"Megalopolis" porównano do "The Room". Tak krytycy ocenili wielkie dzieło Coppoli
"Megalopolis" to niezależny film, nad którym Francis Ford Coppola pracował od kilkudziesięciu lat. Pierwszy szkic scenariusza napisał w 1983 roku. Aby samodzielnie sfinansować dzieło, którego budżet wyniósł 120 mln dolarów, reżyser sprzedał w 2021 roku część swoich udziałów w słynnej winiarni.
Akcja dramatu science fiction rozgrywa się w przyszłości, a konkretnie w metropolii przypominającej Nowy Jork. W głównej roli obsadzono znanego z nowej trylogii prequeli "Gwiezdnych Wojen" Adama Drivera. Fabuła skupia się na architekcie, który marzy o tym, by przywrócić wspomnianemu miastu dawną świetność. Na jego drodze stanie jednak skorumpowany burmistrz, którego gra Giancarlo Esposito ("Breaking Bad").
W obsadzie "Megalopolis" znaleźli się również: Shia LaBeouf ("Furia"), Nathalie Emmanuel ("Gra o tron"), Grace VanderWaal ("Gwiazdka"), Aubrey Plaza ("Biały Lotos"), Jon Voight ("Nocny kowboj") i Dustin Hoffman ("Absolwent").
"Megalopolis" podzieliło krytyków w Cannes
Światowa premiera "Megalopolis" odbyła się w czwartek (16 maja) na Lazurowym Wybrzeżu. Jak na Festiwal Filmowy w Cannes przystało – Coppola i jego obsada zostali nagrodzeni kilkuminutowymi owacjami na stojąco. Pierwsze reakcje krytyków na film nie są jednak pochlebne. Wychodzi na to, że "Megalopolis" jest jednym z tych dzieł, które albo się kocha, albo nienawidzi.
Dziennikarz BFMTV Jérôme Lachasse napisał na portalu X (dawnym Twitterze), że "Megalopolis" to katastrofa.
"Zabawny jak 'The Room' Tommy'ego Wiseau. Z [...] bezsensownymi scenami i absurdalnymi dialogami" – czytamy. Recenzent dodał również, że pod koniec seansu na sali rozległo się buczenie, które przerwano po ukazaniu się na ekranie hołdu dla Eleonor Coppoli, zmarłej żony reżysera.
Brytyjski dziennik "The Guardian" nazwał film Coppoli "projektem pełnym pasji, ale nadętym i mega nudnym". Richard Lawson z "Vanity Fair" stwierdził natomiast, że "Megalopolis" skręciło w złym kierunku. "Być może niektórzy kinomani dostrzegą jakąś wartość w tej dojrzewającej latami epopei" – wyjaśnił.
Po premierze nie zabrakło też pozytywnych recenzji, które chwalą kunszt reżyserski legendarnego filmowca. "Byłem pod wrażeniem 'Megalopolis' i akceptuję ten film z całą jego przesadą i szaloną ambicją. Tylko nieżyczliwy widz nazwałby go katastrofą" - oznajmił Joshua Rothkopf z "Los Angeles Times".
"Ta głupota jest zamierzona! Jaskrawy, epicki i niezwykle wyjątkowy autoportret za 120 mln dolarów, który jest jednocześnie bajką o upadku starożytnego Rzymu i prośbą o ocalenie naszej cywilizacji. Stałem się wielkim fanem" – zaznaczył David Ehrlich z IndieWire.
Nowojorski magazyn "Vulture" określił zaś "Megalopolis" "najbardziej szalonym filmem, jaki kiedykolwiek widziano". "Ten film a własną logikę i rytm. Bohaterowie mówią archaicznym językiem, mieszając fragmenty Szekspira czy Owidiusza" – skwitował dziennikarz Bilge Ebiri.
Czytaj także: https://natemat.pl/556031,meryl-streep-odebrala-zlota-palme-myslala-ze-jej-kariera-sie-skonczy