W polskim kinie sporo się w tym roku działo. Był prawicowy bojkot "Zielonej granicy", kasowy sukces "Chłopów", szał na nowego "Znachora"... Koniec roku to czas podsumowań, również tych filmowych, dlatego Dział Kultura naTemat wybrał osiem najlepszych polskich filmów 2023. Będą oczywistości i zaskoczenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Najlepsze polskie filmy 2023 według naTemat. Osiem perełek
Do naszego zestawienia najlepszych polskich filmów 2023 wybraliśmy wyłącznie pełnometrażowe tytuły (również koprodukcje), które miały ogólnopolską premierę w tym roku: czy to w kinie, czy w serwisach VOD. W rankingu Działu Kultura naTemat znalazły się więc obrazy, które teoretycznie są z 2022 roku, ale do szerokiej dystrybucji weszły dopiero w przeciągu ostatnich 365 dni.
Brakuje też tegorocznych tytułów, które były pokazywane jedynie na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni albo innych festiwalach (jak "Kos" czy "Strefa interesów"), ale te znajdą się – lub nie – na naszej liście w przyszłym roku. Oto cała ósemka, a na końcu specjalne wyróżnienia.
Kolejność jest dowolna.
1. Znachor
Trzeci"Znachor" najpierw oburzył rozkochanych w wersji z 1982 roku (jak to tak, niszczyć świętość?!), a potem zachwycił. Nie wszystkich, bo dla niektórych liczy się tylko TA adaptacja powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza z Jerzym Bińczyckim, ale sukces filmu Netfliksa był ogromny: i w Polsce, i na świecie. Tak, obiektywnie ta wersja jest po prostu lepsza – nie ujmując filmowi Jerzego Hoffmana wartości emocjonalnych i nostalgicznych.
Nowy "Znachor" w reżyserii Michała Gazdy to uwspółcześniona, pełna życia opowieść o profesorze Wilczurze, znakomita muzyka i scenografia oraz przede wszystkim świetne aktorstwo na czele z Leszkiem Lichotą. Będzie nowy klasyk? Poczekamy, zobaczymy, ale nie ma wątpliwości, że, jak pisał w naTemat Bartosz Godziński, "operacja się udała, widz przeżył".
2. Chleb i sól
Młody, obiecujący pianista przyjeżdża na wakacje do rodzinnego miasta i trafia w sam środek konfliktu w lokalnym barze z kebabem. "Chleb i sól" Damiana Kocura (który można oglądać m.in. na CANAL) mógł być kolejnym smutnym polskim filmem o nadwiślańskim piekiełku, ale jest czymś o wiele więcej.
Mocny scenariusz, naturszczycy w obsadzie, autentyczne dialogi i niedopowiedzenia w tej emocjonalnej opowieści zrobiły swoje: to jeden z najlepszych polskich filmów nie tylko roku, co ostatnich lat. I najważniejszych. Zresztą Kocur za swój pełnometrażowy debiut (!) otrzymał Nagrodę Specjalną Jury Orizzonti na Festiwalu Filmowym w Wenecji, trzy nagrody specjalne na FPFF w Gdyni i Orła za Odkrycie Roku. Robi wrażenie.
3. Filip
"Filip"Michała Kwiecińskiego to wojenny dramat, który udowodnił, że o II wojnie światowej można w Polsce mówić inaczej. Bez hurrapatriotyzmu, kiczu i sentymentalizmu. Wróć, to wcale nie film wojenny, to film o wojnie. A to zaskoczenie, zwłaszcza że "Filip" jest produkcją TVP (jest dostępny na Netfliksie) – nie ma jednak typowego dla Telewizji Polskiej ostatnich lat vibe'u.
Film na kanwie powieści Leopolda Tyrmanda ze spektakularnym Erykiem Kulmem jr. w roli tytułowej dzieje się we Frankfurcie podczas II wojny światowej, a jego bohaterem jest młody polski Żyd, który pracuje w luksusowym hotelu i korzysta z życia. Wyparł traumę, wybrał ucieczkę, hedonizm i uczuciowy chłód, a przy okazji zemstę, tyle że nietypową, bo seksualną.
"Filip" buzuje energią, emocjami, transem, a gęsta i z pazurem jest zwłaszcza świetna pierwsza połowa. Potem film na chwilę traci tempo, ale na szczęście odzyskuje werwę, a Kwieciński bawi się i w Tarantino, i w Wyspiańskiego. Dodajmy do tego fenomenalne zdjęcia Michała Sobocińskiego i mamy znakomity polski film.
4. Tata
Filmów feel good nigdy za dużo, a taki jest właśnie "Tata" Anny Maliszewskiej, polsko-ukraiński dramat o kierowcy tira, samotnym ojcu, który nieoczekiwanie musi zabrać w trasę swoją córkę oraz jej najlepszą przyjaciółkę.
To nie tylko familijna historia, która "robi dobrze" i uderza w czułe struny. To również niebanalny film drogi z niepowtarzalnym klimatem i ciepłym, miejscami czarnym humorem, który niesztampowo porusza temat ojcostwa i polsko-ukraińskich relacji. Plus świetne aktorskie trio: jak zawsze znakomity Eryk Lubos i małe Polina Gromova oraz Klaudia Kurak.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
5. Chłopi
"Chłopi" to polski kandydat do Oscara, który łącznie ma szansę na nominacje w dwóch kategoriach (film międzynarodowy i pełnometrażowa animacja). Czy je dostaniemy, dowiemy się dopiero 23 stycznia, ale nawet jeśli Hollywood nie zauważy malarskiej animacji D.K. Welchman i Hugh Welchmana, to nowa adaptacja powieści Władysława Reymonta i tak odniosła ogromny sukces: i kasowy, i artystyczny,
Nie jest to film perfekcyjny, aleurzeka pięknem, oniryzmem, czułością i energią. Spytacie, po co malowano kadry z aktorami (malowanie było zresztą przedmiotem kontrowersji)? Dla natury i pejzażu. Żadne zdjęcia nie pokazałyby piękna polskiej wsi w czterech porach roku tak, jak zrobiły to animowane kadry. Wyłapywanie w filmie "żywych" obrazów z okresu Młodej Polski to świetna rozrywka, a animacja nadaje tej historii wymiar symboliczny i tragiczny.
Strzałem w dziesiątkę było skupienie się na przemocowej historii Jagny. Dzięki temu "Chłopi", historia sprzed ponad wieku, staje się w wersji Welchmanów uniwersalną opowieścią nie tylko o piekle kobiet i patriarchacie, ale również inności w zamkniętej, tradycyjnej społeczności. Plus znakomita muzyka i najlepsze sceny tańca w polskim kinie.
6. Strzępy
Nagrodzone w Gdyni "Strzępy"Beaty Dzianowicz to opowieść o wielopokoleniowej, szczęśliwej rodzinie, w której dziadek zaczyna chorować na Alzheimera. Kiedy choroba postępuje, wszystko zaczyna się psuć, emocje biorą górę, relacje zaczynają się kruszyć. Po rodzinnym szczęściu zostają bolesne strzępy: wspomnień, uczuć, spokoju, zgody.
W "Strzępach" nie ma tandety i efekciarstwa, jest mocno, czule i bez tabu, a przede wszystkim prawdziwie. To uniwersalny, piękny i trudny film, który pokazuje, że choroba dotyka nie tylko jednostki, ale całe najbliższe otoczenie. "Strzępy" trafiają w samo serce, nie tylko tych, którzy przeżywali lub przeżywają to samo. Plus znakomite aktorstwo całej obsady, a Grzegorz Przybył daje mistrzowski popis.
7. W nich cała nadzieja
W Polsce nie robi się postapokaliptycznego kina science fiction, a tu proszę: "W nich cała nadzieja". Film Piotra Biedronia to historia Ewy, która jest sama po apokalipsie (znakomita Magdalena Wieczorek to jedyna aktorka na ekranie): walczy o przetrwanie i z samotnością. Kiedy wchodzi w konflikt ze swoim jedynym towarzyszem, Robotem (głos Jacka Belera), największym zagrożeniem staje się dla niej sztuczna inteligencja.
"W nich cała nadzieja" nie jest filmem bez wad, ale to bardzo dobre kino gatunkowe. Biedroń udowadnia, że nad Wisłą jest na nie miejsce, podobnie jak na intrygujący pomysł, oryginalność, wizję i "coś innego". Nie można też nie wspomnieć o tym, jak ten film wygląda, bo wygląda naprawdę zjawiskowo (scenografia, zdjęcia!). I to za naprawdę mały budżet. Da się? Da.
Ogromny hejt dotknął Agnieszkę Holland tylko z jednego powodu: bo postanowiła zrobić film o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy w 2021 roku. Czy naprawdę "napluła na polski mundur" i Polskę? Nie.
"Trzeba naprawdę się postarać, żeby nazwać film Agnieszki Holland "antypolskim". To nie jest film o Polsce, to film o człowieczeństwie w kryzysie, o ludziach w sytuacjach granicznych, o wyborze między dobrem i złem. O tym, co potrafią ludzie, gdy są postawieni pod ścianą" – pisaliśmy w naszej recenzji. Jednak oburzeni wiedzą swoje, o czym świadczy chociażby... ocena na Filmwebie.
A przy okazji "Zielona granica" to naprawdę bardzo dobry film: doskonale zrealizowany, świetnie zagrany, wielogłosowy, pokazujący różne perspektywy. Mocny, poruszający, oburzający okrucieństwem. Ponadczasowy i uniwersalny. Ale czy człowieczeństwo już w nas umarło? Holland pokazuje, że na szczęście jeszcze nie.
Polskie filmy z 2023 roku, które zasługują na wyróżnienie: