Będzie kolejny nowy duet w "Pytaniu na Śniadanie"? Wskazano kto mógłby stworzyć parę
Nowy duet w "Pytaniu na Śniadanie"? Wskazano nazwiska
Rewolucje kadrowe w Telewizji Polskiej, zwłaszcza te dotyczące "Pytania na Śniadanie", wciąż budzą ogromne zainteresowanie wśród publiczności. Śniadaniówka TVP jest po gruntownym odświeżeniu, za którym stoi nowa szefowa Kinga Dobrzyńska.
Formatu nie prowadzą już twarze kojarzone z mediami publicznymi przez ostatnie 8 lat. Z programem pożegnali się m.in. Ida Nowakowska, Anna Popek, Tomasz Kammel, Izabella Krzan oraz Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.
Od stycznia na TVP2 występują następujące duety: Joanna Górska i Robert Stockinger, Klaudia Carlos i Robert El Gendy, Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz, a także Beata Tadla i Tomasz Tylicki.
Zdobyte przez ekipę Pudelka najnowsze informacje sugerują, że nowym duetem prowadzących w porannym paśmie mogą zostać Paulina Drażba i Mateusz Szymkowiak. Obydwoje mają już doświadczenie w pracy dla publicznej telewizji, co czyni ich wybór przez producentów nieco zaskakującym, biorąc pod uwagę zapowiedzi o całkowitej odnowie obsady.
Szymkowiak jest związany z TVP już od wielu lat. Od 2010 roku prowadził różnorodne wydarzenia, takie jak imprezy sylwestrowe, konkursy piękności czy letnie trasy koncertowe. Posiada także na swoim koncie autorski program "Taka jak Ty" na antenie TVP Kobieta.
Z kolei Drażba zadebiutowała na antenie "Pytania na Śniadanie" w poprzedniej dekadzie, gdzie była twarzą sekcji show-biznesowej oraz reporterką.
– Drażba rzeczywiście była przymierzana do roli prowadzącej "Pytanie na Śniadanie" – oznajmiło źródło serwisu.
W sieci wielu nazwało go "chorągiewką". Ekspertka o Szymkowiaku: Przebierał nogami
Pod koniec stycznia widzowie i internauci zauważyli, że dopiero po zmianie władzy Szymkowiak zaczął ochoczo mówić o tematach i sprawach, które były pomijane lub wykluczane za czasów PiS - m.in. w "PnŚ" okazał wielki entuzjazm i podziw dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Postawę i zachowanie prezentera na prośbę Plejady wzięła pod lupę ekspertka, Olivia Drost, właścicielka agencji oLIVE media.
– Internauci dziwią się, jak Mateusz Szymkowiak utrzymał posadę w TVP po ostatnich wyborach, a ja pytam: jak on przetrwał czasy poprzedniej władzy z tak liberalnymi poglądami? Zarówno - czy miał kaca moralnego lub jakieś powody do przetrwania na stanowisku w czasach propagandy oraz jak to możliwe, że nikt z poprzedniego zarządu nie zauważył tak odległych od strategii poglądów? – podkreśliła.
– Prowadzący "PnŚ" sprawia wrażenie, jakby przez ostatnie miesiące (od dołączenia do śniadaniówki) przebierał nogami w oczekiwaniu na spodziewaną zmianę władzy, bo jego narracja jest dość wyrazista - po zaprzysiężeniu nowego rządu najpierw stanął w obronie "Zielonej granicy" Agnieszki Holland, a później otwarcie komunikował radość z powrotu WOŚP do TVP – dodała medioznawczyni.
Ekspertka dodała do zrozumienia, że to od widzów zależy, czy dadzą szansę Szymkowiakowi, aby pokazał swoje "odświeżone" oblicze.
– Trudno mi jednoznacznie osądzić Szymkowiaka. Internetowym krytykantom łatwo przychodzi stawianie krzyżyków na karierze kogoś, kto - nomen omen - był twarzą propagandowej telewizji, ale rzadko dochodzi do tego głębsza refleksja nad tym, co działo się, gdy czerwona lampka "na żywo" gasła – stwierdziła.
– Z jednej strony można go posądzić o oportunizm, a z drugiej szukać innych powodów. Sama znam masę pracowników tej stacji, którzy przetrwali już niejedną zmianę władzy i mieli różne wątpliwości moralne, pozostając na swoich stanowiskach, jednak okazywały się one mniej istotne od problemów finansowych, rodzinnych, chorej matki, na której utrzymanie musieli zarobić – podsumowała Olivia Drost.