Ujawniono miażdżący raport ws. schronów w Polsce. "Obrona cywilna nie istnieje"
Sprawa braku schronów lub ich fatalnej kondycji powraca do debaty publicznej od momentu wybuchu wojny w Ukrainie. Po pełnoskalowej agresji wojsk Władimira Putina redakcja naTemat.pl sprawdziła, gdzie są schrony na przykładzie Warszawy.
"Zadzwoniliśmy do stołecznego ratusza. Rozmowa trwała kilka sekund. Powiedziano nam, że miasto nie ma żadnych schronów. Poproszono nas, żebyśmy zadzwonili do MON. Tak zrobiliśmy. Stamtąd odesłano nas do MSWiA. Wysłaliśmy pytanie, mija tydzień, odpowiedzi brak" – pisaliśmy w naTemat.pl w październiku 2022 roku.
NIK wydał raport ws. schronów w Polsce. Sytuacja jest tragiczna
Teraz Najwyższa Izba Kontroli ujawniła obszerny raport na temat naszego bezpieczeństwa. I, niestety, okazuje się, że jest gorzej, niż mogło się wydawać.
"Dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie, w Polsce na miejsce w schronach i ukryciach może liczyć niecałe 4 proc. mieszkańców (raport Państwowej Straży Pożarnej), obrona cywila nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca schronienia" – czytamy w raporcie kontrolerów.
Podkreślono też, że w Polsce nie ma nie tylko obrony cywilnej, ale również systemów alarmowania o uderzeniu z powietrza czy też planów ewakuacji ludności cywilnej.
Z danych NIK wynika ponadto, że w podziale na województwa liczba schronów w 2023 roku wygląda następująco: pomorskie – 273, zachodniopomorskie – 208, warmińsko-mazurskie – 19, podlaskie – 20, kujawsko-pomorskie – 69, wielkopolskie – 166, lubuskie – 3, mazowieckie – 280, łódzkie – 77, dolnośląskie – 144, lubelskie – 24, opolskie – 60, śląskie – 143, małopolskie – 31, świętokrzyskie – 74, podkarpackie – 118.
Ale poważne problemy mamy nawet z wybudowanymi już schronami. Kontrolerzy NIK zwrócili uwagę na brak jakichkolwiek rzetelnych danych o pojemności miejsc do ukrycia przed potencjalnym atakiem.
A to wciąż nie koniec. Niektóre budowle są zdewastowane lub nie mają urządzeń filtrowentylacyjnych. NIK wprost także stwierdziła, że funkcji schronu nie może pełnić warszawskie metro.
117 mln zł na budowę schronów w Warszawie
W środę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zwołali konferencję prasową, podczas której ogłosili przekazanie 117 mln zł na realizację programu "Warszawa chroni".
– Niezwykle ważnym elementem budowania obrony cywilnej jest wspólnota samorządowa – powiedział minister obrony narodowej.
– To przede wszystkim parkingi podziemne i metro, które mogłyby być wykorzystane jako miejsca schronienia. Samych gotowych schronów nie ma jednak zbyt wiele. Wspomniane środki to budżet na najbliższe dwa, trzy lata – mówił prezydent Warszawy.
Jak dodał, w stolicy "jest 7 mln mkw powierzchni, która mogłaby służyć jako miejsca schronienia", jednak "na razie nie ma w polskim prawie nawet definicji schronu".
"Mamy 38 milionów Polaków, którzy nie wiedzą, co zrobić, jak dojdzie do wojny"
W zeszłym roku w rozmowie z naTemat o kondycji schronów alarmował Mariusz Wasilewski z portalu schronywlodzi.pl, który od kilkunastu lat zajmuje się tą tematyką.
– Często w takich schronach przechowywane są rzeczy i przedmioty ze szkół, więc te miejsca służą za magazyny, które są zagracone, a w dodatku zagrzybione. Potrzeba ogromnych pieniędzy, aby doprowadzić te schrony do jakiegokolwiek stanu – zauważył.
– O czasie, który też jest potrzebny, nawet nie wspomnę. Pytanie też, co takie szkoły czy inne instytucje, które trzymają w schronach swoje zasoby, miałyby z nimi zrobić, gdzie jest schować? Problem jest naprawdę złożony – dodał ekspert.
Z kolei pod koniec stycznia gen. Waldemar Skrzypczak zwrócił uwagę, że nie tylko brak schronów jest problemem. Polacy nie są bowiem przeszkoleni, jak zachowywać się w przypadku zagrożenia.
– Mamy 38 milionów Polaków, którzy nie wiedzą, co zrobić, jak dojdzie do wojny. Nie ma systemu ochrony obywateli czy schronów. A przetrwanie naszej ludności to najważniejsza kwestia. Tu chodzi o całą edukację proobronną. U nas nikt nie wie, co zrobić na wypadek sygnałów alarmowych – powiedział.