Petru ściął się z Budą na oczach dziennikarzy. "W PRL-u dopłacaliśmy, ale to się skończyło"

Klaudia Zawistowska
15 maja 2024, 13:17 • 1 minuta czytania
Waldemar Buda jest w formie. Od wtorkowego wieczoru utrzymuje się u niego iście wojowniczy nastrój. Najpierw spiął się z Krzysztofem Śmiszkiem w programie na żywo, teraz na cel wziął Ryszarda Petru na sejmowym komentarzu.
Awantura w Sejmie. Buda spiął się z Petru Fot. Adam Burakowski/East News

Politycy mają w najbliższym czasie zająć się przeciwdziałaniem podwyżkom cen prądu. W Sejmie trwają prace nad formą dopłat, która ma w tym pomóc. Swój własny projekt chce przeforsować PiS. To właśnie o ten projekt w środowe południe na oczach dziennikarzy spięli się Ryszard Petru i Waldemar Buda.


Buda zbierał podpisy pod ustawą. Nagle podszedł do niego Petru

Ryszard Petru nie zamierzał ukrywać, że nie zgadza się z propozycją znaczących dopłat dla mieszkańców i przedsiębiorców, które chce przeforsować PiS. – Nie możemy do wszystkiego dopłacać. W PRL-u dopłacaliśmy, ale to się skończyło – deklarował polityk związany z Trzecią Drogą.

– Człowieku, nie zmienicie cen energii w długim okresie, nie inwestując w nowoczesne źródła energii – mówił polityk. Kiedy dziennikarze zaczęli uważniej przyglądać się zażartej dyskusji i dopytywali "o co ta awantura", Petru podkreślił stanowczo, że nie jest to żadna awantura. – To nie awantura, nie ma awantury. Rozmawiamy – deklarował chłodnym tonem.

– Inwestujemy, ale to jest proces kilkuletni – deklarował w odpowiedzi na słowa posła Trzeciej Drogi Waldemar Buda, podkreślając, że działania są potrzebne teraz.

Podczas ostrej wymiany zdań Petru oskarżał posła i jego partię, że przez 8 lat władzy nie zrobili nic, żeby zapewnić Polakom dostęp do nowoczesnych źródeł energii. Buda odparł, że umowy są podpisane, a Polacy zainwestowali w fotowoltaikę. Zdaniem Petru to wszystko to za mało, dlatego konieczne jest stopniowe odmrażanie cen prądu.

– Pana nie przekonam, ale to jest fatalna decyzja i fatalne podejście – skwitował były minister za rządów PiS. – I vice versa – skwitował Petru.

Waldemar Buda przesadził w Polsacie. Prawie przerwano program

To już kolejny raz, kiedy o Waldemarze Budzie mówi się w polskich mediach. Kandydat PiS na europosła najpierw nie popisał się znajomością języka angielskiego i nie był w stanie odpowiedzieć na proste pytanie zadane w tym języku, a później doprowadził do awantury w studiu Polsatu.

Podczas programu na żywo i dyskusji dotyczącej paktu migracyjnego rzucił bardzo niesmacznym żartem w kierunku Krzysztofa Śmiszka. – Pan Śmiszek wie, co mówi, bo jego mąż czy żona, pan Biedroń, głosował za paktem migracyjnym – wypalił nagle Buda.

– Wie pan co, jest pan po prostu kretynem, homofobem i nie powinien pan występować w przestrzeni publicznej – skwitował to zaatakowany poseł. Do akcji wkroczyła również prowadząca Agnieszka Gozdyra. Niewiele brakowało, a dziennikarka przerwałaby program.

Czytaj także: https://natemat.pl/555662,lewicka-ideologia-w-ustach-kaczynskiego-zawsze-ma-w-sobie-cos-z-marksa

– Panie pośle, rzadko to robię, na Boga Ojca, po co pan to powiedział? Niech pan przeprosi za to, co pan powiedział – deklarowała.