Wiadomo, czy Kamiński i Wąsik wyjdą na wolność. Nieoficjalna decyzja Bodnara

Agnieszka Miastowska
18 stycznia 2024, 08:44 • 1 minuta czytania
Posłowie PiS-u nie ustają w działaniach, by Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali uwolnieni. Prezydent Andrzej Duda zwrócił się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, by ten na czas postępowania wypuścił z aresztu Kamińskiego i Wąsika. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że Prokurator Generalny podjął już decyzję – chce przekazać możliwie szybko sprawę w ręce prezydenta. O przerwie w odbywaniu kary nie może być mowy.
Czy Kamiński i Wąsik wyjdą na wolność? Nieoficjalna decyzja Bodnara Fot. Pawel Wodzynski/East News

Nieoficjalnie: Adam Bodnar podjął decyzję ws. Kamińskiego i Wąsika

Wystarczy na chwilę włączyć obrady Sejmu, by przekonać się, że członkowie PiS-u nie ustają w manifestowaniu swojego sprzeciwu wobec osadzenia Kamińskiego i Wąsika. Tablice z ich wizerunkiem stawiają w poselskich ławach, na sejmowej sali goszczą żony skazanych, w kościołach z inicjatywy posłów PiS organizowane są modlitwy w intencji uwolnienia skazanych.


Andrzej Duda zwrócił się do Adama Bodnara o przerwę w odbywaniu kary przez, jak mówią członkowie PiS-u, "więźniów politycznych". Poprosił dokładnie o to, by wypuścić z aresztu skazanych polityków PiS na czas postępowania.

Jak ustalił nieoficjalnie "Super Express" Bodnar wcale nie ma zamiaru posłuchać apelu Dudy. Prokurator Generalny chce przekazać możliwie szybko sprawę w ręce prezydenta, a o zarządzeniu przerwy w karze nie może być mowy. W przyszłym tygodniu na biurko prezydenta trafić ma 50 tomów akt i stanowisko w tej sprawie.

Warto podkreślić, że starania prezydenta Andrzeja Dudy o uwolnienie Kamińskiego i Wąsika strona rządowa uważa za powierzchowne. Politycy większości rządowej są zdania, że członkowie PiS-u toczą grę, w której "więźniowie polityczni" są jedynie narzędziem. Robienie z Kamińskiego i Wąsika więźniów politycznych wpisuje się w narrację partii uciśnionej przez Donalda Tuska, co ma być prawicy na rękę.

– Wcale nie jestem przekonany, czy pan prezydent rzeczywiście chce doprowadzić całą procedurę do końca – mówił niedawno Adam Bodnar o procedurze ułaskawienia wszczętej przez prezydenta.

Taktyczna zagrywka Bodnara wobec swoich zastępców

Jak informowaliśmy dzień wcześniej w naTemat, Adam Bodnar wystosował nieoczekiwany komunikat ws. swoich zastępców, których powołano jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pracowników, którzy ostatnio buntowali się przeciwko decyzjom swojego nowego szefa.

Jak czytamy w komunikacie, który na X przekazało Ministerstwo Sprawiedliwości, szef resortu Adam Bodnar dopatrzył się nieprawidłowości w kwestii urlopów pracowników Prokuratury Generalnej.

Chodzi konkretnie o zastępców Prokuratora Generalnego, którzy mają mieć dziesiątki, a nawet ponad 150 dni zaległego urlopu wypoczynkowego. Teraz będą musieli te dni wykorzystać.

Jak wskazuje dalej ministerstwo, "znaczny wymiar niewykorzystanego zaległego urlopu wypoczynkowego stanowi wykroczenie przeciw prawom pracownika, o którym mowa w treści art. 282 § 1 Kodeksu Pracy. W związku z tym w kolejnych miesiącach polecenie udania się na urlop mają otrzymać także pozostali zastępcy Adama Bodnara.

"W związku z występującą w Prokuratorze Krajowej nieprawidłowością w postaci dużej ilości niewykorzystanych dni zaległego urlopu wypoczynkowego przez zastępców Prokuratora Generalnego (od 87 do 151 dni roboczych) Prokurator Generalny Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar zdecydował o poleceniu wykorzystania zaległego urlopu, począwszy od dnia 18 stycznia, w wymiarze 42 dni roboczych (a więc do dnia 15 marca 2024) przez: prokuratora Michała Ostrowskiego, prokuratora Tomasza Janeczka i prokuratora Roberta Hernanda" – podano w komunikacie.