Nie żyje żona, kilka kilometrów dalej zginął mąż. Mamy nowe informacje od policji

Konrad Bagiński
28 października 2024, 10:05 • 1 minuta czytania
Żona ginie od ran kłutych, kilkadziesiąt minut później jej mąż traci życie w wypadku samochodowym. Śledczym badającym tragiczne zdarzenia w województwie łódzkim zapalają się czerwone lampki. Czy to możliwe, że 60-latek zabił swoją 52-letnią żonę, a następnie przypadkiem lub celowo doprowadził do zderzenia? Jest to niestety jedna z możliwych wersji tej koszmarnej serii zdarzeń. W rozmowie z naTemat.pl potwierdza to policja.
W zderzeniu zginął 60-letni kierowca, mąż zamordowanej kilkadziesiąt minut wcześniej kobiety Fot. OSP KSRG Rusiec / Facebook

W województwie łódzkim doszło do dwóch tragicznych zdarzeń. W jednym miejscu w gminie Rząśnia została zamordowana kobieta. Pod Bełchatowem w wypadku drogowym zginął mężczyzna, prawdopodobny sprawca tragicznego w skutkach zderzenia.


A jednocześnie mąż zabitej kobiety. Śledczy szybko połączyli kropki, jedna z wersji zakłada, że oba zdarzenia coś łączy. Jak zginęli małżonkowie?

W piątek 25 października w gminie Rząśnia doszło do zabójstwa kobiety. Przyczyną śmierci były rany kłute. Ofiara miała 52 lata. Zginęła między godziną 14:00 a 15:00.

Niedługo później pod Bełchatowem doszło do wypadku drogowego. Na drodze krajowej nr 74 w miejscowości Mierzynów rozpędzona Toyota wbiła się w ciężarówkę. Kierowca osobówki zginął na miejscu, kierowca auta ciężarowego na szczęście wyszedł ze zderzenia bez szwanku. Ratownicy próbowali reanimować ofiarę, ale ich wysiłki okazały się daremne.

Jak informuje redakcję naTemat.pl asp. Wioletta Mielczarek z policji w Pajęcznie, wypadek drogowy miał miejsce około godziny 15:30. Oba zdarzenia dzieli więc najwyżej półtorej godziny. Policjantka zastrzega, że teoria, iż mąż zabił żonę, a następnie wsiadł do samochodu i z jakiegoś powodu doprowadził do wypadku, jest jedną z możliwych wersji tego ciągu tragicznych zdarzeń. Sprawę musi rozwikłać prokuratura.

Jednym z istotnych pytań będzie też to, czy 60-latek po prostu stracił panowanie nad samochodem, czy celowo doprowadził do zderzenia.

Kto zabił żonę? Najczęściej sprawcą jest mąż

Statystyka niestety nie kłamie, sprawcami zabójstw są najczęściej bliscy ofiar. Do morderstw żon przez mężów dochodzi stosunkowo często. Z ostatnią głośną sprawą tego typu mieliśmy do czynienia zaledwie kilka miesięcy temu, w kwietniu w Jagatowie.

43-letni Rafał Z. miał wielokrotnie ranić żonę nożem, po czym w koszulce z krótkim rękawem uciec w stronę lasu. Policja szukała go przez kilka dni. Gdzie ukrywał się przez kilka dni po zabójstwie? Znaleziono go zaledwie kilka kilometrów dalej.

W sierpniu tego roku w Gdańsku do spacerującej kobiety podszedł mężczyzna i poderżnął jej gardło. Szybko okazało się, że to jej mąż. Policja zatrzymała go w ciągu kilku godzin.

Inny dramat rozegrał się pod koniec zeszłego roku w Puszczykowie, niewielkim miasteczku położonym w pobliżu Poznania. W domu przy ulicy Poznańskiej policjanci odkryli zwłoki 29-letniej kobiety oraz dwóch dziewczynek w wieku 4 lat i 1,5 roku.

Podejrzewany o tę zbrodnię Ukrainiec Sierhii T., mąż i ojciec zamordowanych, po kilku dniach sam zgłosił się do ochrony galerii handlowej i opowiedział o szczegółach zbrodni. Niedługo potem został zatrzymany przez policję, a 20 listopada usłyszał prokuratorskie zarzuty.

Czytaj także: https://natemat.pl/574490,brutalny-gwalt-i-zabojstwo-25-letniej-lizy