Morderstwo trzech noworodków z kazirodczego związku. Wstrząsające fakty ws. zbrodni w Czernikach
redakcja naTemat.pl
16 grudnia 2023, 19:16·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 grudnia 2023, 19:16
Trwa śledztwo prokuratury ws. morderstwa trojga niemowląt we wsi Czerniki na Pomorzu. Paulina G. i jej ojciec cały czas przebywają w areszcie tymczasowym, a śledczy właśnie otrzymali ważne dla sprawy wyniki badań. – Prokurator otrzymał już opinię, dotycząca rodzicielstwa – potwierdziła w rozmowie z "Faktem" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk. Są informacje, że dzieci pochodziły od dwóch matek.
Reklama.
Reklama.
Morderstwo w Czernikach. Nowe fakty ws. śmierci noworodków
Przypomnijmy, że Paulina G. usłyszała dwa zarzuty: zabójstwa dzieci oraz kazirodztwa. Ojciec, z którym współżyła, Piotr G. usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa dzieci oraz dwa dotyczące kazirodztwa.
Prokuratura tuż po postawieniu im zarzutów skierowała do sądu wniosek o umieszczenie ich w areszcie tymczasowym na trzy miesiące. Wymiar sprawiedliwości przychylił się do prośby śledczych.
Teraz "Fakt" ustalił, że zapadła kolejna decyzja sądu ws. Piotra G. i jego córki. – Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przedłużyła areszt tymczasowy o kolejne trzy miesiące. Postępowanie w tej sprawie trwa – przekazała tabloidowi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wiadomo także, że służby dotarły do nowych ustaleń. Na potrzeby procesu konieczne było potwierdzenie co do rodzicielstwa zamordowanych noworodków. – Prokurator otrzymał już opinię, dotycząca rodzicielstwa, ale na tym etapie nie przekazuje informacji, co z niej wynika – przekazała prok. Wawryniuk.
– Zarzuty w tej sprawie nie uległy zmianie, nowych zarzutów nie postawiono też kolejnym osobom – dodała.
Jak przekazał jednak tabloid, ojcem wszystkich dzieci jest Piotr G. Matką dwojga niemowląt jest Paulina G., a trzeciego niemowlęta jest siostra kobiety.
Zbrodnia w Czernikach. "Ludzie od dawna podejrzewali, że coś tam się dzieje"
Jak pisaliśmy w naTemat, Piotr G. jest wdowcem, który łącznie wychowywał aż dwanaścioro dzieci. Większość z nich jest już dorosła i prowadzi samodzielne życie. W toku śledztwa okazało się, że G. miał wykorzystywać seksualnie jeszcze jedną córkę. Teraz "Fakt" ustalił, że to wciąż nie koniec listy ofiar 54-latka.
Mężczyzna miał bowiem znęcać się nad swoim synem. Mowa o 24-letnim chłopaku, który zmaga się z niepełnosprawnością intelektualną. Po ujawnieniu zbrodni Piotra G. syna przeniesiono do ośrodka pomocy społecznej.
W rozmowie z Katarzyną Zuchowicz w naTemat szokujące wydarzenia ze wsi skomentowali sami mieszkańcy.
– Ludzie od dawna podejrzewali, że tam coś się dzieje, że tam są robione rzeczy złe. Było dużo plotek, tylko nikt nie wiedział co, nie miał żadnych dowodów. Każdy coś spekulował, gadał głupoty. Ale nie aż tak – powiedział jeden z nich.
– Może było im źle, ale nigdy nic nie mówiły. Pamiętam, jak nauczyciele pytali, czy w czymś pomóc, co się dzieje. Ale one nic. Zamknięte usta – dodał inny.
– Rodzina korzystała z ośrodka pomocy społecznej, była nam znana. Ale nie było żadnych konfliktowych sytuacji. Dzieci chodziły do szkoły, wszystko toczyło się swoim rytmem. Były informacje, które się nie potwierdzały. Kiedyś był epizod, który rozpatrywała prokuratura, ale okazało się, że to były pomówienia i na tym sprawa się skończyła. Może to były nieuzasadnione sytuacje, a może uzasadnione? – zapytał.