Minister rolnictwa komentuje wystawne wesele zastępcy. "Nie chcę w kieszeń wchodzić"
Alicja Skiba
30 sierpnia 2022, 06:22·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 sierpnia 2022, 06:22
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk został postawiony w poniedziałek pod ścianą w sprawie bajońsko drogiego wesela swojego podwładnego wiceministra Norberta Kaczmarczyka. Polityk tłumaczył, że nie ma zamiaru komentować kwestii ślubu ani ciągnika za 1,5 mln zł, ponieważ to są prywatne sprawy. – Nie chcę nikomu w kieszeń wchodzić – oznajmił.
Reklama.
Reklama.
Minister rolnictwa oświadczył, że temat wesela jest prywatny i godzien zainteresowania byłby jedynie, gdyby przy zakupie ciągnika uzyskano specjalne prowizje
Polityk przyznał, że był zaproszony, ale nie zdecydował się przyjechać
Kowalczyk oznajmił, iż nie złoży wniosku do Urzędu Skarbowego o przyjrzenie się sprawie wesela swojego zastępcy
– Nie wtrącam się w prywatne sprawy, w to, co brat daruje drugiemu bratu w prezencie ślubnym. To nie moja sprawa i nie będę tego komentował. Chyba że okazałoby się, że przy kupnie ciągnika uzyskano jakieś szczególne prowizje, wtedy byłby to temat do zainteresowania się. To, że do celów prywatnych wykorzystano stanowisko rządowe – odparł minister rolnictwa.
Wypytywany przez Lubecką czy był na weselu, odparł, że nie, mimo iż miał zaproszenie. Wyjaśnił, że nie pojechał, bo "nie na każde wesele może chodzić", lokalizacja była daleka, a także "żona nie miała chęci i opiekowała się wnuczkami".
"Została pobudzona gospodarka"
Skonfrontowany z kwotą, jaką należy zapłacić za koncert zespołu Bayer Full, który zagrał u Kaczmarczyka - czyli do 25 tys. zł - minister odparł, że "nie chce nikomu wchodzić w kieszeń".
Kiedy Lubecka zauważyła, że wesele jak na czasy kryzysu było za wystawne, odparł, że dzięki niemu "usługodawcy zarobili, więc została pobudzona gospodarka".
Powiedział, że widział filmik dystrybutora ciągników, na którym uwieczniono wesele. Nagranie wywołało oburzenie w sieci, pojawiły się głosy, że wiceminister Kaczmarczyk promuje prywatną firmę. "Dystrybutor niestety wykorzystał popularność polityka i przy okazji zapromował siebie" - stwierdził Kowalczyk.
Minister oznajmił, że o tym, czy doszło do sprzeniewierzenia finansów może, sprawdzić urząd skarbowy. "Oświadczenia majątkowe są od tego, ale ja nie będę w tej sprawie wnioskował" - uciął dyskusję.
"To czy to jest zgodne z prawem, ocenią odpowiednie służby, zresztą już poszło odpowiednie zawiadomienie" - zauważył Kowalczyk, nawiązując do deklaracji PO, która złożyła wniosek ws. wesela Kaczmarczyka do CBA. "Opozycja jak widać czujna" – dodał.
Platforma Obywatelska zapowiedziała w czwartek, że złożyła wniosek do CBA, żeby przyjrzało się sprawie. – W oświadczeniu majątkowym wiceministra nie znajdziemy pokrycia kosztów takiej imprezy – stwierdził szef klubu KOBorys Budka.
Wniosek dotyczy zatem oświadczenia majątkowego Kaczmarczyka. PO chce także, żeby CBA przyjrzało się kwestii reklamowania przez polityka firmy, która wyprodukowała sławny już ciągnik.
Oświadczenie majątkowe Kaczmarczyka
W swoim oświadczeniu majątkowym cytowanym przez Onet Kaczmarczyk zadeklarował, że posiada 220 tys. zł i nie ma ani domu ani mieszkania. Dzierżawi gospodarstwo rolne o powierzchni ponad 16 ha warte 190 tys. zł. W ubiegłym roku otrzymał z tytułu diety parlamentarne 37 tys. zł, 9,5 tys. zł uposażenia poselskiego, 20,6 tys. zł za pracę w ministerstwie oraz 26 tys. zł dopłat bezpośrednich.