Tyle zapłaciliśmy za remont gabinetu Szymczyka. To tam doszło do wybuchu granatnika
Wybuch granatnika w siedzibie policji. Tyle kosztował remont u Szymczyka
14 grudnia 2022 roku cała Polska, a w zasadzie także duża część Europy, z niepokojem patrzyła na siedzibę Komendy Głównej Policji. Tam bowiem doszło do eksplozji granatnika w siedzibie samego szefa policji, gen. Jarosława Szymczyka.
– Po tym, jak główny generał policji wysadził pół pokoju w komendzie, to ja nie rozumiem, czemu tak kurczowo trzyma się tego stołka. On miał kiedyś niezłą opinię. Sprawiał wrażenie policjanta, który jest zainteresowany pracą – skomentował w rozmowie z naTemat już po zdarzeniu b. minister koordynator służb specjalnych Marek Biernacki.
– Powinniśmy zadać pytanie, co gen. Szymczyk ma na rządzących, że wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko? To jest degrengolada państwa i niszczenie szacunku do munduru. Nie sądzę, żeby była jakaś reakcja ze strony Prawa i Sprawiedliwości – dodał ówczesny wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej, Paweł Krutul z Lewicy.
Marcin Kierwiński grzmiał z kolei, że sprawie gen. Szymczyka "ukręcono łeb". Teraz jednak poseł Platformy Obywatelskiej został ministrem spraw wewnętrznych i administracji, co oznacza, że ma nadzór nad policją.
Teraz dziennikarze Radia Zet ustalili, że kontrolerom MSWiA udało się odtworzyć przebieg wydarzeń ws. wybuchu granatnika. Raport z audytu ma trafić na biurko Kierwińskiego już w nadchodzącym tygodniu.
Część policjantów zatrudnionych w komendzie głównej miało utrudniać proces wyjaśniania przebiegu wybuchu granatnika. W rozmowach z kontrolerami mieli tłumaczyć, że odpowiednie zeznania w tej sprawie złożyli w prokuraturze.
Udało się jednak ustalić, że na remont gabinetu ówczesnego szefa policji kosztował 17 tys. zł.
Kulisy eksplozji granatnika w gabinecie gen. Jarosława Szymczyka
Wiadomo także, że 14 grudnia w godzinach porannych gen. Szymczyk stawił się na komendzie. Przeszedł przed sekretariat prosto do swojego gabinetu. Stamtąd udał się na zaplecze, żeby przebrać się w strój służbowy.
W międzyczasie podniósł granatnik z kanapy i przełożył go na podłogę. To wtedy doszło do odpalenia urządzenia. Pocisk uderzył najpierw w sufit, a następnie przebił na wylot podłogę.
Nie doszło jednak do wybuchu bowiem głowica bojowa nie zdążyła się uzbroić. Kontrolerzy mieli również ustalić, że do przywiezienia i wniesienia granatnika do budynku mogło dojść z naruszeniem przepisów.
Kontrolerzy mieli także stwierdzić, że w chwili wybuchu w gabinecie gen. Szymczyka nie było osób trzecich.