Był czołowym ekspertem TVP PiS, teraz chce zawierzyć region Czarnka Maryi. "To jest cyniczne"
Prof. Mieczysław Ryba, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, to postać, której zwolennikom prawicy nie trzeba przedstawiać. Publicysta i komentator w Radiu Maryja, Telewizji Trwam i innych prawicowych portalach. Autor artykułów publikowanych na łamach m.in. katolickiego "Naszego Dziennika". Jeden z dyżurnych gości TVP za czasów PiS. Jak podliczono w 2021 roku, był czwartym najpopularniejszym ekspertem "Wiadomości TVP" zaraz po braciach Karnowskich i Adrianie Stankowskim.
Bardzo konserwatywny, ostry w wypowiedziach. Wcześniej wobec opozycji, teraz wobec rządzących. Ale nie tylko.
Pamiętacie np., jak twierdził, że podczas protestów ulicznych do głosu dochodzą młode kobiety, "które programowo nie chcą mieć dzieci"? I że "one przeczą temu, do czego są powołane?".
Ale prof. Mieczysław Ryba to również lokalny radny. Od 2018 roku zasiada w sejmiku województwa lubelskiego, mateczniku Przemysława Czarnka – zresztą za czasów jego kierowania MEN był jego doradcą ds. rozwoju szkolnictwa wyższego i nauki. Od 2024 roku jest jednak przewodniczącym sejmiku lubelskiego.
I to z jego inicjatywy Lublin i województwo mają zostać zawierzone Matce Bożej – a dokładnie ma to być odnowienie aktu sprzed sześciu lat.
– Uważam, że to jest szkodliwe dla Kościoła. Uważam, że PiS robi krzywdę Kościołowi, próbując budować swoje poparcie polityczne na religii. Uważam, że jest to cyniczne wykorzystanie religii do własnych celów politycznych – reaguje w rozmowie z naTemat Paweł Kurek, radny sejmiku lubelskiego z Polska 2050.
On na uroczystość zawierzenia się nie wybiera. – Jako radny nie – zapowiada.
"Żyjemy w czasie zagrożeń wojennych, zagrożeń duchowych"
O sprawie poinformował lokalny portal Jawny Lublin. Jak ustalił, wydarzenie ma mieć miejsce 24 października, podczas mszy świętej o godz. 9 w archikatedrze lubelskiej. A zaproszenie trafiło nie tylko do wszystkich radnych sejmiku, ale też do lubelskiego Ratusza i władz powiatu lubelskiego.
W rozmowie z portalem prof. Mieczysław Ryba przyznał:
– Ja wyszedłem z tą inicjatywą, ale było to dyskutowane w naszym gronie i radni PiS jak najbardziej się do tego dołączają. Przed sześciu laty odbyło się w katedrze zawierzenie samorządów miejskiego, wojewódzkiego i powiatu ziemskiego, i tak teraz moje zaproszenie skierowane jest do marszałka, wszystkich radnych wojewódzkich, prezydenta i Rady Miasta Lublin… Kto przyjdzie, ten przyjdzie.
Stwierdził też, że "dla ludzi wiary ma to fundamentalne znaczenie". "Żyjemy w czasie zagrożeń wojennych, zagrożeń duchowych, szczególnie jeśli chodzi o młodzież, która może się czuć zagubiona w świecie, ale również zagubiona w wymiarze wiary" – tak wyjaśnił powody.
Prof. Ryba: "Organizuję to jako osoba urzędowa"
W tym regionie niektórzy szczególnie ufają aktom zawierzenia. Możecie to ocenić, patrząc na naszą mapę, którą przygotowaliśmy latem. Zaznaczyliśmy na niej polskie miasta i gminy zawierzone Maryi i Jezusowi.
Kraśnik i Radzyń Podlaski – o tych szczególnie było głośno. Tam jednak samorządy podejmowały w tej sprawie specjalne uchwały. Tu były tylko zaproszenia, w których – jak czytamy – napisano o Matce Bożej: "Wierzymy, że Jej łaski będą dla nas źródłem siły i inspiracji do podejmowania mądrych, sprawiedliwych decyzji".
Podobnie jak wcześniej, tak i teraz, zapowiedź wywołała skrajne emocje. "Straszne rzeczy w kraju gdzie konstytucja gwarantuje wolność religijną", "Dwudziesty pierwszy wiek a taka szopka w naszym mieście" – komentują internauci pod artykułem.
Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii, też zwraca uwagę w rozmowie z portalem: "Gdzie jest tu neutralność światopoglądowa władz publicznych? To naruszenie Konstytucji i uprzywilejowanie jednej grupy społecznej".
Prof. Ryba nie widzi jednak nic złego w mieszaniu samorządu z Kościołem. Jak stwierdził, zawierzenie robią jako przedstawiciele samorządu, ale nie w urzędzie tylko w katedrze i nie jest to dla nikogo przymusowe.
"Nie jest to akt uchwały, tylko akt woli, adekwatny do naszej tradycji. Sześć lat temu w akcie zawierzenia brały udział różne opcje polityczne, nie stanowiło to wówczas dla nikogo żadnego problemu" – powiedział w rozmowie z portalem.
Argumentował też, że ci, którzy organizowali zawierzenie sześć lat temu, działali jako przedstawiciele władz samorządowych, a nie prywatne osoby. "Poza tym nikt, kto startował w wyborach, nie krył się ze swoją wiarą czy światopoglądem. Organizuję to jako osoba urzędowa, bo jestem przedstawicielem moich wyborców, a nie samego siebie" – tak to tłumaczył.
"W mojej ocenie jest to działanie bardzo szkodliwe społecznie"
Paweł Kurek akurat pochodzi z Kraśnika. I pamięta, jak w 2015 roku delegacja samorządowców jechała na Jasną Górę, by zawierzyć miasto Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski. Ale tym razem zawierzenie Lublina i województwa ma nastąpić na miejscu, w Lublinie.
– Jak widzimy, kościół akceptuje takie działania. Gdyby tego nie akceptował, to podejrzewam, że biskup zadzwoniłby do marszałka, czy przewodniczącego sejmiku i powiedział: "Nie wygłupiaj się, nie rób takich rzeczy". Niech Kościół nie dziwi się więc, że w kościołach jest coraz mniej wiernych, że jest coraz mniej powołań, że religia jako religia zostaje odarta ze swojej misji i jest odbierana jako narzędzie polityczne. W mojej ocenie jest to działanie bardzo szkodliwe społecznie – komentuje.
Jak mówi, słyszy bardzo podobne reakcje do swojej.
– Samorząd ma zajmować się tym, do czego został powołany. Rozwojem regionalnym, drogami, komunikacją, potrzebami dla mieszkańców. A nie kwestiami ideologicznymi. To cyniczna walka polityczna i większość ludzi w taki sposób to odbiera. Natomiast politycy PiS próbują się na tym wypromować – podkreśla.
Ale pamiętajmy, to region bardzo religijny, w którym PiS wygrywa wybory. W 33-mandatowym sejmiku partia Jarosława Kaczyńskiego ma druzgocącą większość – 21 radnych. Opozycja – 11. Jeden przypadł Konfederacji.
"Zawierzenie? Będzie większa korzyść dla mieszkańców"
Dlatego wystarczy spojrzeć na komentarze, żeby zobaczyć, że prof. Mieczysław Ryba może jednak miejscami trafić na podatny grunt. Oto jeden z nich, pod artykułem o zawierzeniu:
"Brawo Panie Profesorze Ryba, wiary nie należy się wstydzić i należy ją mężnie wyznawać, co Pan swoją chwalebną inicjatywą czyni. Nie rozumiem tych wrzasków myślących inaczej, przecież to ich nie powinno obrażać, na msze przyjdą ci, którzy będą chcieli zawierzyć swoją posługę Panu Bogu przez ręce naszej najlepszej Matki danej nam z wysokości krzyża przez ukrzyżowanego Syna Bożego".
Co to może oznaczać dla mieszkańców?
Wiesław Mazurek, były wójt gminy Radzyń Podlaski tak to tłumaczy: – Będzie to służyć mieszkańcom. Myślę, że będą mieć takie korzyści, że Pan Bóg będzie im błogosławił i pomagał, że uda się tworzyć nowe inwestycje, że będzie zgoda i współpraca. Będzie wszystko tak, jak podpowiada nam 10 Przykazań Bożych. Jeśli będziemy w ten sposób postępować, to samo dobro. Każdego dnia, będąc wójtem, rozpoczynałem pracę od modlitwy i bardzo mi się to opłaciło. Był to czas największego rozwoju naszej gminy.
– Inicjatywę prof. Ryby popieram. Absolutnie mi to nie przeszkadza, a nawet budzi większe zaufanie. Będzie większa korzyść dla mieszkańców – podkreśla w rozmowie z naTemat.
A mieszanie samorządu z Kościołem? Czy to jest właściwe?
– Moim zdaniem nie da się tego rozdzielić. I jedno, i drugie jest dla nas. Oczywiście, wszystko ma swoje granice. Ale nic dobrego bez Bożego błogosławieństwa w życiu się nie zrobi. Jeśli chcemy czynić dobro, to z Panem Bogiem będzie nam dużo łatwiej – uważa Wiesław Mazurek.
Ale uważa też, że aby zawierzyć miasto czy gminę, każdy włodarz najpierw powinien zacząć od aktu zawierzenia siebie. Żeby nie było tak, że ktoś afiszuje się ze swoją wiarą, a potem czyni zło.
– Niestety taka sytuacja miała miejsce. Wiarę trzeba mieć w sercu i trzeba postępować według wiary, a nie tylko deklarować, że jest się wierzącym – mówi.
"Jako opozycja nie mamy łatwo w sejmiku"
Województwo lubelskie to region Przemysława Czarnka i marszałka Jarosława Stawiarskiego. Sam poseł PiS niedawno zorganizował spotkanie partyjne w kościele i przemawiał z ambony, czym wywołał oburzenie w kraju.
– To taka elita PiS. Dla mnie to jest oczywiste, że to żołnierze polityczni. Jako opozycja nie mamy łatwo w sejmiku. Przewodniczący Ryba ucina dyskusje, próbuje ograniczać nasze wypowiedzi jako radnych. Trudno sobie nie poradzić z taką większością – przyznaje Paweł Kurek.
Wcześniej był radnym w Kraśniku. I żartuje, że tam przeszedł polityczno- samorządowy czyściec z uchwałami anty-LGBT, czy burzą wokół 5G. To on w 2019 wnioskował za odrzuceniem uchwały o LGBT, która rozsławiła Kraśnik na całą Europę. I po naciskach PiS wycofał się z uchwały.
Uważa, że już gorzej niż wtedy nie będzie.
Ale obserwuje też, że samorządy, które są w rękach PiS, zamiast zajmować się sprawami mieszkańców i takimi, co do których samorząd ma kompetencje, robią politykę.
– Prawie każda sesja to głosowanie stanowisk PiS w różnych kwestiach. Przedstawianie zmanipulowanego przekazu, po to, żeby pokazać, że koalicja jest zła. To jest taka gra, taktyka, której celem jest robienie polityki. A wie pani, w jak złej kondycji jest lubelska kultura? Od 2018 roku do 2023 w takich instytucjach jak teatr, czy filharmonia nastąpił spadek oglądalności aż o 51 proc. Sam marszałek województwa pisze o tym w raporcie – wskazuje.
Dlaczego o tym rozmawiamy?
– Bo z jednej strony PiS dewastuje lubelską kulturę, a z drugiej podejmuje działania pt. "Zawierzenie miasta Maryi". Czyli relatywizuje religię i wykorzystuje ją cynicznie do promowania siebie i działań politycznych – podsumowuje Paweł Kurek.
Czytaj także: https://natemat.pl/552470,miasta-zawierzone-maryi-i-jezusowi-z-opieka-matki-bozej-jest-latwiej