
Reklama.
Kilka dni temu do Sejmu trafił projekt ustawy, zgodnie z którym partia rządząca chce zmienić zasady wyboru I prezesa SN. Na ten moment jest nim – zgodnie z Konstytucją – Małgorzata Gersdorf, z czym nie zgadza się jednak władza.
Prof. Gersdorf utrzymuje, że będzie prezesem do końca konstytucyjnej kadencji, czyli do 2020 roku. Póki co jest na urlopie i zastępuje ją Józef Iwulski. Zmiana ustawy spowoduje, że prezydent Andrzej Duda będzie mógł szybciej dokonać zmiany na stanowisku Pierwszego Prezesa – wystarczy obsadzenie 2/3 miejsc w Sądzie Najwyższym. Zapewne na ostatnim posiedzeniu przed wakacyjną przerwą, które rozpoczyna się w środę, Sejm zajmie się projektem.
Oto 5 ważnych celów politycznych, które zrealizuje PiS, gdy podporządkuje sobie Sąd Najwyższy.
1. Skok na Sąd Najwyższy oznacza przejęcie kontroli nad Trybunałem Stanu
Opozycja zapowiada, że po zmienia władzy doprowadzi do rozliczeń polityków PiS przed Trybunałem Stanu. Podporządkowując sobie Sąd Najwyższy, partia rządząca przejmie jednak kontrolę nad Trybunałem Stanu. Zgodnie z tą samą Konstytucją I prezes SN stoi jednocześnie na czele Trybunału Stanu, a więc nowy prezes wybrany z namaszczenia PiS zapewni parasol ochronny rządzącym. Warto przypomnieć, że w niedawnym sondażu dla Wirtualnej Polski przeprowadzonym za pomocą panelu Ariadna aż 53 proc. Polaków oceniło, że prezydent Andrzej Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Podobny odsetek ankietowanych uważa, że to prezydent ponosi winę za konflikt z sędziami.
2. Nowy Sąd Najwyższy będzie zatwierdzał ważność kolejnych wyborów
"Coraz częściej myślę o tym, że w przypadku wyborów samorządowych - nawet jeśli społeczeństwo dopilnuje uczciwego ich przebiegu - może się okazać, że sąd orzeknie o ich nieważności. To otworzy drogę do powoływania zarządców komisarycznych. Pamiętajmy, że przed wojną, zaraz po zamachu majowym, zaczęto ustanawiać zarządców komisarycznych właściwie w większości miast” – ostrzegł w wywiadzie dla portalu wiadomo.co Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego."Działania PiS-u nawiązują do najbardziej haniebnych wzorców działania władzy II RP. Tej, która po zamachu majowym rozprawiła się zarówno z opozycją parlamentarną, jak i z sądownictwem. Usunięto wówczas I Prezesa SN i drugiego prezesa SN. Reszta sędziów, przerażona, poszła na rękę władzy, usunięto w sumie około 600 sędziów" – przypomniał.
3. Po złamaniu SN PiS łatwiej pójdzie z podporządkowaniem sądów powszechnych
Po spacyfikowaniu Sądu Najwyższego przyjdzie kolej na sądy powszechne. Jak podał "Dziennik Gazeta Prawna”, wniesiony do Sejmu projekt ustawy – Prawo o prokuraturze – ułatwia przejęcie władzy w Sądzie Najwyższym. Ale znacząco ogranicza także samorządność w sądach powszechnych. Przejęta już przez PiS, przy udziale Kukiz'15, Krajowa Rada Sądownictwa ma stać się superorganem, który nie tylko będzie decydował o obsadzie sądów i awansach sędziowskich, ale będzie też miał ostatnie słowo w rozstrzyganiu, do jakiego wydziału trafi konkretny sędzia i jaki będzie jego zakres obowiązków. Sędziowski samorząd zostanie więc podporządkowany rządzącym. Rola samych prezesów sądów wzrośnie. A przypomnijmy, że los każdego z nich spoczywa dziś w rękach ministra sprawiedliwości. Jak dotąd PiS wymieniło już 1/3 prezesów sądów powszechnych.
4. Rządzący z premedytacją rozbijają solidarność zawodową sędziów
W mediach karierę robi nowy rzecznik KRS Maciej Mitera, który mówi językiem PiS. W wydanym w weekend oświadczeniu Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wskazuje, że karierę sędziowską można zrobić dziś w Polsce wypierając się I Prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf. "Z żalem obserwujemy obrady organu podającego się za Krajową Radę Sądownictwa, w skład którego wchodzą sędziowie wybrani przez dwa ugrupowania polityczne" – napisali sędziowie. "Członkowie tego organu, w tym sędziowie, wypowiadają się językiem polityków partii rządzącej, wspierają ich w działaniach uderzających w niezależnych sędziów. Sędziowie, którzy walczą o podstawowe prawa człowieka, są oskarżani o działalność polityczną i eliminowani z konkursu" – podkreślono. "Iustitia" uznała też, że konkursy na stanowiska sędziów Sądu Najwyższego są nieważne, bo przeczą konstytucji.
5. Po SN przyjdzie kolej na zmianę ordynacji i rozprawę z niezależnymi mediami
PiS testuje opór obrońców Sądu Najwyższego, jego siłę, przed planowaną rozprawą z niezależnymi mediami. – To będzie ciężki bój – stwierdziła ostatnio posłanka PiS Joanna Lichocka. Zaznaczyła, że na media przyjdzie czas po zakończeniu starcia z Komisją Europejską o zmiany w sądach. Parlamentarzystka PiS o plany repolonizacji mediów i dekoncentrację rynku pytana była na spotkaniu z wyborcami w Radomiu. Lichocka podkreśliła, że w Unii Europejskiej nie ma prawnej możliwości ograniczenia działalności żadnej firmy ze względu na narodowość właścicieli.
– Nie tylko totalna targowica, ale też te media, np. niemiecko-szwajcarskiego koncernu, będą trąbić na cały świat, że to jest próba zamachu na ich wolność i niezależność– oceniała. Wyjaśniała, że rządzący muszą zastanowić się, "kiedy ten front otworzyć, bo to będzie ciężki bój". Zmiany w ordynacji, na razie do Europarlamentu, już są wprowadzane.