"Nie zostało nam wiele czasu". Niepokojące doniesienia z frontu w Ukrainie
"Dyskusja nad projektem ustawy w państwie demokratycznym to zupełnie normalny proces. Inna sprawa, że trwa wojna i nie mamy zbyt wiele czasu. Dlatego bardzo zależy nam na jak najszybszym przystąpieniu do działania, aby odbyło się głosowanie nad projektem ustawy" – podkreślił Pawliuk, cytowany w niedzielę przez agencję UNIAN.
Zdaniem rzecznika ukraińskiego MON, konieczne są szybsze prace nad aktualizacją ustawy o mobilizacji, która pozwoli uzupełnić i wzmocnić siły zbrojne Ukrainy.
"Nowelizacja zawiera kluczową zasadę dotyczącą pewności stażu pracy, wynoszącym około 36 miesięcy. Ta pewność jest bardzo ważna, a projekt ustawy zawiera także inne normy, które pozwolą tę pewność zapewnić, czyniąc sam mechanizm mobilizacyjny bardziej skutecznym, zrozumiałym i przejrzystym" – stwierdził rzecznik ukraińskiego resortu obrony.
Przypomnijmy, że 30 stycznia rząd Ukrainy przedłożył Radzie Najwyższej zaktualizowaną wersję projektu ustawy o mobilizacji. W dokumencie zaproponowano szereg innowacji, a jednym z jego głównych punktów jest obniżenie wieku poboru do wojska z 27 do 25 lat.
Chaos w Ukrainie ws. kluczowego generała
W poniedziałek, 26 stycznia z Ukrainy zaczęły napływać informacje, że prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o odwołaniu Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Walerego Załużnego.
Ostatecznie okazało się, że zarówno ukraińskie Ministerstwo Obrony, jak i sekretarz prasowy Wołodymyra Zełenskiego zdementowali pogłoski o dymisji gen. Załużnego.
W poście na Telegramie Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało: "Drodzy dziennikarze, od razu każdemu odpowiadamy: Nie, to nieprawda". Doniesieniom tym zaprzeczyła także Kancelaria Prezydenta.
Dodajmy, że wcześniej były ukraiński poseł Borisław Bereza twierdził, że otrzymał potwierdzenie zwolnienia Załużnego. W poście na Facebooku napisał bowiem: "Moje źródła w Kancelarii Prezydenta poinformowały mnie, że Załużny został odwołany ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych".
Portal The Kyiv Independent w tekście w sprawie zamieszania z odwołaniem generała podkreślił natomiast, że wielu spodziewało się, że zgodnie z kijowską tradycją politycznych konfliktów, stosunki między Zełenskim a Załużnym nigdy się nie ułożą. "Obaj są bardzo ambitni i być może, gdyby wojna nie nadeszła, ci ludzie mieliby rację" – napisano.