba wzywająca pomoc została wyrzucona z mieszkania, a potem nie mogła się do niego dostać, aby pomóc sexworkerowi.
– Dobry wieczór, (...) jestem na Królowej Jadwigi 15. Tam jest chłopak, który leży na łóżku. (...) Niech pan mnie wysłucha, to był taki, no, rozbierany... no gej party... Wie pan, o co chodzi, jest pan człowiekiem... – powiedział zgłaszający.
Z dalszej rozmowy wynikało, że zgłaszający potwierdził, iż nieprzytomny mężczyzna "się naćpał". – Oni mi powiedzieli, że nie wolno jego ruszyć! Ja im mówię, sprawdźcie, ja mu głowę unosiłem, a jemu piana szła z ust. On teraz umrze, on ma 27 lat – kontynuował.
Komentarze po orgii w Dąbrowie Górniczej
W rozmowie z Katarzyną Zuchowicz w naTemat do sprawy odnieśli się inni księża z diecezji sosnowieckiej. – Wbiło mnie w fotel. Każdy się dziwi. Każdy – powiedział jeden z nich.
– Gdy to przeczytałem, o mało nie zemdlałem. Dla mnie to jest szok, to jest tragedia. To jest niepojęte. Może ja już odstaję od tej rzeczywistości – dodał kolejny. – I co ja mam pani powiedzieć? Sytuacja dla naszej całej wspólnoty na pewno jest trudna – stwierdził jeden z duchownych.
– Co do tej smutnej sytuacji w Dąbrowie Górniczej, pozostaje się smętnie zadumać. Wezwania potem do modlitwy za "obolałych księży”, to jest nie tyle wieloznaczne, co żenujące. Mam nadzieję, że zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec tych osób – stwierdził w rozmowie z Anną Dryjańską poseł Michał Gramatyka z Polski 2050.
– Taki ksiądz wyczerpał do cna margines popełniania błędów. Społecznie jego rola już jest skończona. Tego się nie da odwrócić – zareagował dominikanin, ojciec Paweł Gużyński w rozmowie z Łukaszem Grzegorczykiem.