Na nic zdała się krytyka opozycji i mediów w sprawie braku kwalifikacji Małgorzaty Sadurskiej do zasiadania w zarządzie PZU. PiS postawiło na swoim i
byłą szefową kancelarii prezydenta upchnęło w spółce. Oczywiście z bajońską pensją. Nikt z obozu władzy łącznie z awansowaną nie czuł się nawet zawstydzony całą sytuacją, choć przecież wszystko odbywało się w oparach hipokryzji. Sama Sadurska
krytykowała przecież wcześniej partyjniactwo i nepotyzm poprzedników. Warto przypomnieć, że PiS szło nawet do wyborów z projektami zmian w ustawach, które miały przyczynić się do zwalczenia nepotyzmu, kolesiostwa i partyjniactwa w administracji rządowej i spółkach skarbu państwa. A tymczasem obecna skala patologii związanych z tym zjawiskiem jest porażająca.