Biskup wygadał się ws. zatrzymania księży z Sosnowca. Wiemy, co na to prokuratura

Klaudia Zawistowska
09 października 2024, 17:44 • 1 minuta czytania
Zatrzymanie trzech duchownych w diecezji sosnowieckiej poruszyła społeczeństwo. Teraz do sprawy odniósł się biskup diecezji sosnowieckiej Artur Ważny, który publicznie wspomniał o... poufnych notatkach, które podobno są w rękach prokuratury. – To inicjatywa Kościoła rzymskokatolickiego i samego biskupa – ripostuje w rozmowie z naTemat.pl prok. Bartosz Kilian z PO w Sosnowcu.
Długa lista problemów biskupa w diecezji sosnowieckiej Fot. Romain Dancre/Unsplash; PAWEL JASKOLKA/AGENCJA SE/East News

Biskup Artur Ważny z diecezji sosnowieckiej był w środę 9 października gościem Tomasza Terlikowskiego na antenie RMF FM. W trakcie rozmowy poruszył kwestę zatrzymania trzech mężczyzn w jego diecezji. Zdradził też, że mogło do tego dojść po przeanalizowaniu przez prokuraturę notatek duchownego, który najpierw miał pozbawić życia diakona, a później dokonać samobójstwa.


Samowolka biskupa Ważnego. Wspomniał o tajnych notatkach

– To konsekwencja tego, co się wydarzyło ponad rok temu – śmierć diakona i samobójcza śmierć kapłana. On pozostawił w swoich notatkach różne informacje dotyczące wielu ludzi (...). Część z nich jest na pewno wiarygodna i dlatego prokuratura działa – powiedział na antenie RMF FM biskup Artur Ważny.

Na ile jednak można ufać materiałom, których autorem jest duchowny, który mógł dokonać zbrodni? – Wiemy, że był zdolny do zabicia człowieka, więc różne rzeczy mogą tam być – przyznał biskup.

O kwestię ewentualnych notatek duchownego serwis naTemat.pl zapytał w prokuraturze. Jak się dowiedzieliśmy, słowa biskupa nie były wcześniej ustalane z organami ścigania.

– Ten komunikat ze strony księdza biskupa nie był w żaden sposób z nami konsultowany, więc wszelkie tego typu wypowiedzi, to jest inicjatywa Kościoła rzymskokatolickiego i samego biskupa. My siłą rzeczy nie możemy w żaden sposób ustosunkować się do takich twierdzeń – skomentował prokurator Bartosz Kilian z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Nie potwierdzamy jakoby jakiekolwiek notatki funkcjonowały w obiegu. Materiał dowodowy nie może być w takim zakresie jakkolwiek przekazywany do wiadomości publicznej.prok Bartosz Kilian Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu.

Sosnowiecki śledczy dodał też, że "fakt trwającego śledztwa zmusza do daleko posuniętej ostrożności we wszelkich komunikatach".

Trzech mężczyzn z diecezji sosnowieckiej zatrzymanych. Dwóch to księża

Przypomnijmy, że do zatrzymania trzech mężczyzn doszło 1 października. Jeden z nich jest byłym duchownym. Po przesłuchaniu usłyszał on zarzut związany z oszustwami gospodarczymi.

Wśród zatrzymanych jest także były proboszcz oraz inny czynny duchowny. W ich przypadku zarzuty dotyczą w sumie 11 przestępstw seksualnych na szkodę dzieci. Wobec jednego z mężczyzn sąd podjął decyzje o tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy. Drugi otrzymał zakaz pracy z dziećmi, a także dozór policyjny.

Diecezja sosnowiecka zajmuje się badaniem przestępstw. Lista może być długa

Podczas rozmowy na antenie RMF FM, biskup Ważny przypomniał także, że w czerwcu tego roku na terenie jego diecezji powołana została komisja, która ma zbadać przypadki nieprawidłowości i przemocy seksualnej na jej terenie.

– Myślę, że komisja, która składa się osób bardzo kompetentnych, umiejętnie zadających pytania, pokaże pewne rzeczy. Ludzie zobaczą, że to nie jest po to, żeby zniszczyć ludzi, tylko żeby zmienić pewne mechanizmy, procesy, system zarządzania – przekazał. Dodał też, że do publicznej wiadomości zostanie udostępniona możliwie jak największa część raportu. Niektóre jego elementy będą jednak utajnione.

Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich miesiącach w diecezji sosnowieckiej działo się wiele. I raczej biskup nie może być z tego dumny. Jedną z głośniejszych afer w 2023 roku była śmierć diakona, który miał zginąć z rąk 40-letniego duchownego. Jednak najwięcej pisało się o orgii na plebanii w Dąbrowie Górniczej.

Za całym zamieszaniem na plebanii miał stać ksiądz Tomasz Z. Duchowny usłyszał zarzuty. Był podejrzany o nieudzielenie pomocy i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowie. Trzy kolejne zarzuty dotyczyły przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomani, a także przestępstwem przeciwko wolności seksualnej. Ostatecznie sąd skazał go na 1,5 roku więzienia.

Narkotyków wśród księży w diecezji sosnowieckiej może nie brakować. Duchowni mieli odurzać się mefedronem, pigułkami gwałtu, a nawet rozpuszczalnikami do farb. Pierwszy z tych środków bywa nazywany "kokainą dla ubogich". Po zażyciu wszelakich środków odurzających, zaczynały się orgie.

Wszystko to w terminologii terapeutycznej bywa nazywane jako chemseks. – Wyobraźmy sobie, że ktoś na gejowskiej imprezie ma się rozebrać, uprawiać seks. [...] Dzięki środkom ma się większą ochotę na zbliżenie, nabiera się pewności siebie, odzywają się w człowieku pierwotne instynkty. Część narkotyków i dopalaczy daje możliwość uprawiania seksu bez gry wstępnej, z przypadkowymi ludźmi i w dodatku bardzo długo – wyjaśniał w rozmowie z "Faktem" Andrzej Gryżewski, psycholog kliniczny, seksuolog i psychoterapeuta.

– Stał się bardzo modny. Dotyczy to nie tylko środowisk gejowskich, ale także par heteroseksualnych, a nawet singli. Dochodzi do tego, że ludzie biorą narkotyki, żeby się masturbować. [...] Chemseks jest kolejnym uzależnieniem. Państwo polskie na razie nic z tym nie robi. Udaje, że nie ma problemu – dodawał ekspert.

Jednak skąd duchowni w diecezji sosnowieckiej brali narkotyki? Jak duża jest skala problemu i czy będziemy świadkami kolejnych zatrzymań? Tego najpewniej dowiemy się w kolejnych tygodniach i miesiącach. Istotny będzie raport diecezji, ale najwięcej informacji może przynieść trwające w prokuraturze śledztwo.