Szymon Hołownia nie poprzestał na poleceniu rozmontowania barierek przed Sejmem. Teraz chodniki wokół budynków parlamentu zostały zabezpieczone tak, by posłowie nie blokowali przejść swoimi samochodami. "Kancelaria Sejmu za każdym razem bezradnie rozkładała ręce tłumacząc, że się nie da" – opisała apelująca o to w poprzedniej kadencji Katarzyna Kotula.
Reklama.
Reklama.
Rewolucje Szymona Hołowni. To kolejna ważna zmiana w Sejmie
Po 8 latach Marka Kuchcińskiegoi Elżbiety Witek dziwi także, że Hołownia przyjmuje i odpowiada na pytania prasy. Niemałą aprobatę wywołało również spotkanie z pierwszym prezesem Sądu Najwyższego prof. Adamem Strzemboszem.
Doszło także do spotkania z dziennikarzami sejmowymi w sprawie ułatwienia pracy reporterów. Za pośrednictwem serwisu "X" (dawny Twitter) Klaudiusz Slezak z Radia Nowy Świat zwrócił uwagę na sprawę parkowania samochodów na Wiejskiej.
"Podczas spotkania u marszałka zwróciłem uwagę, że w Sejmie samochody zastawiają chodniki, co powoduje, że np. osoby na wózkach czy matki z dziećmi muszą iść środkiem ulicy. Dzisiaj pojawiły się pachołki" – poinformował.
Dziennikarz udostępnił zdjęcia, na których widzimy ustawione pachołki.
Na wpis zareagowała Katarzyna Kotula z Lewicy, która zauważyła, że jeszcze w minionej kadencji wielokrotnie, wraz z komisją regulaminową, apelowała o zakaz parkowania samochodów na chodnikach.
"Kancelaria Sejmu za każdym razem bezradnie rozkładała ręce tłumacząc, że się nie da" – opisała.
Emocjonalny rollercoaster wokół Szymona Hołowni
Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Szymon Hołownia miał nie tylko fatalną prasę, ale był też nie najlepiej postrzegany przez dużą część opinii publicznej.
Aż do 15 października obawiano się, czy Trzecia Droga przekroczy próg wyborczy i czy przypadkiem nie umożliwi Jarosławowi Kaczyńskiemu sprawowanie władzy przez kolejną kadencję.
Teraz jednak przeszliśmy od wyzwisk do wyznań miłosnych. "Emocjonalny rollercoaster związany ze społecznym odbiorem Szymona Hołowni może przyprawić o zawrót głowy. Ta gwałtowna zmiana w postrzeganiu Hołowni mało mówi o nowym marszałku Sejmu, a dużo o tym, jak wielkie polityczne PTSD mamy po PiS-ie" – pisała w felietonie Anna Dryjańska.