Kolejny tydzień żyjemy w Polsce aferą wokół Jana Pawła II. Politycy PiS ruszyli z ofensywą, by bronić nieżyjącego papieża. Co tak naprawdę partia Jarosława Kaczyńskiego może zyskać na zamieszaniu po reportażu TVN24? – Dla PiS to nawet nie jest konsolidacja wyborców, ale własnego zaplecza – mówi naTemat prof. Rafał Chwedoruk.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Takiej zgody i mobilizacji w jednej sprawie w szeregach PiS nie widzieliśmy już dawno. Reportaż TVN24 o Janie Pawle II w zasadzie ustawił kierunek debaty w Polsce na kilkanaście ostatnich dni. Pokazał też, jakie emocje wzbudza dyskusja o świętym papieżu-Polaku.
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od materiału "Franciszkańska 3" – kolejnego z serii dokumentów "Bielmo" w TVN24. Ich autor Marcin Gutowski szukał odpowiedzi na pytanie, co wiedział Jan Paweł II na temat skandali pedofilskich w Kościele.
Dziennikarz rozmawiał z ofiarami podlegających mu księży pedofilów, ich bliskimi, świadkami i tymi, którzy mieli osobiście informować kardynała Karola Wojtyłę o przestępstwach podlegających mu księży. Dotarł też do oficjalnych kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania Wojtyły.
Na razie trudno uznać, że afera wokół Jana Pawła II zaczyna przycichać. Wiele pytań o papieża-Polaka prawdopodobnie na zawsze pozostanie bez odpowiedzi. Czy emocje wokół tej sprawy ustawią nam przekaz w kampanii wyborczej?
– Przez wiele lat w Polsce dużo się zmieniło. Kolejne pokolenia są mniej zainteresowane relacjami na linii państwo-Kościół. A jeśli już, to częściej w aspekcie krytycznym wobec Kościoła – mówi naTemat prof. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Politolog zauważa, że los PiS zależy od tych wyborców, którzy zaczęli się wahać głównie z powodów społeczno-ekonomicznych. – Tych wyborców, których najbardziej może interesować kwestia Karola Wojtyły, prawica już dawno temu miała po swojej stronie. Trochę przeceniamy strategiczny wymiar tej sprawy – ocenia.
Nasz rozmówca wskazuje na jeszcze jeden ważny czynnik w kontekście nastrojów elektoratu. Kolejne wybory pokazują, że olbrzymia część obywateli głosuje swoją kieszenią.
– Pokazał to choćby czas kryzysu z lat 2008-2009, którego skutki wszyscy widzieliśmy. Trudno znaleźć bezpośrednie odniesienie między sprawą z papieżem a problemami społeczno-ekonomicznymi. Abstrakcyjne kwestie nie są aż tak istotne w polskiej polityce w tych skomplikowanych czasach – tłumaczy.
Wiadomo jednak, jak ważną rangę wśród Polaków ma Jan Paweł II. Czy zarzuty wobec niego mogą wpłynąć na mobilizację wyborców, którzy ewentualnie oddadzą głos na PiS w obronie papieża? – Ci wyborcy już głosują na PiS albo w ogóle nie chodzą na wybory. W kluczowych grupach podział jest tak silny, że sprawy natury symbolicznej nie mają znaczenia – odpowiada prof. Chwedoruk.
Politolog mówi wprost: ten temat jest krótkoterminowy i po prostu się wypali, a w krótkim czasie było to "paliwo dla Lewicy". – Dla PiS to nawet nie jest konsolidacja wyborców, ale bardziej własnego zaplecza. Żeby znaleźć coś, co w łatwy sposób spaja całą formację, przykrywa wewnętrzne problemy – wylicza nasz rozmówca.
Jego zdaniem w przypadku PiS zacięta obrona Jana Pawła II niekoniecznie musi przynieść same korzyści. PiS borykało się bowiem z wizerunkiem partii ludzi starszych, rozumianych... przez ludzi starszych, za to nierozumiejących wyzwań współczesności.
– Dla obecnej opozycji widok wielu posłów PiS z fotografiami Jana Pawła II na sali sejmowej jest pewnym prezentem. Warto pamiętać, że pierwszy sukces Andrzeja Dudy w 2015 r. po części był możliwy poprzez czynnik pokoleniowy i jego kontrast z Bronisławem Komorowskim – przypomina prof. Chwedoruk.
Pierwszy sondaż po aferze z Janem Pawłem II
Jeśli nawet dyskusja o działaniach Karola Wojtyły nie wpłynie znacząco na układankę przed wyborami parlamentarnymi, warto przyjrzeć się, co Polacy tak naprawdę myślą o działaniach JPII. Tu może się okazać, że PiS źle odczytało emocje, jeśli chodzi o podejście społeczeństwa do tej sprawy, bo Polacy są mocno podzieleni w kwestii papieża.
Pracownia United Surveys w sondażu na zlecenie Wirtualnej Polski zadała im pytanie: "Czy pana/pani zdaniem Jan Paweł II ukrywał przestępstwa seksualne w Kościele katolickim".
35,2 proc. odpowiedziało, że "tak", z czego wariant "zdecydowanie tak" wskazało 15,8 proc., a "raczej tak" - 19,4 proc. Przeciwnego zdania jest 32,6 proc. Polaków. Odpowiedź "zdecydowanie nie" wybrało 20,5 proc. badanych, a "raczej nie" - 12,1 proc. Aż 32,2 proc. ankietowanych wybrało opcję "nie wiem".
Nie sądzę, żeby mogło to pomóc długoterminowo i było czymś, co spada PiS z nieba. Potrzebna byłaby wyłącznie jakaś gwałtowna erupcja wzrostu gospodarczego w skali globalnej, ale nie zanosi się na to w krótkim czasie.