W tym kraju wprowadzono do prawa "zabójstwo drogowe". Efekt jest piorunujący

Antonina Zborowska
23 października 2024, 11:52 • 1 minuta czytania
Piraci drogowi w Polsce jeżdżą bezkarnie, miesiącami czekając na proces. Niestety nawet po usłyszeniu wyroku niewiele się zmienia – wciąż siadają za kółko i szaleją na drogach, narażając ludzkie życie. Włosi, którzy również mierzyli się z podobnym problemem, wprowadzili przepisy o "zabójstwie drogowym", które skutecznie ograniczyły nieodpowiedzialne zachowania kierowców i znacząco zmniejszyły liczbę ofiar wypadków drogowych.
Na Polskich drogach rocznie giną tysiące osób. Włosi, którzy borykali się z takim samym problemem, wprowadzili przepis "zabójstwa drogowego". Efekty zaskakują. fot. Wojciech Stróżyk/Reporter/East News

Włochy, kraj pełen malowniczych krajobrazów i słynnych autostrad, od lat zmagał się z problemem śmiertelnych wypadków drogowych. Piraci drogowi, ignorujący przepisy, stwarzali zagrożenie dla innych uczestników ruchu, a liczba ofiar rocznie sięgała wielu tysięcy.


W 2016 roku włoski parlament wprowadził nowe przepisy, które definiują przestępstwo, które wzbudza wiele kontrowersji i emocji – "zabójstwo drogowe". Dziś Włosi mogą powiedzieć jedno: efekt tej zmiany jest piorunujący. Liczba śmiertelnych wypadków w tym kraju spadła znacząco, ratując życie setek ludzi każdego roku. Czy Polska pójdzie w ich ślady?

Co obejmuje przepis "zabójstwo drogowe"?

Przepisy dotyczące "zabójstwa drogowego" we Włoszech są proste, ale surowe. Kara za to przestępstwo dotyczy kierowców, którzy poprzez poważne zaniedbania i naruszanie przepisów doprowadzają do śmierci innych osób. Wprowadzono trzy kluczowe kategorie zachowań, które mogą być podstawą do oskarżenia o "zabójstwo drogowe":

Podstawowy wymiar kary za "zabójstwo drogowe" we Włoszech wynosi od 2 do 7 lat więzienia, ale w przypadkach szczególnie rażących, jak jazda pod wpływem alkoholu lub narkotyków, kara może wzrosnąć nawet do 18 lat. Dodatkowo włoskie sądy biorą pod uwagę wcześniejszą historię kierowcy, jego zachowanie sprzed i po wypadku oraz liczbę ofiar. Ta ostatnia kwestia jest szczególnie istotna w przypadku wielkich tragedii, takich jak wypadki powodowane przez piratów drogowych.

Efekt: tysiąc uratowanych istnień

Od czasu wprowadzenia nowych przepisów we Włoszech, liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych regularnie spada. Przed wprowadzeniem prawa, rocznie na włoskich drogach ginęło ponad 4000 osób. Po wdrożeniu przepisów, w 2023 roku, liczba ta wyniosła 3089, a w 2021 roku 2785.

To o tysiąc mniej ofiar rocznie w porównaniu do poprzednich lat. Oprócz tego nie sposób zmierzyć liczby wypadków, do których mogłoby dojść, gdyby nie zaostrzone przepisy i świadomość kierowców, że za ich bezmyślne zachowanie grożą surowe konsekwencje.

Dramat na polskich drogach

Polska od dawna ma problem z kierowcami, którzy za nic mają nie tylko przepisy, a nawet zdrowy rozsądek, czy ludzkie życie. Na polskich drogach rocznie giną tysiące osób. Ostatnie tragedie zmusiły rządzących do przyjrzenia się przepisom drogowym. Przykładem jest wypadek na Trasie Łazienkowskiej, gdzie pijany kierowca rozpędzonym autem zabił człowieka. Mimo wcześniejszych wyroków za jazdę bez prawa jazdy znów wsiadł za kółko. Podobna tragedia miała miejsce rok wcześniej na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. W wyniku uderzenia BMW, pędzącego 250 km/h, w płonącym samochodzie zginęła trzyosobowa rodzina, a sprawca wypadku nadal przebywa na wolności.

Obecne przepisy w Polsce traktują takie wypadki jako czyny nieumyślne, nawet gdy sprawca wielokrotnie świadomie łamał przepisy i ryzykował cudze życie. Włoskie prawo o "zabójstwie drogowym" może inspiracją do wprowadzenia bardziej surowych regulacji, które nie tylko surowiej karałyby sprawców wypadków, ale także działałyby prewencyjnie. Prace nad takimi przepisami zapowiedziało niedawno Ministerstwo Sprawiedliwości, jednak spotkały się one z oporem w niektórych kręgach. Część ekspertów uważa, że pojęcie "zabójstwa" nie powinno być stosowane w przypadku wypadków drogowych, bez względu na okoliczności.