Derpienski rozkręciła dramę z Nosowską i Danone. Co z pozwem, który zapowiadała?
Caroline Derpienski urodziła się w USA, a po rozwodzie rodziców przyleciała z matką do Polski i zamieszkała w Białymstoku. Wyprowadziła się stamtąd w wieku 18 lat. W kwietniu tego roku zaczęła regularnie pojawiać się na salonach i mediach. Przekonuje, że m.in. "robi karierę modelki za oceanem" (ostatnio wystąpiła też w sesji okładkowej ukraińskiej edycji "Playboya"), chwali się rzekomym bogactwem i związkiem z miliarderem.
Nosowska udawała celebrytkę z "amerykańskim" akcentem. Wszyscy domyślili się, że chodzi o Derpienski
Jej specyficzny sposób bycia i wysławiania się został sparodiowany przez Katarzynę Nosowską. Artystka nie nagrała jednak zwykłego prześmiewczego filmiku, których pełno na jej Instagramie, tylko zrobiła to w formie spotu dla marki Alpro (jej właścicielem jest koncern Danone), która produkuje "mleka" roślinne.
"Smauczneugoł! Część pierwsza unikatowego wywiadu z Kate Nosauski, która zaraz po wywiadzie wykonała absolutną sztos figurę i wypiła kolejno kawę z owsianym, potem kawę z kokosowym, a potem kawę z migdałowym. A następnie, w rozkosznym dygocie wysłała serduszka 8 miliardom swoich folołersów..." – czytamy w podpisie do wideo.
W samym filmiku "Nosauska" z "amerykańskim" akcentem opowiada, że m.in. nie była na koncercie Beyoncé w Warszawie, bo nie musiała, ponieważ "my się znamy, my się bardzo, bardzo przyjaźnimy". Mówi, że spotkała się z nią później, "umówiła się wieczorkiem" i pojechały "normalnie na kebab".
Nigdzie nie zostało to wprost powiedziane, że Nosowska naśladuje Derpienski, ale internauci od razu domyślili się, o kogo chodzi. Głos zabrała też sama parodiowana i krótko mówiąc: nie była zachwycona jak większość fanów wokalistki zespołu Hey.
"Babci zamarzył się Hamerykański sen. Lol" – skomentowała celebrytka. Później na Instagramie dodała jeszcze dłuższą wypowiedź, w której zarzuciła Nosowskiej, że ma "destrukcyjny wpływ na ludzi".
"Jak można reklamować mleko, które również piją dzieci, prostackim zachowaniem, wręcz desperacją (...). Mówię otwarcie, boję się tej Pani! Spójrzcie na jej oczy, na całokształt! (...) Ta Pani ma destrukcyjny wpływ na ludzi, zwłaszcza na psychikę dzieci, które to obejrzą. Niedługo w szkołach dzieci będą pić to mleko i biegać za rówieśnikami, przedrzeźniając ich i naśmiewając się" – napisała Derpienski.
Nosowska nagrała kolejny filmik, na którym dała do zrozumienia, że przeczytała komentarze celebrytki. "Part 2, ostatnia. Bo za radą Pani Caroline spojrzałam w lustro, odoperowałam plastycznie twarz i idę do prawdziwej pracy, już dziś wieczorem. Skończyło się babci sr***e. Ale to po kawce, kawkach..." – napisała w opisie drugiego spotu.
https://www.instagram.com/reel/CuYzu7XN-mWCaroline Derpienski zapewniła, że pozwie Danone na miliony złotych. Nic z tego (na razie) nie wyszło
Caroline Derpienski postanowiła nie odpuszczać i kilka dni później (12 lipca) na jej Instagramie pojawił się komunikat z oświadczeniem. Ogłosiła, że powierzyła sprawę reklamy Nosowskiej swojemu pełnomocnikowi. Zapewniła, że "jeszcze dziś ma on zwrócić się pisemnie do firmy Danone ze stosownym zawiadomieniem i wezwaniem".
"Naszym zdaniem reklama Danone, trafiająca także do osób nieletnich, daleko wykracza poza sferę dozwolonej satyry i konwencji żartu; narusza moje dobra osobiste, stanowi przejaw hejtu, nienawiści oraz gaslightingu" – mogliśmy przeczytać.
Na koniec zadeklarowała, że będzie ubiegać się o górę pieniędzy. "Zamierzam dochodzić przeprosin i zadośćuczynienia w formie rekompensaty pieniężnej w kwocie 50 mln zł z przeznaczeniem na wskazany przeze mnie cel społeczny" – napisała i podziękowała tym, którzy ją wspierają.
Minęły cztery miesiące. Redakcja portalu "Wirtualne Media" skontaktowała się z Derpienski i Danone. Celebrytka nie odpisała, a koncern poinformował, że nie otrzymał pozwu. – Nic się w tym temacie nie zmieniło – przekazała Martyna Węgrzyn, kierowniczka działu komunikacji zewnętrznej i rzeczniczka prasowa Danone Polska.
Spoty dalej są na instagramowym profilu Katarzyny Nosowskiej, więc piosenkarka też się nie przestraszyła gróźb celebrytki. Nie wszystkim jednak taka forma parodii się spodobała.
"Nosowska obrała toporną drogę: postanowiła naśmiewać się nie tyle z dziwacznych wypowiedzi Derpienski, ile z jej wyglądu i maniery mówienia. Czyli nie krytykowała materializmu i fałszu, które promuje Caroline – której działalność może być po prostu szkodliwa – ale ją jako osobę" – pisała w artykule Ola Gersz. W komentarzach pod spotami też znajdziemy sporo krytykujących Nosowską opinii.