Serial "Harry Potter" bardziej szczegółowy niż filmy? Prezes Warner Bros zabrała głos
Jak informowała redakcja naTemat.pl już w zeszłym roku, zapadła decyzja o przeniesieniu kultowej serii książek J.K. Rowling "Harry Potter" na mały ekran. Historia, która zyskała światową popularność dzięki filmom, gdzie w rolę tytułowego bohatera wcielił się Daniel Radcliffe, teraz doczeka się nowej adaptacji. Za produkcję odpowiedzialne są platformy Discovery+ i Max.
W mediach pojawiły się nowe informacje dotyczące długo wyczekiwanego serialu. Channing Dungey, prezes Warner Bros Television Group, podczas konferencji C-Suite Conversations zapowiedziała, że serial będzie znacznie bardziej szczegółowy niż dotychczasowe filmy kinowe. To właśnie ten aspekt miał być głównym powodem stworzenia nowej wersji. Produkcja jest w toku.
– Na razie nie ma za bardzo o czym mówić. Mamy na miejscu wspaniałą ekipę scenarzystów, która robi to, co do niej należy. W Wielkiej Brytanii i Irlandii rozpoczęły się castingi, więc proces idzie do przodu. Idzie całkiem dobrze – powiedziała.
Dungey, pytana o swoją pracę nad projektem, przyznała, że dla niej i całej ekipy jest to niesamowite doświadczenie.
– To niewiarygodne doświadczenie, serio, jako dla kogoś, kto jest wielkim fanem książek, możliwość odkrywania ich jeszcze głębiej, niż można to zawrzeć w dwugodzinnym filmie, to cały powód, dla którego uczestniczymy w tym projekcie – wyznała.
Scenarzystką i showrunnerką serialu jest Francesca Gardiner, która pracowała wcześniej przy takich produkcjach jak "Sukcesja" i "Mroczne materie". Reżyserię części odcinków powierzono Markowi Mylodowi, znanemu z pracy nad m.in. "The Last of Us".
Prace na planie serialu mają rozpocząć się wiosną przyszłego roku, a premiera na platformie Max planowana jest na 2026 rok.
Casting do serialu "Harry Potter"
We wrześniu ruszył casting do serialu. Otwarty nabór skierowany jest do dzieci w wieku od 9 do 11 lat, mieszkających w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Aby wziąć udział, uczestnicy muszą nagrać 30-sekundowy monolog ze sztuki teatralnej, wiersz lub fragment ulubionej książki, zachowując swój naturalny akcent. Dodatkowo należy załączyć krótki filmik, w którym opowiedzą coś o sobie.
Spekuluje się, że casting może dotyczyć ról Harry'ego, Rona i Hermiony, choć nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Co do dorosłych postaci, można przypuszczać, że produkcja postawi na doświadczonych aktorów.
Fani sagi "Harry Potter" podzielili się w mediach społecznościowych swoimi propozycjami wymarzonej obsady. Według nich w rolę Minerwy McGonagall, którą w filmach grała Maggie Smith, mogłaby wcielić się Michelle Fairley ("Gra o Tron"). Natomiast Albusa Dumbledore'a mógłby zagrać Jared Harris ("The Crown"). Cillian Murphy ("Oppenheimer") byłby ich wymarzonym Voldemortem, a Adam Driver ("Dom Gucci") – Severusem Snape'em.
Fani mają również swoich faworytów do innych postaci. W roli Jamesa Pottera często wskazywany jest Aaron Taylor-Johnson ("Bullet Train"), a jako Lily Evans – Karen Gillan ("Strażnicy Galaktyki") lub Sophie Skelton ("Outlander"). Remusa Lupina widzą w interpretacji Andrew Garfielda ("Przełęcz ocalonych"), a Syriusza Blacka – Bena Barnesa, znanego z "Opowieści z Narnii". W roli Kwiryniusza Quirrella chętnie zobaczyliby Andrew Scotta ("Sherlock Holmes").
Czytaj także: https://natemat.pl/570791,jared-harris-zdradza-czy-chce-zagrac-dumbledore-a-w-harrym-potterze