Andrzej Duda i Mariusz Błaszczak zmienili Święto Wojska Polskiego w wiec Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw wylewnie dziękowano Jarosławowi Kaczyńskiemu, a później przedstawiono lawinę zarzutów pod adresem opozycji. – Likwidowano jednostki. Zanikała obecność wojskowa na wschodzie Polski. Przyjmowano plany obrony Polski na linii Wisły. Nie może być powrotu do tamtej błędnej polityki – grzmiał prezydent.
Reklama.
Reklama.
Duda i Błaszczak na defiladzie wojskowej. Dziękowano Jarosławowi Kaczyńskiemu
– Oddajemy hołd żołnierzom, którzy przelewali krew, żeby Polska była wolna. Żeby Polska była niepodległa. Żeby Polska była bezpieczna – zaczął Duda – Wspominamy zwycięstwo RP w Bitwie Warszawskiej nad sowiecką Rosją. Zatrzymanie ekspansji bolszewickiej zapobiegło rozprzestrzenianiu się rewolucji bolszewickiej na Zachód – dodał.
Nie zabrakło także podziękowań dla... Jarosława Kaczyńskiego. Te złożył Mariusz Błaszczak. – Szczególne słowa podziękowania należy skierować do premiera Jarosława Kaczyńskiego. To dzięki jego przywództwu mamy ustawę o obronie ojczyzny, stanowiącą fundament budowania siły Wojska Polskiego – przekonywał.
Andrzej Duda zmienił Święto Wojska Polskiego w wiec PiS
Co ciekawe, Błaszczak mówił przede wszystkim o granicy polsko-białoruskiej. To prezydent, który od miesięcy starał się dystansować od obozu władzy, poświęcił prawie całe przemówienie, żeby uderzać w opozycję.
– W 2015 roku moi rodacy wybrali mnie na urząd zwierzchnika sił zbrojnych. To najwyższy zaszczyt i zobowiązanie do zapewniania Polakom bezpieczeństwa. Od pierwszych dni to bezpieczeństwo było dla mnie najważniejszą sprawą. Budowa silnej armii była i jest fundamentem mojej prezydentury – powiedział.
– Ostatnie 8 lat to czas odbudowy Wojska Polskiego. Wcześniej mieliśmy sytuację odwrotną. Zmniejszano liczebność sił zbrojnych – dodał, po czym zaczął wymieniać: – Likwidowano jednostki. Zanikała obecność wojskowa na wschodzie Polski. Przyjmowano plany obrony Polski na linii Wisły. Nie może być powrotu do tamtej błędnej polityki. W 2015 roku mieliśmy zaledwie około 97 tys. ludzi pod bronią. Od 2016 roku przerwali tę politykę prowadzącą do katastrofy. Odwróciliśmy bieguny.
Co się dzieje z Wojskiem Polskim? "Jakby fundament armii się kruszył"
O paru kwestiach Andrzej Duda jednak nie powiedział. Nie było mowy o obronie Polski dopiero od linii Wisły, bowiem należy do NATO. Zgodnie z traktatami Sojusz Północnoatlantycki ma obowiązek chronić każdy centymetr naszego terytorium, a nie fragmenty państwa.
Jeszcze na początku roku zaś Onet alarmował, że armię planuje opuścić blisko 9 tys. doświadczonych żołnierzy.
– Taka skala odejść doświadczonych żołnierzy, weteranów, daje rezultat taki, jakby fundament armii się kruszył. Jest to tym bardziej niepokojące, że dziś młodsi żołnierze nie mają szans zbierać takich doświadczeń, jak ich starsi koledzy, którzy brali udział w operacjach w Iraku i Afganistanie – skomentował wówczas w naTemat gen. Waldemar Skrzypczak.
– Żołnierze nie przymykają z tego względu oczu na upartyjnianie wojska i wykorzystywanie munduru do realizacji partykularnych interesów politycznych. Wojskowi mają dość pozowania na tle wieców partyjnych, w które Mariusz Błaszczak zamienia konferencje czy pikniki – powiedział w rozmowie z naTemat b. minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
– Problem z odejściami z wojska jest tak palący, że niedawno publicznie zaproponowałem ministrowi Błaszczakowi pomoc w poszukiwaniu rozwiązań. Może wspólnie z opozycją rząd znajdzie zarówno odpowiednie propozycje finansowe, jak i wypracuje standardy pozwalające na odpolitycznienie – dodał.
– Budżet wojska ma być zwiększony do 3 proc. PKB z 2,2 proc., czyli o 1/3. Natomiast decydenci polityczni chcą zwiększyć armię dwukrotnie: z obecnych ok. 150 tys. do 300 tys. Widzimy ryzyko, że realizacja tych założeń spowoduje pogorszenie jakości wojska w stosunku do stanu dzisiejszego – wyliczył.
Plany Święta Wojska Polskiego w Warszawie
Według planów Prawa i Sprawiedliwości w tegorocznej defiladzie udział weźmie dwa tysiące żołnierzy, 200 jednostek sprzętu wojskowego, 100 statków powietrznych. Wydarzenie podzielono na defiladę pieszą, lotniczą i defiladę pojazdów.
Z okazji święta głos zabrał także Donald Tusk. Szef Platformy Obywatelskiej również wykorzystał okazję, by wbić szpilę. "Życzę wszystkim naszym żołnierzom w dniu ich święta mądrych dowódców, odpowiedzialnego i lojalnego nadzoru cywilnego oraz nowoczesnego niezawodnego sprzętu" – napisał na Twitterze.
Defilada PiS z okazji Święta Wojska Polskiego kosztuje nas miliony złotych
Przypomnijmy, że ostatnie tego typu przedsięwzięcie miało miejsce w 2019 roku w Katowicach. Pokaz siły w Warszawie ostatni raz odbyła się w 2018 roku. Później na przeszkodzie do organizacji wydarzeń stanęła pandemia i wojna w Ukrainie.
"I to nie tylko z powodu inflacji. Jeśli policzymy inflację skumulowaną od 2018 roku, okaże się, że ówczesne 2,6 miliona złotych to suma, która dziś warta jest ponad 4 miliony złotych. Wiadomo też, że obecna defilada będzie o wiele droższa, bo i sprzętu jest więcej, i program bogatszy" – napisał.