Kaczyński spóźnił się na konwencję PiS ponad godzinę. Później nazwał się elitą

Klaudia Zawistowska
12 października 2024, 13:29 • 1 minuta czytania
W samo południe swoją konwencję miało rozpocząć Prawo i Sprawiedliwość. Ale Jarosław Kaczyński, który otwierał spotkanie, na scenie pojawił się godzinę i 15 minut później. I zaczął z przytupem, stwierdzając, że to on jest elitą tego kraju. Później popłynął jeszcze bardziej.
Jarosław Kaczyński odpowiedział na słowa Tuska podczas konwencji PiS Fot. Pawel Wodzynski/East News

Jarosław Kaczyński niczym królowa brytyjska? Na własne spotkanie przybył z ponad godzinnym opóźnieniem i wydaje się być przekonany, że to inni przybyli za wcześnie. "A był kiedyś punktualnie? Ja nie pamiętam" – skomentował nam anonimowo spóźnienie prezesa jeden z posłów PiS. Po rozpoczęciu przemówienia Kaczyński jasno podkreślił, że to on, a także członkowie jego partii, są "elitą".


Jarosław Kaczyński zaczął mocno. Później tylko dokładał

Prezes PiS postanowił zacząć jak u Hitchcocka. – Sala jest dobrana w sposób elitarny, jesteśmy elitą partii i narodu! – stwierdził w jednej z pierwszych minut Jarosław Kaczyński. Chwilę później przeszedł do tego, że jego partii została odebrana subwencja – jego zdaniem bezprawnie.

W kolejnych słowach prezes PiS wspomniał o tym, że w Polsce nie ma już wolnych mediów, a rząd Donalda Tuska łamie wszelkie prawa. – Została zaatakowana nasza demokracja, zostały zaatakowane wszelkie reguły naszej praworządności, została zaatakowana sfera praw, już nie tylko obywatelskich, ale także praw człowieka, zostały zaatakowane prawa pracownicze, zostały zaatakowane instytucje, które tworzą w Polsce zgodnie z ustrojem ustalonym w Konstytucji z 1997 roku pewną równowagę polityczną między władzami – mówił prezes PiS.

Dalej podkreślał, że nie podoba mu się to, że nowa władza porównuje go do Adolfa Hitlera. – Ostatnio odwołali się tutaj do pewnej dawnej sformułowanej w związku z dojściem Hitlera do władzy koncepcji demokracji pancernej, demokracji walczącej – mówił Kaczyński.

– Ale przede wszystkim, szanowni państwo, to porównanie naszych rządów do rządów Hitlera, NSDAP. Wyobraźmy sobie państwo taką sytuację. Hitler dochodzi do władzy dwukrotnie i dwukrotnie ją dobrowolnie po przegranych wyborach oddaje. Hitler toleruje opozycję i tę opozycję totalną, która nieustannie do Ligi Narodów się na niego skarży. Hitler toleruje demonstracje, te KOD-owskie, niezwykle agresywne w stosunku do niego, można powiedzieć, skierowanej w stosunku do jego partii – porównywał prezes PiS.

Czytaj także: https://natemat.pl/572959,polaczenie-pis-i-partii-ziobry-nie-wszyscy-chca-przejsc-do-kaczynskiego

Kaczyński mówi o braku nauki polskości w szkołach

W kolejnych słowach nie zabrakło słów o tym, że Donald Tusk odpowiada upadek polskiego systemu edukacji i pozbawia dzieci polskości. Kaczyński dodał też, że obecna władza doprowadzi do upadku rolników, bo Zielony Ład jest czymś, co zniszczy nasze uprawy. Straszył też tym, że zbiedniejemy, bo obecny rząd dąży do wprowadzenia w Polsce euro.

– Bardzo celne określenie naszego bardzo wybitnego intelektualisty i to mówię o kimś wybitnym w sferze nie tylko naszego kraju, ale także w sferze międzynarodowej, jeżeli chodzi o filozofię konserwatywną, mówię o profesorze Legutce. On użył takiego nie do końca polskiego słowa – zduraczenie, to chodzi właśnie o zduraczenie Polaków, głupi ludzie, głupi konsumenci – mówił Kaczyński.

Czytaj także: https://natemat.pl/543995,zielony-lad-da-sie-zatrzymac-byly-komisarz-ue-otrzezwia-polskich-rolnikow

Kaczyński o wpuszczaniu nielegalnych migrantów do Polski

W trakcie przemówienia Kaczyński nie mógł podarować sobie słów o pakcie migracyjnym. Była to odpowiedź na słowa Donalda Tuska, który zadeklarował, że do Polski będą wpuszczani jedynie legalni migranci i że nie ulegnie naciskom Unii Europejskiej.

– Już w tej chwili wpuszczają do Polski wielu nielegalnych imigrantów, podkreślam nielegalnych imigrantów, nie pracowników sezonowych, bo to jest zasadnicza różnica – deklarował Kaczyński. W tych słowach poszedł nawet dalej, twierdząc, że ludzie w Warszawie muszą zamykać drzwi w mieszkaniach.

– Są takie miejsca nawet w Warszawie, gdzie miejscowi dzielnicowi, panie i panowie, bo to są dzisiaj często także panie, ostrzegają obywateli, żeby montować różnego rodzaju urządzenia ostrzegające, to się na razie zmienia punktowo, ale jeżeli to pójdzie dalej, to będzie radykalna zmiana w całej Polsce – podkreślał Kaczyński.

Czytaj także: https://natemat.pl/570626,kaczynski-wizy-dla-rosjan

Tak ma wyglądać przyszłość PiS

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił także, że celem Tuska jest przede wszystkim działanie na korzyść Niemiec. – Głupi Polacy będą eksploatowani, będą tanią siłą roboczą. To stare marzenie niemieckich imperialistów. [...] To jest w tej chwili realizowane – dodał.

Zdaniem Kaczyńskiego w planach Niemiec ma być także zawarcie sojuszu z Rosją. A wtedy Władimir Putin będzie mógł dopełnić swego dzieła – odbudować potęgę i uczynić z Rosji supermocarstwo.

Cała nadzieja na to, żeby do tego nie doszło, to zdaniem Kaczyńskiego odzyskanie władzy przez jego partię. Kaczyński wskazał członkom PiS, co należy robić. – Po pierwsze nie płakać, po drugie się konsolidować, po trzecie się aktywizować i dynamizować – mówił prezes. Dodał też, że w szeregach partii powstanie Komitet Wykonawczy, w którym zasiądą ludzie młodego i średniego pokolenia, aby "wszędzie" czyli m.in. w Sejmie, Senacie i internecie wzmocni działania PiS.

– Pomysł z 94 okręgami generalnie się nie sprawdził – podkreślił szef PiS. Dlatego partia wraca do okręgów partyjnych, które są też okręgami wyborczymi. Dodał, że w lokalnych szeregach PiS zostaną wyłonione nowe władze, których zadaniem będzie czynne działanie. W kwestii wyborów prezydenckich postawił sprawę jasno. – Będziemy gryźć trawę – zaznaczył.

– Musimy podjąć wielką próbę odkłamania naszego ośmiolecia – dodał, odpowiadając na liczne zarzuty Donalda Tuska, który wielokrotnie podkreślał, do ilu nieprawidłowości dochodziło za rządów PiS. – Oni bez przerwy mówią, że zostawiliśmy kraj w ruinie – mówił. Nie ukrywał, że niektórzy mogli nie być w pełni uczciwi, ale dodał, że nie ma kraju, w którym nie dochodzi do nieprawidłowości. Podkreślił przy tym, że za rządów PiS Polska się bardzo szybko rozwijała, czego inni mogli nam tylko pozazdrościć.