Britney Spears znowu tańczy z nożami. "Zapraszam, mój dom jest bardzo gościnny..."
Kilka tygodni o Britney Spears było głośno z powodu jej niepokojących filmików na Instagramie. Tańczyła na nich... z nożami, a w tle mogliśmy byli zobaczyć jej małe psy. Internauci byli przerażeni, że piosenkarka może zrobić coś sobie lub zwierzakom.
Spears podpisała filmik słowami: "Dziś zaczęłam bawić się nożami w kuchni!!!", ale później edytowała opis: "Nie martwcie się, to NIE są prawdziwe noże!!! Halloween już niedługo". Portal TMZ doniósł z kolei, że w 27 września w jej domu pojawiła się policja, aby sprawdzić, czy z wokalistką jest wszystko w porządku.
Całe zamieszanie chyba jednak nie zraziło gwiazdy, bo w środę opublikowała na Instagramie kolejny film, na którym wiruje w domu z nożami (tym razem bez czworonogów w pobliżu). Spears ma na sobie jedynie dół od bikini i krótki top, a na końcu przesuwa nóż wzdłuż swojego gardła. Jak jednak zapewniła, noże są atrapami.
Pod filmem pojawił się nieco niepokojący podpis. "Zapraszam, nie martwcie się, mój dom jest bardzo ciepły, gościnny i kochający z tymi NIEPRAWDZIWYMI nożami" – napisała. Komentarze pod filmem są wyłączone.
Britney Spears przed laty zaszła w ciążę z Justinem Timberlakiem. Dokonała aborcji
24 października (również w Polsce) ukazuje się autoryzowana biografia Britney Spears "Kobieta, którą jestem", w której gwiazda ma m.in. opowiedzieć o trwającej 13 lat kurateli swojego ojca. Reuters dotarł do fragmentu, w którym gwiazda wyznaje, że w wieku 20 lat zaszła w ciążę ze swoim ówczesnym partnerem Justinem Timberlakiem.
"Bardzo kochałam Justina. Zawsze liczyłam na to, że pewnego dnia założymy rodzinę, ale Justin zdecydowanie nie był zadowolony z ciąży. Powiedział, że nie byliśmy gotowi na dziecko w naszym życiu, że byliśmy zbyt młodzi" – czytamy. Ostatecznie para zdecydowała się na aborcję. Britney Spears napisała, że gdyby to była wyłącznie jej decyzja, to "nigdy by tego nie zrobiła". "Jednak Justin był pewny tego, że nie chce zostać ojcem" – wspomina w książce. To wydarzenie opisała jako "jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń w jej życiu".
Przypomnijmy, że Britney Spears i Justin Timberlake poznali się w dzieciństwie na planie programu telewizyjnego "Klub Myszki Miki". Piosenkarka miała wtedy 11 lat. Spotykali się przez około trzy lata, a ich związek był bardzo medialny: byli ulubieńcami Ameryki i gwizdami pop. Słynna para rozstała się w 2002 roku.
Po rozstaniu Justin Timberlake powiedział mediom, że "pie***ył Britney Spears", a potem napisał swoją hitową piosenkę "Cry Me a River" (wyszła w 2002 r.), w której sugerował, że go zdradzała. W odpowiedzi piosenkarka napisała balladę "Everytime". W dokumencie "Framing Britney Spears" z 2021 r. pokazano jak bardzo Spears była upokarzana w mediach po rozstaniu z Timberlakiem, m.in. ciągle pytano ją publicznie o jej dziewictwo.
Po premierze filmu piosenkarz przeprosił Spears (i Janet Jackson, której nagą pierś odsłonił na Super Bowl w 2004 roku) na Instagramie za swoje wypowiedzi i zachowanie. "Obie z osobna, ponieważ zależy mi na tych kobietach i szanuję je, a wiem, że je zawiodłem" – stwierdził i dodał, że każda z nich zasługuje na coś lepszego.
Piosenkarz napisał w swoim oświadczeniu, że "branża muzyczna jest zepsuta". "Jest nastawiona na sukces mężczyzn, zwłaszcza białych. Jest tak zaprojektowana. Jako mężczyzna na uprzywilejowanej pozycji muszę głośno o tym mówić. Przez własną ignorancję nie zdawałem sobie z tego wszystkiego sprawy, gdy miało to miejsce w moim życiu. Już nigdy więcej nie chcę korzystać na niedoli innych" – pisał Timberlake. "Nie udało mi się idealnie zareagować na te kwestie w przeciągu mojej kariery. Wiem, że te przeprosiny to pierwszy krok i nie rozgrzeszają mnie z błędów przeszłości. Chcę wziąć odpowiedzialność za moje własne błędy, jak również być częścią świata, który podnosi na duchu i wspiera" – zadeklarował wokalista i aktor.