Rafał Zawierucha
Czy Rafał Zawierucha ma pecha czy to on go przynosi? Fot. Kadr z filmów "Listy do M. 4" i "Gorzko, gorzko" / materiały prasowe z "Niewidzialnej wojny"

"Gorzko, gorzko" było hitem Netfliksa, chociaż tę polską komedię romantyczną zmiażdżyli zarówno krytycy, jak i widzowie. To filmowy koszmarek, który chce się wyłączyć... zaraz po włączeniu. Pech chciał, że to kolejny fatalny film Rafała Zawieruchy i chyba możemy już to powiedzieć oficjalnie: produkcje z Zawieruchą to nowe komedie z Karolakiem. Lepiej ich unikać.

REKLAMA

Kiedy w 2019 roku mało znany polski aktor Rafał Zawierucha został obsadzony jako Roman Polański w "Dawno temu w Hollywood", w Polsce zawrzało. Mówiliśmy o wielkim sukcesie i takim występ u Quentina Tarantino niewątpliwie był. Oczywiście odezwała się polskość, gdy okazało się, że Zawierucha/Polański pojawia się w filmie dosłownie na chwilę i nie ma dosłownie żadnej kwestii mówionej. Wtedy wylały się memy i heheszki.

Po roli u Tarantino (a umówmy się, że wygląda to świetnie w CV) Zawierucha był traktowany w Polsce jako aktorskie objawienie. Posypały się role: w nieco lepszych filmach ("Mistrz", "Przestrach", "Najmro. Kocha, lubi, szanuje") i gorszych ("Listy do M. 4", "Zieja", "Banksterzy").

Jednak nagle zdarzył się rok 2022, który rozpoczął serię filmowych katastrof w karierze Zawieruchy. A te katastrofy wydają się nie kończyć.

Złe filmy z Rafałem Zawieruchą to już plaga

Osobiście nie mamy nic do Rafała Zawieruchy, ale fakty mówią same za siebie. Bo spójrzmy na oceny na Filmwebie jego filmów od początku 2022 roku (w tym okresie zagrał w aż 10 tytułach, a dwa – "Wieczór kawalerski" i "Porady na zdrady" – czekają na premiery):

  • "Niewidzialna wojna": 1,9
  • "Plan lekcji": 4,3
  • "Zołza": 4,4
  • "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle": 5,0
  • "Miłość na pierwszą stronę": 5,5
  • "Gierek": 4,7
  • "Orzeł. Ostatni patrol": 4,7
  • "Opiekun": 7,0
  • "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle": 4,6
  • "Gorzko, gorzko": 3,6
  • Wnioski? Z wyjątkiem "Opiekuna", dramatu religijnego Dariusza Reguckiego, żaden z jego ostatnich filmów nie dobił do siódemki. A umówmy się: to ocena w miarę niezłego filmu. Większość z nich nie spodobała się więc ani widzom, ani krytykom, bo oceny tych drugich również są przeważnie negatywne, żeby nie powiedzieć miażdżące.

    Widać też u Zawieruchy wzór. To tytan pracy, ale wybiera głównie lekkie komedie, do których scenariusze chyba powstawały (co sugeruje ich seans) na kolanie. Jednak ambitniejsze produkcje od 2022 roku, jak chaotyczny "Orzeł. Ostatni patrol" Jacka Bławuta czy laurkowy "Gierek" Michała Węgrzyna, też Zawierusze ostatnio nie wyszły. Pech?

    Do żadnej kategorii nie mieści się już nawet "Niewidzialna wojna", czyli film Patryka Vegi o Patryku Vedze, który jest po prostu filmopodobnym tworem. Nawet stali fani odwrócili się od niegdyś kasowego reżysera po premierze tego fatalnego "dzieła". Niestety Rafał Zawierucha uznał, że fajnie będzie zagrać u mistrza paździerzy. Miejmy nadzieję, że tego błędu już nie popełni.

    Jaki jest najgorszy film Rafała Zawieruchy? Aktor dostał własną kategorię na Wężach

    Jakby tego było mało, Rafał Zawierucha dostał w tym roku... własną kategorię na Wężach, czyli polskich Złotych Malinach, które "nagradzają" najgorsze filmy i role roku.

    Nie dość, że 36-latek dostał Węża za najgorszą rolę męską w "Niewidzialnej wojnie" (która łącznie zdobyła aż siedem wyróżnień), to w kategorii najgorsza rola Rafała Zawieruchy rywalizowało aż jego pięć ról: Stefan Idziołek ("Plan lekcji"), Łukasz "Krupnik" Krupiński ("Miłość na pierwszą stronę"), Karol Lis ("Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle"), premier Filip Rawicki ("Gierek") i oczywiście Patryk Vega u Patryka Vegi.

    Wygrał filmowy Vega, ale... nie Zawierucha. "Po dogłębnej analizie sytuacji w tej kategorii zdecydowaliśmy jednak, że Rafał Zawierucha powinien przegrać w kategorii najgorsza rola Rafała Zawieruchy. Głosami Akademików wygrała tu rola Patryka Vegi w filmie "Niewidzialna wojna". Rzecz w tym, że w rolę Patryka Vegi w tym filmie wcieliło się w sumie aż sześciu aktorów. W tej sytuacji z dużą przykrością obejrzeliśmy ten film jeszcze raz i zdecydowaliśmy, że najbardziej wyróżnił się w tej roli Hubert Zyśk i to jemu ostatecznie należy się nagroda w tej kategorii" – orzekła kapituła Węży.

    Zawierusze się więc upiekło i zamiast dwóch Węży dostał jeden. Ale nie mieliśmy przerwy od złych filmów z Rafałem, bo na Netfliksa wskoczyło "Gorzko, gorzko" z nim w roli drugoplanowej: komedia romantyczna tak zła, że nawet nie weszła do kina. Stety, niestety na VOD stała się hitem ku utrapieniu krytyków.

    Tomasz Karolak już wcześniej był królem złych komedii

    Pamiętacie złe komedie z Tomaszem Karolakiem? Tak, trudno je zapomnieć, a uzbierało się ich sporo: "Idealny facet dla mojej dziewczyny", "Projekt dziecko", "Miłość na wybiegu", "Śniadanie do łóżka", "Ciacho, "Kac Wawa", "Pokaż kotku, co masz w środku", kolejne (i coraz gorsze, bo jedynka do złych filmów się nie zalicza) "Listy do M.", "Wyjazd integracyjny", "Wojna żeńsko-męska", "Porady na zdrady", "Pech to nie grzech", "Kobieta sukcesu", "Narzeczony na niby", "Jak zostać gwiazdą", "Miłość do kwadratu", "To musi być miłość", "Szczęścia chodzą parami", "Miłość do kwadratu jeszcze raz"...

    Dużo, prawda? Tomasz Karolak polubił granie w paździerzach i wcale się nie dziwimy: jakoś trzeba zarabiać, a za kasowe komedie kasy jest sporo. Miało to jednak skutek uboczny, bo twarz Karolaka na plakatach zaczęła powoli "odstraszać" widzów. Żartowano, że aktor zagra Geralta w Rivii w "Wiedźminie" albo w polskiej wersji "The Office", a memy pojawiały się jak grzyby po deszczu.

    Powstał nawet termin "komedie z Karolakiem". Termin nacechowany pejoratywnie, który zaczął żyć własnym życiem. Filmy zaczęto oceniać od skali: od dobrego do tego z Tomaszem Karolakiem.

    Sam aktor nie jest geniuszem aktorstwa, ale nie jest pozbawiony uroku i charyzmy, co czyni z niego dobrego aktora charakterystycznego: jego wizerunek pogrzebały po prostu fatalne filmy. Jednak nadal w nich gra, a "Listy do M." dalej są hitami, więc może ludzie tylko udają, że nie lubią filmów z Karolakiem?

    Filmy z Rafałem Zawieruchą to nowe komedie z Tomaszem Karolakiem

    Jednak dzisiaj możemy z całą pewnością stwierdzić, że nowymi komediami z Karolakiem są filmy z Zawieruchą. Filmowy Roman Polański u Quentina Tarantino ma w swojej filmografii kilka dobrych tytułów ("Miasto 44", "Bogowie", "Jack Strong", wspomniany "Najmro"), jednak po dodaniu do jego twórczości z lat 2022-2023 poprzednich koszmarków ("Wkręceni", "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" i paru z Karolakiem) odmalowuje się niewesoły obraz: przeważają u niego złe filmy.

    Czy Rafał Zawierucha jest najgorszym aktorem w Polsce? Oczywiście, że nie, tak jak nie jest nim Tomasz Karolak.

    Na pewno nie jest jednak obdarzony "boskim geniuszem" i nie ma nie wiadomo jakiego talentu: jest za to sympatyczny, uroczy, wzbudza sympatię, to całkiem niezły aktor charakterystyczny. Jednak tak samo jak Karolak wybiera naprawdę słabe propozycje. Ba, ma też pecha, bo widać, że Zawierucha stara się urozmaicać swoje role, ale to, co miało być dobre, wcale takie nie wychodzi. A może... to on go przynosi?

    Czy zła passa się odkręci? Tego aktorowi życzymy, ale na razie pozostają nam złe filmy z Zawieruchą. A w tym roku premiera jeszcze dwóch...