Gdy wszystkie kamery były zwrócone na "modlitwę" podczas 87. miesięcznicy smoleńskiej, w Jedwabnem stało się coś bardzo ważnego dla polskiego Kościoła.
Gdy wszystkie kamery były zwrócone na "modlitwę" podczas 87. miesięcznicy smoleńskiej, w Jedwabnem stało się coś bardzo ważnego dla polskiego Kościoła. Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Reklama.
To z powodu prawdy o Jedwabnem polscy prawicowi hejterzy znienawidzili Macieja Stuhra. Aktor miał odwagę zagrać w filmie "Pokłosie", którego fabuła była oparta na historii tej wsi. Nie chodziło tylko dramat spalenia Żydów w stodole przez polskich oprawców, ale też o zmowę milczenia i odkrywanie trudnej prawdy. A także wypieranie się jej. Dla wielu ta prawda wciąż jest trudna do zniesienia.
Te podziękowania Stuhra to coś więcej niż tylko grzecznościowy zwrot. W dwóch zdaniach widać człowieka zmęczonego nagonką za mówienie prawdy. Widać też, jak wiele osób czekało na taką deklarację polskiego Episkopatu.
Ważny gest Kościoła
Pomnik zamordowanych w Jedwabnym jest niewielki. Stoi w miejscu, gdzie polscy katolicy spalili 300 polskich żydów. – Kościół w Polsce opłakuje wszelkie akty przemocy i antysemityzmu. Za ból – jaki sprawili katolicy braciom i siostrom narodu żydowskiego – przepraszamy – powiedział w tym miejscu bp Rafał Markowski w imieniu Konferencji Episkopatu Polski powiedział 10 lipca.
Po tych słowach uściskał naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Zadał również pytanie, które postawili sobie niektórzy duchowni. – Czy Kościół zrobił wszystko, aby temu zapobiec? – mówił. Wielu uczestników było wyraźnie poruszonych. To pierwszy tak wyraźny gest polskiego Episkopatu. – Błogosławieństwo Haszem niech z nimi będzie. Ale wiadomość! – mówi Alicja Kobus, działaczka społeczności żydowskiej w Poznaniu. Od kilku dni gości znajomych z Izraela, uratowanych z Holocaustu i nie wiedziała o uroczystościach w Jedwabnem. Z trudem powstrzymuje łzy na wspomnienie losów ich bliskich. – Ta deklaracja jest bardzo ważna. To cud z nieba. Niech błogosławieństwo Boga będzie z tymi duchownymi, którzy usiłują pokonać góry nienawiści. Tak współtworzy się świat, nie tylko Polskę, gdy zło nazwane jest po imieniu. To bardzo ważna deklaracja. Zwłaszcza w momencie, gdy dosięga nas kryzys uchodźczy – podkreśla wzruszona.
I on był księdzem?
Tymczasem słowa biskupa Markowskiego w Jedwabnym nie wszystkim się spodobały. Idol polskiej skrajnej prawicy Jacek Międlar dał upust swojej nienawiści. Nieprawdopodobne, że jeszcze niedawno był księdzem i odprawiał msze. Teraz swoją frustrację wylał nie na ambonie, a na Twitterze. Dla niego gest Episkopatu to hańba i zdrada. Jednocześnie Międlar sugeruje, że wśród duchownych zasiadają "potomkowie Hitlera".
Niedawno Wielka Brytania pokazała, jak traktuje się takich ekstremistów. Były ksiądz z Polski nie został wpuszczony na Wyspy. Razem z Jackiem Międlarem podróżował Piotr Rybak, który spalił kukłę Żyda na wrocławskim rynku.
Tomasz Gross
fragment z książki "Sąsiedzi"

Woźnica, Michał Kuropatwa, za czasów okupacji sowieckiej ukrywał polskiego oficera. I wyciągnięto go z tłumu już pod samą stodołą oświadczając, że w nagrodę za ten czyn darują mu życie. Kuropatwa odmówił, i wybrał wspólną śmierć ze wszystkimi Żydami.

Rydzyk i gorszy sort Kościoła
Rocznica mordu w Jedwabnem zbiegła się obchodami 87. miesięcznicy smoleńskiej. 10 lipca można było zobaczyć dwa polskie Kościoły. Dlatego niektórych nie przekonuje deklaracja w Jedwabnem.
Podział w polskim Kościele jest coraz głębszy. Po jednej stronie "przyszły papież" Tadeusz Rydzyk i wyrastający w jego cieniu przy aplauzie władzy Tymoteusz Szydło. A po drugiej... No właśnie czasem trudno ich odnaleźć. Czasem w przestrzeni publicznej przebija się głos, chociażby bp.Tadeusza Pieronka, czy młodszego pokolenia duchownych. Oni mają odwagę mówić o trudnych dla Polaków sprawach, jak konieczność niesienia pomocy uchodźcom.
Czasem, gdy nie znajduję swojego miejsca w Kościele zerkam na profil o. Grzegorza Kramera. Może to przypadek, że w miesięcznicę napisał słowa, które trafiają w samo sedno. I są jeszcze bardziej wymowne po uroczystościach w Jedwabnem i widoku podzielonego barierkami Krakowskiego Przedmieścia.