Pawłowicz atakuje już bez żadnych hamulców. Były prezes TK: "Nikt normalny nie pisze w ten sposób"

Mateusz Przyborowski
12 listopada 2023, 11:15 • 1 minuta czytania
Po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość nie zapewniło sobie trzeciej kadencji rządów, Krystyna Pawłowicz odpaliła się w mediach społecznościowych. Obecna sędzia Trybunału Konstytucyjnego atakuje nie tylko opozycję, ale także jej wyborców. Czy ktoś jest w stanie powstrzymać to szaleństwo? – Absurd polega na tym, że obecnie komisję dyscyplinarną Trybunału tworzą jego sędziowie – komentuje w naTemat.pl prof. Andrzej Zoll, prawnik i były prezes TK.
Wpisy Krystyny Pawłowicz w mediach społecznościowych szokują Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER / Zrzuty ekranu / X

Polski internet pyta od kilku tygodni: "czy sędzia może pisać takie teksty"; "czy to jest szacunek dla naszej konstytucji?"; "czy ktoś jest w stanie to powstrzymać?". Bo choć Krystyna Pawłowicz nigdy nie słynęła z łagodnego języka, to jej ostatnie wpisy w mediach społecznościowych szokują jeszcze bardziej.


Krystyna Pawłowicz atakuje bez pardonu już niemal wszystkich

Po przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych była posłanka tej partii, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, atakuje nie tylko polityków obecnej jeszcze opozycji, ale także jej wyborców, czyli miliony Polek i Polaków. Przy okazji obrywają także Unia Europejska i Niemcy.

"CZY POLACY SĄ tchórzliwymi SAMOBÓJCAMI?! CZY 15 X wybiorą narodową ŚMIERĆ, czy 15 X w WYBORACH i REFERENDUM OBRONIĄ swe państwo ODZYSKANE polską KRWIĄ po latach zaborów, wojen i powstań? 15 X – WYBORY i REFERENDUM, to sprawdzian dla Polaków! Drugiej szansy nie będzie!" – napisała Pawłowicz 12 października, trzy dni przed wyborami.

Czytaj także: https://natemat.pl/409915,krystyna-pawlowicz-odpowiada-ws-majatku-pod-stol-albo-na-kolana

"A już za 23 dni, 11 listopada, w sobotę Narodowe ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI. Referendum broniące niepodległości Polacy szyderczo w większości zbojkotowali. UE ze wsparciem części Polaków przygotowała nowy traktat POZBAWIAJĄCY suwerenności. Marsz Niepodległości będzie drwiną z Polski?" – to z kolei jej wpis z 18 października, trzy dni po wyborach.

W innych Pawłowicz dopytywała także, "czy nowe władze wyprowadzą Polskę z NATO" i "czy nowe władze wprowadzą Polskę do Niemiec/UE jako land". Ale sędzi TK puściły już wszelkie hamulce. Najpierw stwierdziła, że do "zaszczuwania" obecnego obozu rządzącego "włączyli się już jawnie niemieccy posłowie i media".

W jednym z ostatnich postów wieszczyła natomiast "likwidację" Polski i stwierdziła, że "zasłużyliśmy na to". Zastanawiała się także, kiedy w Polsce "wróci hajlowanie".

W kolejnym wpisie snuła apokaliptyczne wizje z biblijnym odniesieniem, w których... "ruda Salome" niesie odciętą głowę Polski do "Centrali likwidacyjnej".

Trudno nie odnieść wrażenia, że metafora ta odnosiła się do Donalda Tuska. Pawłowicz dołączyła też zdjęcie obrazu "Salome z głową św. Jana Chrzciciela" niemieckiego malarza Lucasa Cranacha, a w pierwszym komentarzu wrzuciła fotografię lidera Koalicji Obywatelskiej z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.

"Za zgodą większości Polaków-Polskobójców, pewien obywatel Polski pojechał do zagranicznej Centrali Likwidacyjnej przekazać głowę 'nienormalnej' Polski na tacy. Jak biblijna ruda Salome na tacy głowę Jana Chrzciciela Herodowi… Zlecenie wykonane, nagrody będą odebrane... A my? Co?" – napisała.

Prof. Andrzej Zoll: Normalny człowiek nie pisze takich rzeczy

– Słyszałem o ostatnich wpisach pani Krystyny Pawłowicz, ale nie jest to osoba, której działania jakoś szczególnie mnie wzruszają – komentuje w rozmowie z naTemat.pl prof. Andrzej Zoll, w przeszłości przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, Rzecznik Praw Obywatelskich i prezes Trybunału Konstytucyjnego.

– Nie mam żadnych wątpliwości, że ta pani powinna być ostatnią osobą powołaną na stanowisko sędziego TK. To było nieporozumienie, a pamiętamy przecież jej słowa (z 2016 roku – red.) o Unii Europejskiej, kiedy mówiła, że jest dla niej jak szmata – mówi prof. Andrzej Zoll.

I dodaje: – To już wtedy świadczyło o jej postawie, charakterze i budziło pewne inne wątpliwości. Normalny człowiek nie pisze tego typu rzeczy i nie mówi w ten sposób.

Jego zdaniem niektórzy sędziowie TK Julii Przyłębskiej powinni odpowiadać dyscyplinarnie. W tym Krystyna Pawłowicz. Według profesora również wpisy byłej posłanki w mediach społecznościowych to "działanie, które podważa autorytet sędziego" i mieści się w ustawowej podstawie do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Tyle że z tym jest problem.

Ustawa pierwotna z 1985 roku źle określiła postępowanie dyscyplinarne wobec sędziów TK. To znaczy, że komisję dyscyplinarną tworzą sędziowie Trybunału, co jest absurdem. W przeszłości proponowałem, by taka komisja składała się wyłącznie z sędziów w stanie spoczynku z pewnym limitem wiekowym, w mojej ocenie do 79 lat – wskazuje były prezes TK.

Pawłowicz twierdzi jednak, że to ona jest "szczuta"

Krystyna Pawłowicz bezkarnie obraża wszystkich dookoła, jednak twierdzi, że... to ona pada ofiarą szczucia ze strony Polek i Polaków. 1 listopada podzieliła się w sieci tym, co miało ją spotkać na cmentarzu w dzień Wszystkich Świętych.

Otóż sędzia TK stwierdziła, że spotkała się "z wyjątkową falą agresji i obelg" także ze strony "osób starszych, widzów TVN". "To efekt stałego szczucia na mnie przez obecną jeszcze opozycję, wzmożonego i ośmielonego dodatkowo sukcesem wyborczym partii nienawiści" – oznajmiła.

Na sugestię jednego z internautów, że sama jest sobie winna, bo to ona prowokuje takie sytuacje i "nie zachowuje się w sposób stonowany", Pawłowicz odpowiedziała: "Moje wpisy w OBRONIE Polski przed zewnętrznymi zagrożeniami tak Pana denerwują? Nie mam prawa do obrony Polski? Czy pisanie 'w punkt' i dzielenie się wiedzą prawną w sprawach Polski, niewulgarne przecież ma być usprawiedliwieniem agresji? A ZDRADY Polski przez niektórych sędziów są OK?".

– Jest mi bardzo przykro, że cały Trybunał Konstytucyjny tak upadł. Dziś to nie jest organ, który mógłby być niekwestionowanym autorytetem prawnym. Do 2015 czy 2016 roku nie było ani jednego powodu do postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów i ten przepis był zupełnie martwy – stwierdza prof. Andrzej Zoll.

I nie chodzi o to, jak podkreśla, że kiedyś sędziowie nie mieli poglądów politycznych, a teraz nagle je mają. – Ale sędzia TK nie może kierować się swoimi poglądami politycznymi przy orzekaniu – podkreśla nasz rozmówca.

I wskazuje na projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przygotowany przez Fundację Batorego z lipca ubiegłego roku. Czytamy w nim między innymi, że osoba, która była posłem, senatorem, posłem do Parlamentu Europejskiego lub wchodziła w skład Rady Ministrów, nie może kandydować na sędziego TK, jeżeli od wygaśnięcia mandatu lub zakończenia pełnionej funkcji nie minęły co najmniej 4 lata. To samo dotyczy członka partii.

– Popieram ten pomysł. Ponadto w mojej ocenie kandydatur na sędziów Trybunału nie powinni przedstawiać posłowie, bo to będzie zawsze sprawa polityczna. Kandydatów powinni zgłaszać np. prezydium PAN, izby radców prawnych czy nawet uniwersytety z wydziałami prawa, które mają prawo do habilitacji. To są odpowiednie organy i instytucje – ocenia profesor.

W jego ocenie skład sędziowski całego Trybunału należy zmienić. – W czasach, kiedy ja byłem prezesem, ale też w późniejszym okresie, TK miał mnóstwo pracy. Teraz nic nie robi, a sędziowie zarabiają mnóstwo pieniędzy za to, że nie pracują. To jest skandal. Nową władzę czeka naprawdę mnóstwo sprzątania – stwierdza prof. Andrzej Zoll.