Uczestnicy "Squid Game: Wyzwanie" chcą odszkodowania. "Nieludzkie warunki"
Uczestnicy "Squid Game: Wyzwanie" spodziewali się czegoś innego
Reprezentująca powodów kancelaria prawna Express Solicitors przekazała oświadczenie.
"(...) złożyliśmy pisma roszczeniowe w imieniu uczestników tego programu. Z tego, co nam powiedziano, wynika, że twórcy show przekroczyli granice bezpieczeństwa w imię rozrywki. Firmy produkcyjne muszą upewnić się, że standardy zdrowia i bezpieczeństwa na planie ich programów nie narażają ludzi na ryzyko" – czytamy w nim.
Ponadto dyrektor generalny kancelarii Daniel Slade dodał, że zbierają dowody, a w razie czego wytoczą pozew sądowy. Uczestnicy domagają się odszkodowania od firmy produkującej program Studio Lambert, gdyż twierdzą, iż "doznali obrażeń, takich jak hipotermia i uszkodzenie nerwów w wyniku słabych standardów bezpieczeństwa na planie zdjęciowym".
Do sporej liczby nadużyć miało dojść już podczas kręcenia pierwszej rozgrywki, czyli gry "Czerwone, Zielone", w Polsce znanej jako "Baba Jaga Patrzy". Uczestnicy usłyszeli, że na planie spędzą dwie godziny, podczas gdy w rzeczywistości plan zdjęciowy trwał niemal siedem godzin.
Problemem była m.in. niska temperatura w hangarze lotniczym, w którym kręcono sekwencję. Wiele osób kiepsko ją znosiło, zdarzały się też omdlenia. "Nie zapisaliśmy się do 'Ryzykantów' albo 'Nagiego instynktu przetrwania'. Warunki były absolutnie nieludzkie i nie miało to nic wspólnego z grą" – przekazała zagranicznym mediom uczestniczka przedstawiająca się jako Marlene.
"Jestem wściekła, że Netflix przedstawia całą sytuację tak, jakby tylko kilka osób zostało rannych... Wszyscy zostaliśmy okaleczeniu, biorąc udział w tym doświadczeniu" – mówi z kolei "Jenny". Kobieta ujawniła także, że podczas nagrywania uczestnicy nie mogli napić się wody ani korzystać z toalety.
Nowe reality show Netfliksa to parodia serialu?
Przypomnijmy, że nowe reality show wzbudza kontrowersje również z innego powodu. Inspirowane jest ono bowiem koreańskim serialem "Squid Game", którego wydźwięk był wyraźnie antykapitalistyczny. Tymczasem nowy program Netfliksa jest kwintesencją wszystkiego, co krytykowała oryginalna produkcja.
"Netflix tym samym wzbił się na wyżyny hipokryzji i udowodnił, że nie ma żadnych skrupułów, a prezentowane w jego serialach czy programach wartości to pic na wodę, który zawsze przegra z korporacyjną 'żądzą pieniądza' – nawet kosztem zrobienia parodii z jednego ze swoich najbardziej przebojowych seriali" – przeczytacie w recenzji reality show opublikowanej na łamach naTemat.