
Na pograniczu białorusko-polskim wciąż koczuje grupa imigrantów. Z jednej strony w kierunku zewnętrznej granicy UE wypychają ich funkcjonariusze białoruskiego reżimy, z drugiej drogę blokuje im polska Straż Graniczna. Dlaczego rząd Mateusza Morawieckiego nie znalazł rozwiązania tej patowej sytuacji. Ciekawą teorię przedstawił jeden z dziennikarzy TVN24.
REKLAMA
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, od 11 dni grupa nielegalnych imigrantów – pochodzących prawdopodobnie z Afganistanu i Iraku – jest przetrzymywana dokładnie na linii stanowiącej granicę Białorusi i Polski.
Opinia publiczna dowiedziała się o tym jednak dopiero trzy dni temu. Stało się to za sprawą jednego z mieszkańców przygranicznej wsi Usnarz Górny, który powiadomił media.
Sytuacja pod Usnarzem Górnym odwraca uwagę od problemów?
Dlaczego sprawa się przeciąga tak długo, a żadna ze stron nie odpuszcza? Swoją teorią na ten temat w mediach społecznościowych postanowił podzielić się dziennikarz TVN24 Michał Sznajder."Uchodźcy odwracają uwagę od uchwały anty-LGBT, która odwraca uwagę od lex-TVN, które odwraca uwagę od reasumpcji, która odwraca uwagę od wyjścia Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy, które odwraca uwagę od inflacji, która odwraca uwagę od maili, które odwracają uwagę od Turowa" – napisał na Twitterze.
"Zapomniałem o Izbie Dyscyplinarnej i podwyżkach. I relacjach z Izraelem" – dodał Sznajder w kolejnych wpisach.
Czytaj także: