Któż inny byłby w stanie w dwa lata dokonać aż tak wielu zniszczeń w Polskim Radiu? Kto jeszcze dałby radę tak zarządzać tą zasłużoną instytucją, z niemal stuletnią tradycją, w tak fatalny sposób? Śmiem twierdzić, że Agnieszka Kamińska w tej mierze jest bezkonkurencyjna. Jak dowiedziałem się w Radzie Mediów Narodowych, kontrkandydatów na stanowisko prezesa Polskiego Radia nie ma. Tylko Kamińska ubiega się o to stanowisko. Głosowanie dziś.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Agnieszka Kamińska do zarządu Polskiego Radia trafiła w grudniu 2019 r. Miesiąc później została prezesem PR S.A.
Teraz jej kadencja dobiega końca, ale wszystko wskazuje na to, że na stanowisku pozostanie. Szef RMN Krzysztof Czabański zapowiedział zgłoszenie jej kandydatury
Za kadencji Kamińskiej spadła słuchalność głównych anten Polskiego Radia. Największego spustoszenia dokonano w Trójce, skąd odeszła zdecydowana większość dziennikarzy
Jednym z najzagorzalszych krytyków Agnieszki Kamińskiej jest poseł PiS, członek rady programowej Polskiego Radia Marek Suski. Polityk bezlitośnie ocenia to, czego przez dwa lata dokonała pani prezes.
Agnieszka Kamińska do władz Polskiego Radia trafiła w grudniu 2019 r. I choć była jedynie członkiem zarządu spółki, od razu uzyskała kompetencje o wiele szersze niż ówczesny prezes Andrzej Rogoyski. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, informując o tej nominacji, poniekąd przyznawał, że Rogoyski de facto nie będzie odpowiadał za nic.
– Pani prezes Kamińska ma się zająć całym obszarem programowym w Polskim Radiu, czyli wszystkimi antenami, IAR-em, portalem Polskiego Radia, biurem programowym, promocją oraz archiwum – mówił wówczas w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Krzysztof Czabański. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych wyrażał także nadzieję, że Kamińska "zadba o poprawę oferty programowej Polskiego Radia".
Z namaszczenia Czabańskiego
Przy Malczewskiego (główna siedziba narodowego nadawcy w Warszawie) nikt nie miał wątpliwości, że Kamińska jest człowiekiem Czabańskiego, który w latach 2006-2009 też stał na czele Polskiego Radia. I dla wszystkich jasne było, że wszelkie jej decyzje są realizowane na polecenie lub za przyzwoleniem przewodniczącego RMN.
Zresztą "po owocach" poznano ją już wcześniej. Przez cały rok 2019 była szefową radiowej Jedynki. To ona na antenę wprowadziła m.in. czołowego publicystę TVP Info Adriana Klarenbacha. I ona też usunęła z anteny jedną z najlepszych dziennikarek w Polsce zajmujących się tematyką międzynarodową, wielokrotnie nagradzaną za swoje materiały Agatę Kasprolewicz. Łatwo więc było się domyślić, z jaką misją Kamińska trafiła do władz spółki.
I misję tę zaczęła realizować błyskawicznie. W połowie stycznia z anteny Trójki zniknął "Raport o stanie świata" Dariusza Rosiaka, jedna z najbardziej wartościowych i po prostu najmądrzejszych audycji w historii Polskiego Radia. Z Rosiakiem nie przedłużono umowy (co – jak wiemy dzisiaj – wyszło tylko na dobre i dziennikarzowi, i słuchaczom; finansowany przez nich "Raport" święci triumfy w sieci).
Szybko jednak się okazało, że stanowisko członka zarządu to dla Kamińskiej za mało. Kilka dni po wyrzuceniu z radia Dariusza Rosiaka Kamińska awansowała – została prezesem Polskiego Radia. Wiceprezesa żadnego nie wybrano – Rada Mediów Narodowych uznała, że pani prezes może tak potężną instytucją zarządzać jednoosobowo.
Czabański: Przyspieszenie w przemianach
– Chcemy, żeby Polskie Radio dostało przyspieszenia w przemianach i kreatywności. Zasoby Polskiego Radia są obfite – tak przewodniczący Rady Krzysztof Czabański uzasadniał na początku roku 2020 powołanie Kamińskiej na stanowisko prezesa PR S.A. I przy Myśliwieckiej faktycznie nastało "przyspieszenie w przemianach".
Do tego momentu "dobra zmiana" raczej omijała programy muzyczne. Skupiała się na informacjach, publicystyce, satyrze. Agnieszka Kamińska postanowiła jednak i tu dokonać rewolucji. W marcu radio pożegnało się z Anną Gacek. Przez ponad dekadę Gacek prowadziła jedną z audycji wraz z Wojciechem Mannem.
Stali słuchacze Trójki byli wstrząśnięci. Jednak wystarczyło zajrzeć "na prawą stronę Twittera". Tam wielu zwolenników "dobrej zmiany" świętowało sukces, że w końcu z anteny znika dziennikarz, który nieraz środowisku PiS zaszedł za skórę jakimś uszczypliwym komentarzem.
A potem było jeszcze ciekawiej. W maju 2020 dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski unieważnił notowanie Listy Przebojów Trójki, bo na pierwszym miejscu znalazła się piosenka Kazika o prezesie PiS.
W proteście ze stacji odeszła większość dziennikarzy (długo by wymieniać, m.in.: Marek Niedźwiecki, Piotr Kaczkowski, Marcin Kydryński, Piotr Stelmach, Marcin Łukawski czy Agnieszka Szydłowska). Na antenie była tylko muzyka i propagandowe serwisy, a prezes Kamińska nieudolnie tłumaczyła się przed senacką komisją ze zniszczeń dokonanych w stacji.
PiS z pełną kontrolą nad Trójką
Zamieszanie wokół Trójki w środku kampanii prezydenckiej władzy było nie na rękę. Sytuację uspokojono powołując na nowego dyrektora wieloletniego dziennikarza stacji Kubę Strzyczkowskiego. Część dziennikarzy wróciła do pracy. Jednak niedługo potem znów złożyli wypowiedzenia, gdy po zwycięskich dla Andrzeja Dudy wyborach Strzyczkowski stracił stanowisko.
I od tej pory Kamińska budowała Trójkę po swojemu, ze swoimi ludźmi, przy wtórze zachwytów posłanki Joanny Lichockiej. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że w końcu PiS osiągnął to, co chciał od 2016 r., przejmując kontrolę nad legendarną rozgłośnią.
Ze starej załogi pozostali bardzo nieliczni. – Staram się robić swoje, najlepiej jak umiem. Zostałem, bo prosili mnie o to słuchacze, a nie czuję się towarzysko związany z żadną z grup, która odeszła – tłumaczy mi jeden z dziennikarzy. Zapewnia, że od polityki stara się trzymać z daleka, ale przyznaje, że nie jest w stanie znieść tego, jaką tubą propagandową stała się jego stacja.
Kamińska wściekła z powodu przecieków
– Wszyscy po cichu liczą, że Kamińska zostanie odwołana. Tak mówią nie tylko ci ze starej ekipy, którzy gdzieś się poukrywali w schowkach na miotły, aby przetrwać, ale nawet i ci, których ona ściągnęła do radia. Większość jednak zdaje sobie sprawę, że ma mocne plecy i jest niezatapialna – przyznaje mój rozmówca.
Trudno się dziwić – tyle już razy pojawiały się doniesienia, że w PiS mają jej dość i że straci stanowisko. I nic z tego. Choć z nieoficjalnych informacji z centrali radia wynika, że prezes była wściekła z powodu ostatnich przecieków do mediów. W branżowych portalach pojawiły się doniesienia, że na antenę Trójki miałaby powrócić Lista Przebojów, a prowadzącym miałby zostać Rafał Brzozowski.
– Zaczęło się poszukiwanie odpowiedzialnych za ten przeciek. Kamińska była wściekła, bo temat podobno był na etapie bardzo wstępnych ustaleń, jeszcze nawet nie rozmawiała o tym z Kurskim – mówi anonimowo dziennikarz. Jego zdaniem Kamińska bardzo boi się wszelkich medialnych doniesień, które mogłyby zaszkodzić jej reelekcji.
Agnieszka Kamińska jedyną kandydatką na prezesa Polskiego Radia
Wszystko jednak wskazuje na to, że nic jej nie stanie na przeszkodzie i zachowa fotel prezesa PR S.A. Czas na zgłaszanie kandydatur minął w poniedziałek w południe, głosowanie we wtorek. Jak dowiedziałem się w sekretariacie RMN, Agnieszka Kamińska jest jedyną kandydatką, zgłosił ją - a jakże - Krzysztof Czabański.
Członek Rady, poseł koła Polskiej Partii Socjalistycznej Robert Kwiatkowski ubolewa, że związana z PiS większość w Radzie nie godzi się na to, by władze mediów publicznych były powoływane na podstawie konkursu. Kwiatkowski starał się o to wraz z Juliuszem Braunem, bezskutecznie.
– Reguła jest taka, że tak czy inaczej wygrywa kandydatka czy kandydat zgłoszeni przez przewodniczącego Czabańskiego – przyznaje w rozmowie z naTemat Kwiatkowski. W związku z tym nie ma nawet sensu, aby przedstawiciele opozycji w RMN zgłaszali jakiegoś kandydata na stanowisko prezesa Polskiego Radia. Tak uczy dotychczasowe doświadczenie z głosowań w Radzie.
– Na kolejne kadencje zazwyczaj wybierani są ci, którzy te obowiązki już pełnili. Dwa lata na stanowisku prezesa to jest taki czas, że dałoby się rozpatrzyć bilans dokonań i potknięć. Niestety, Rada to jest maszynka do głosowania, gdzie zwycięzca może być tylko jeden i nikt takiego bilansu nie dokonuje – ubolewa.
Choć akurat w przypadku prezes Kamińskiej o jakichkolwiek dokonaniach mówić trudno. – Ja ich nie znam – rozbrajająco stwierdza Kwiatkowski.
"Sukcesy" prezes Agnieszki Kamińskiej
Sama Kamińska parę razy publicznie przedstawiła "listę dokonań". Na początku 2021 r. udzieliła wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Gdy padło pytanie: "A co uważa Pani za szczególny sukces Polskiego Radia w 2020 roku?", pani prezes wymieniła m.in. wydanie albumów fonograficzno-ikonografcznych "Prezydent RP Lech Kaczyński – Świadectwo" oraz "Smoleńsk – ostatnia misja". Za sukces uznała też powstanie Radia Kierowców.
Kamińska starała się też dowieść, że to, co zrobiła z Trójką, to było zaplanowane i wręcz konieczne. Przekonywała, że "problem narastał od dawna" i że przez ponad 20 lat słuchalność Trójki "nieustannie spadała", z wyjątkiem okresu, gdy prezesem radia był Krzysztof Czabański.
– (...) świat się zmienił, zmieniają się media, zmieniają się odbiorcy i ich sposób "konsumowania" mediów. Dlatego znów były konieczne odważne zmiany. I obecny dyrektor Michał Narkiewicz-Jodko wraz z zespołem właśnie teraz je wprowadzają. W ramówce są nowe audycje, sporo nowych i ciekawych osobowości wśród prowadzących, a przede wszystkim od nowy sformatowany profil muzyczny. To już wyraźnie słychać na antenie – proszę posłuchać i sprawdzić – zachęcała Kamińska na początku roku 2021.
Ta jej wypowiedź zestarzała się bardzo szybko. Narkiewicz-Jodko już dawno nie jest dyrektorem, po nim był Paweł Kwieciński, a od grudnia jest kolejny szef stacji Marcin Wąsiewicz. A słuchalność jak leciała w dół, tak leci.
Ale prezes Kamińska nie przestaje robić dobrej miny do złej gry. W podsumowaniu roku 2021 na stronach Polskiego Radia przedstawiła długą listę osiągnięć. To m.in. transmisje koncertów w ramach Konkursu Chopinowskiego czy specjalne wydawnictwo na beatyfikację kard. Wyszyńskiego. O porażkach ani słowa.
Marek Suski głosem rozsądku ws. Polskiego Radia
Według posła Roberta Kwiatkowskiego w szeregach PiS jest wiele osób, które zdają sobie sprawę, iż Polskie Radio znalazło się w rękach osób, które na to nie zasługują.
Jednym z najzagorzalszych krytyków Agnieszki Kamińskiej jest poseł PiS, członek rady programowej Polskiego Radia Marek Suski. Poseł Suski bezlitośnie ocenia to, czego przez dwa lata dokonała pani prezes. I trudno mu nie przyznać racji.
– W Polskim Radiu jest od dłuższego czasu kryzys. Jest bardzo duży spadek dochodów z reklam – wyliczał w jednym z wywiadów. Wskazywał przy tym na ciągłe zmiany dyrektorów Trójki, które ani trochę nie poprawiają sytuacji tej anteny.
– Radio nie radzi sobie ze znalezieniem pomysłu na Trójkę. (...) Mamy katastrofalny spadek słuchalności. Pani prezes nie przedstawiła wizji wyjścia z tej sytuacji – ubolewał Suski blisko rok temu, a sytuacja od tego czasu nie jest ani trochę lepsza.
W PiS mają dość rządów Kamińskiej
Zresztą nie tylko on w PiS dostrzega, co Kamińska zrobiła z Polskim Radiem. Jak pisaliśmy, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska skierowała pisma do wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego oraz do przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego. Gosiewska zwracała uwagę na skandaliczne wydarzenia w Trójce i nie tylko.
Gosiewska, powołując się na skargę słuchaczki, wskazała na tolerowanie przez prezes Kamińską "pijaństwa kierownika muzycznego Programu III (red. Łukasz Ciechański)". Dziennikarz miał się dopuszczać "pijackich incydentów" w miejscu pracy podczas koncertu z udziałem publiczności.
"Przykłady świadczące o postępującej zapaści Polskiego Radia pod kierownictwem obecnego zarządu mogłaby przytaczać bardzo długo" – pisze wicemarszałek.
Szczególnie kuriozalnie brzmi ten cytat z listu Gosiewskiej o sytuacji w Polskim Radiu: "Dla zarządu Polskiego Radia pasma z muzyką młodych, obiecujących artystów stawiających swoje pierwsze kroki to utwory Czesława Niemena, Jana Borysewicza, Izabeli Trojanowskiej, zespołów Bajm, Wanda i Banda, Budka Suflera, TSA, etc.".
Rządy PiS – "smutny epizod"
– Upadek Polskiego Radia jest faktem, smutnym, ale faktem – przyznaje Robert Kwiatkowski. Choć zauważa, że prezes Polskiego Radia jest w o tyle komfortowej sytuacji, że w zasadzie nie musi się przejmować stanem finansów spółki. – Prezes nie musi w ogóle zważać na pozycję rynkową i przychody z reklam. Ma z góry rozwiązany dylemat, skąd wziąć pieniądze, ponieważ ma stały przypływ środków z budżetu państwa – zwraca uwagę Kwiatkowski.
Poseł PPS uważa, że mimo zniszczeń dokonanych przez PiS, marka Polskiego Radia i jego tradycja wciąż mają ogromną wartość. – Dłużej klasztora niźli przeora. To stare przysłowie pasuje do tej sytuacji jak ulał. To jest instytucja, która istnieje niemal wiek. Patrząc w ten sposób, ostatnie sześć lat zniszczeń PiS to wprawdzie smutny, ale jednak tylko epizod – przekonuje Robert Kwiatkowski.
Wygląda na to, że twarzą tego epizodu pozostanie Agnieszka Kamińska. A jeśli tak będzie, to plus z tego będzie przynajmniej taki, że będziemy mogli doceniać posła Marka Suskiego jako jednego z najbardziej odpowiedzialnych i rozsądnych polityków w szeregach PiS w tej sprawie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Wiem, że Polskie Radio pod jej rządami prowadzi ożywioną działalność wydawniczą, fonograficzną i konferencyjną. Jeśli to ma być główny powód do chwały zarządu nadawcy, to jest to groteskowe. Słuchalność sztandarowych anten Polskiego Radia jest katastrofalna – audytorium radiowej Trójki już jest w granicach błędu statystycznego, a Program Pierwszy raźno zmierza w tę samą stronę. Odpowiedź na to jest jedna – że pomiary są wadliwe.
Agnieszka Kamińska
prezes Polskiego Radia S.A.
W niecałe pół roku stworzyliśmy zupełnie nową antenę, pierwszą w naszym kraju, całodobową i poświęconą całkowicie użytkownikom dróg. (...) Mamy już słuchaczy nawet w Bangladeszu!Czytaj więcej