Na pewno będzie gorąco, w sensie dosłownym i politycznym. Szczególnie po wyniesieniu miesiąc temu przez policję Władysława Frasyniuka. Ale najbliższa, już 87-miesięcznica smoleńska, a właściwie jej blokada, będzie też niosła ważny przekaz metapolityczny. W zależności od tego - kto z opozycji się na niej pojawi, a kogo zabraknie i kto ją publicznie poprze, albo się odetnie - będziemy mogli ocenić potencjał nowej siły, która wykuwa się wokół Frasyniuka. Konkurencyjnej dla istniejących ugrupowań opozycyjnych.
Na dziś wiadomo, że do Frasyniuka dołączy m.in. były prezydent Lech Wałęsa (jeśli do tego czasu opuści szpital); były poseł PO, a obecnie przedstawiciel Unii Europejskich Demokratów Stefan Niesiołowski oraz najprawdopodobniej inny demokrata i były minister w Kancelarii Premier Ewy Kopacz - Michał Kamiński.
Kto popiera Frasyniuka?
Do uczestnictwa w opozycyjnej demonstracji publicznie wezwał też były premier i były minister spraw zagranicznych oraz sprawiedliwości Włodzimierz Cimoszewicz, który ma także osobiście pojawić się wśród uczestników kontrmiesięcznicy smoleńskiej.
A kilka dni temu gdy Frasyniuk usłyszał pierwsze zarzuty związane z wydarzeniami sprzed miesiąca, mocnego wsparcia udzielił mu założyciel WOŚP Jerzy Owsiak, który na Facebooku napisał że "jego bohaterem jest Władysław Frasyniuk”. Te słowa także można odczytywać jako głos wsparcia dla obecnego zaangażowania publicznego byłego lidera "Solidarności". Na ruch Frasyniuka liczy także reżyser Juliusz Machulski.
Kto jeszcze stanie ramię w ramię z Frasyniukiem? – A co to ma za znaczenie? Wiem, że pan Cimoszewicz ma się pojawić. Mamy też deklaracje od niektórych posłów Nowoczesnej i PO, że przyjdą, ale nie chciałbym na nich "donosić", bo mogą być w konflikcie np. ze Schetyną, który bywa groźny – ironizuje w rozmowie z naTemat Paweł Kasprzak z ruchu Obywatele RP, głównego organizatora kontrmiesięcznic.
Schetyna rozważy swój udział
Przy okazji warto zauważyć, że sam lider PO Grzegorz Schetyna dyplomatycznie stwierdził, iż rozważy swój udział w zgromadzeniu Frasyniuka. – Rozważę to. Będę chciał rozmawiać o udziale prezydenta Wałęsy i naszym udziale w tym wydarzeniu. Ten protest jest polityczny, bo patrzę na to nie przez kontekst miesięcznicy, a przywrócenia wolności zgromadzeń – stwierdził niedawno w TOK FM lider PO.
Kasprzak pytany, czy organizatorzy szykują na najbliższy poniedziałek coś szczególnego, odparł, że "szykują różne rzeczy, natomiast nie takie, o których może mówić”.
– Będziemy przede wszystkim starali się zapanować nad bezpieczeństwem manifestacji. Bo policja przestaje się zachowywać profesjonalnie, szczególnie wtedy kiedy dowodzenie przejmuje szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Co miesiąc staramy się żeby ten protest był pokojowy i w miarę możliwości jednak milczący. Natomiast przybywa uczestników, którzy nie znają jeszcze naszych zwyczajów, dlatego miewamy kłopoty by opanować ich emocje. Mam nadzieję, że tym razem nawet nie będziemy musieli siadać na ulicy, że będzie nas tak dużo iż policja odstąpi od pacyfikacji bezpośredniej - dodaje.
Przypomnijmy, ze 10 czerwca, na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie doszło do kilku incydentów. Obywatele RP próbowali zablokować przemarsz uczestników obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Interweniowała policja - kontrmanifestanci zostali ukarani mandatami, kilka spraw skierowano do sądu. Z tłumu został wyniesiony przez policję m.in. Władysław Frasyniuk, który został oskarżony m.in. o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Apele Cimoszewicza i Niesiołowskiego
Włodzimierz Cimoszewicz pytany o to, czy Lech Wałęsa może zostać potraktowany tak samo, jak Frasyniuk, odparł, że "ma nadzieję, że mimo wszystko do tego nie dojdzie". - Naruszanie zasad demokracji w Polsce zaszło tak daleko, że nawet taki człowiek jak Lech Wałęsa - symbol, laureat Pokojowej Nagrody Nobla - ma prawo zaangażować się w kontrmanifestacji - ocenił gość Radio TOK FM.
– Powinniśmy okazać swoją solidarność, jednocześnie stwarzając swoistą ochronę dla takich postaci, jak Lech Wałęsa - podkreślił Cimoszewicz. Jego zdaniem wydarzenie powinno zamienić się w ogromne zgromadzenie.
Także według Niesiołowskiego , obecność 10 lipca na Krakowskim Przedmieściu to "obowiązek ludzi, którzy walczyli o wolność i walczą dalej, bo Polska z powrotem staje się państwem, gdzie trzeba walczyć o wolność".
W PiS zdają sobie sprawę z tego, że ewentualne "starcia" policji i demonstrantów mogą bardzo zaszkodzić ich partii. "10 lipca Władysław Frasyniuk i Lech Wałęsa zapowiadają "demokratyczne" łamanie prawa. Włos z głowy im nie spadnie. Na co bardzo liczą" - napisał na Twitterze Marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS.
"Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski"
Ale czy poniedziałkowa kontrmiesięcznica może być zalążkiem nowej siły politycznej? Michał Kamiński, pytany kilka dni temu w TVN24 o scenariusz wygrania wyborów przez opozycję, odparł że według niego Władysław Frasyniuk powinien stworzyć Komitet Obywatelski.
– Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski proszą Frasyniuka o stworzeniu Komitetu Obywatelskiego i mówią mu: "Władku, stwórz taki komitet wszystkich partii opozycyjnych i wygraj wybory z PiS-em". Gwarantuję panu, że taki apel trzech prezydentów i ich inicjatywa i po tygodniu w sondażach nie ma PiS-u. Będzie w sondażach, ale będzie przegrywał. To zasadniczo zmieni sytuację – prorokował Kamiński.
Sam Frasyniuk powtórzył ostatnio w wywiadzie udzielonym TVN24, że nie ma zamiaru stanąć na czele opozycji. – Dzisiaj potrzebny jest nowocześnie wykształcony 40-latek, który byłby w stanie stanąć na czele opozycji i po wyborach stanąć na czele państwa – ocenił.
Jednak dopóki taka postać się nie pojawi, Frasyniuk na siebie bierze zadanie "rzecznika obywateli". – Musimy sobie uświadomić, że istnieje realne zagrożenie, że Jarosław Kaczyński tworzy nam nowy system autorytarny – alarmował.
Nowy ruch obywatelski
Paweł Kasprzak z Obywateli RP powiedział nam, że w blokadach miesięcznic chodzi o zaangażowanie obywatelskie, "o obronę tych standardów, które politykę umożliwiają".
Ale przyznaje, że obok kontrmiesięcznic może się pojawić nowa siła polityczna. – Nie wykluczam tego. My jesteśmy ruchem obywatelskim. Od partyjnej polityki stronimy z naturalnych powodów. Natomiast jesteśmy ostatnimi, którzy powiedzieliby, że polityka brudzi. Inicjatywom politycznym będziemy kibicowali, ale to nie jest nasza rola – zapewnia Kasprzak.