Morawiecki bierze pod uwagę klęskę ws. misji tworzenia rządu. Wyjawił, co wtedy
– Chcemy stabilnego, ponadpartyjnego rządu, a nie rządu zemsty, igrzysk, które szykuje lider opozycji – mówił Mateusz Morawiecki na konferencji po prezentacji "Dekalogu Polskich Spraw". Szef rządu Zjednoczonej Prawicy przekonywał, że tylko on jest gwarantem "spokojnego rozwoju".
Mateusz Morawiecki pogodzony z klęską ws. misji tworzenia rządu? Przedstawił alternatywny plan
W pewnym momencie polityk Prawa i Sprawiedliwości musiał zmierzyć się jednak z pytaniami o to, jak zachowa się, jeśli powierzona mu misja tworzenia rządu nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. – Jeżeli się nie uda sformować tego rządu, chciałbym stanąć na czele Zespołu Pracy Państwowej – odpowiedział.
Zespół Pracy Państwowej będzie z jednej strony patrzył bardzo mocno na ręce naszym oponentom politycznym - wszystkim, którzy będą tworzyli rząd, ale z drugiej strony będzie rozwijał tę wizję, którą teraz pokazujemy.
Między słowami Mateusz Morawiecki potwierdził spekulacje o tym, iż PiS zaczyna już kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w której ma nastąpić bezprecedensowy atak na UE.
– Drodzy państwo, idzie taka zmiana w Unii Europejskiej, że gdyby została wdrożona w tym kształcie, to praktycznie rząd polski, Sejm polski, polski parlament nie miałyby prawie nic do powiedzenia w kluczowych tematach, o których dzisiaj mówimy, takich jak polityka społeczna, polityka podatkowa, bezpieczeństwo, sprawy wewnętrzne i wiele tego typu tematów – grzmiał ustępujący premier.
Jeszcze w miniony weekend Mateusz Morawiecki zapewniał sympatyków, że zadanie, które otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy "to nie mission impossible". W rzeczywistości nie widać jednak kolejki chętnych do zawiązania koalicji z Prawem i Sprawiedliwością.
10 listopada umowę koalicyjną oficjalnie zawarły Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica. W Polskim Stronnictwie Ludowym praktycznie każdy parlamentarzysta z osobna przyrzekł, że nie zdradzi, a sugestie Morawieckiego na temat negocjacji z Polską 2050 publicznie wykpił sam marszałek Hołownia.
PiS uporczywie poszukuje koalicjanta. Po PSL i PL2050 czas na polityczny flirt z Razem
Ostatnią nadzieję obozowi PiS dają sugestie o nawiązaniu politycznego flirtu z... partią Razem. Jak wspominaliśmy już w naTemat.pl, w poniedziałek rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego w radiowej "Trójce" został zapytany o możliwą realizację postulatów Adriana Zandberga i spółki.
– Nawet to się pojawiło właśnie w piątek, mówimy o Krajowym Programie Mieszkaniowym, który dotyczy budowy mieszkań państwowych, nazwijmy to, czy samorządowych – odparł Piotr Müller. – To jest odpowiedź na te postulaty ze strony partii Razem – podkreślił. Współpracownik Morawieckiego zapewnił, że razemickie pomysły w rządzie Zjednoczonej Prawicy miałyby z góry zagwarantowane finansowanie.
Müller zauważył, że z socjalistami PiS ma łączyć również podejście do renowacji PRL-owskich osiedli z wielkiej płyty.
– Tam mieszka naprawdę wiele osób, kilka milionów osób i chcemy wesprzeć te osiedla. Doprowadzić je do takiego stanu, aby przez kolejne wiele lat mogły funkcjonować. To jest odpowiedź m.in. na postulaty partii Razem – stwierdził.
Poseł ze Słupska przekonywał, że w Razem mają także podobne do PiS-owców poglądy na temat inwestycji w Centralny Port Komunikacyjny. – To jest jedna z nielicznych partii, która do tego tematu podchodzi bardzo rzetelnie – mówił, szczególnie chwaląc posłankę Paulinę Matysiak.