
Tę analizę należy rozpocząć od przedstawienia dwóch konkretnych liczb. Liczba mieszkańców stolicy to ponad 1,7 mln osób. Liczba tych, którzy się w Warszawie urodzili, to 1 mln – oszacowali to przed rokiem autorzy serwisu poświęconego liczbom Biq Data na podstawie numerów PESEL osób mieszkających w stolicy. Prosty wniosek – aż 700 tys. warszawiaków to "słoiki". Wychodzi jakieś ponad 40 proc. Więc jeśli komuś z walczących o prezydenturę w Warszawie przychodzi do głowy, że żartami z niemal połowy wyborców cokolwiek ugra, to pozostaje pogratulować. A gdyby jeszcze doliczyć tych, którzy warszawiakami są "zaledwie" w drugim pokoleniu... Więc jeśli strategia opozycji ma się opierać na drwinach z opolskiego pochodzenia, z nazwiska oraz z "hatakumb" Patryka Jakiego, to już może się szykować na porażkę.
Witam w Warszawie, panie Patryku. Zanim obieca pan warszawiakom absolutnie wszystko, nie znając do końca ich bolączek, tego czego naprawdę chcą, mam do pana parę pytań.
1/2 Jakiego kandydata wystawił PiS w #Warszawa
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 26 kwietnia 2018
Dowiemy się, o ile odważy się szczerze odpowiedzieć na ważne dla warszawiaków pytania.
Obejrzyjcie i podajcie dalej@trzaskowski_ pic.twitter.com/UoVbZHO1nN
2/2 Jakiego kandydata wystawił PiS w #Warszawa
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 26 kwietnia 2018
Dowiemy się, o ile odważy się szczerze odpowiedzieć na ważne dla warszawiaków pytania.
Obejrzyjcie i podajcie dalej @trzaskowski_ pic.twitter.com/NAgpzWNsgA
Dzięki sugestii, że Patryk Jaki pojawił się w stolicy nagle, znikąd, wiceminister sprawiedliwości mógł łatwo przejść do kontrataku. Jego słowa zapewne pozytywnie zabrzmiały w uszach znacznej części tych, którzy mieszkają w stolicy, choć się w niej nie urodzili. I dobrze znają - ze studiów, z pracy, z ulicy - podobne drwiny, że skoro przyjechali tu spoza Warszawy, to jakby mieli mniejsze prawa do tego miasta.
Czyli pan Rafał Trzaskowski obraża wszystkich warszawiaków, którzy związali się z tym miastem, ale urodzili się w innych miejscach. Ja mieszkam w Warszawie ponad 7 lat, tutaj jestem zameldowany, tutaj płacę podatki, mam przyjaciół. I pan Rafał Trzaskowski próbuje powiedzieć, że tacy ludzie jak ja nie mają tutaj praw. Ja chciałbym, żeby Warszawa była miastem przyjaznym dla wszystkich.
Stąd już tylko krok do tego, by Platforma dała się na dłużej wciągnąć w dyskusję o lepszych i gorszych warszawiakach, którą bądź co bądź sama zainaugurowała. Politolog dr Anna Materska-Sosnowska w rozmowie z naTemat wskazuje, że pochodzenie Patryka Jakiego spoza Warszawy nie jest dla niego żadną ujmą i nie powinno to być przedmiotem żartów. Jej zdaniem problemem w przypadku kandydata Zjednoczonej Prawicy jest to, że on "Warszawy nie czuje".
Patryk Jaki jest wdzięcznym tematem do ataku przez to, że absolutnie nie czuje Warszawy. To nie ma znaczenia, czy mieszka w niej rok, 5 lat czy dłużej. Istotniejsze jest to, czy ktoś wszedł w tkankę tego miasta. On w Warszawie nie funkcjonuje w zwykłym życiu codziennym a wyłącznie w życiu politycznym. Przyjechał z Opola w celach politycznych i teraz te wyznaczone mu cele realizuje.
Co więcej, nie wygląda na to, aby wiceminister sprawiedliwości zamierzał rezygnować z funkcji przewodniczącego tej komisji w związku ze startem w wyborach samorządowych. – W konflikcie interesów nie zostaję, dlatego że to jest przede wszystkim instrument do pomagania ludziom i póki da się pomagać ludziom, to chcę to robić – stwierdził Jaki pytany w TVP Info.
Oczywiście, że Rafałowi Trzaskowskiemu sprawy związane z reprywatyzacją będą ciążyć. Jego związki z Hanną Gronkiewicz-Waltz bez wątpienia będą wyciągane. To zapewne będzie głównie gra na emocjach a nie na faktach i dowodach, bo zdaje się, że sprawa reprywatyzacji nie jest do końca tak uczciwie traktowana przez samą Komisję Weryfikacyjną. Nie ma wątpliwości, że dla czystości sytuacji Patryk Jaki powinien na czas kampanii zrezygnować z kierowania komisją.
– Ośmieszanie kontrkandydata, żarty szczególnie z jego nazwiska to nie jest żadna strategia – przyznaje dr Materska-Sosnowska i ma nadzieję, że cała dyskusja nie pójdzie w tę stronę. Jej zdaniem są szanse na merytoryczną debatę. Z jej obserwacji wynika, że Rafał Trzaskowski do tej dyskusji jest przygotowany. Jego kandydatura została zgłoszona już dawno, w listopadzie ubiegłego roku. Polityk od tego czasu - jak sam się chwali - odbył 80 spotkań z mieszkańcami stolicy i wie, czego oczekują warszawiacy. Też nie uniknął przy tym wpadek, gdy na spotkaniu na Ursynowie pomylił różne osiedla tej dzielnicy.
Trzaskowski rodowity warszawiak , a nie wie gdzie jest pic.twitter.com/ruUHessEdc
— BAT (@batmar14) 27 kwietnia 2018