Tuż przed końcem roku wojsko, służby, prezydenta i rząd na równe nogi postawiła rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Niemal do sylwestra prowadzono poszukiwania pozostałości po tajemniczym obiekcie. Teraz z Ministerstwa Obrony Narodowej płynie oficjalne potwierdzenie ws. finału sprawy.
Reklama.
Reklama.
Rząd ma oficjalne potwierdzenie. Wiadomo, co z rakietą nad Wożuczynem
W rozmowie z RMF FM wiceminister obrony narodowej, Paweł Zalewski powiedział, co udało się ustalić rządowi w sprawie rakiety nad Wożuczynem-Cukrownią. – Mamy pewność, że rosyjska rakieta, która w piątek naruszyła polską przestrzeń powietrzną, opuściła terytorium naszego kraju – powiedział.
– Po pierwsze mamy potwierdzenie z radarów polskich i sojuszniczych. Ale ponieważ czasami technika jest zawodna, żeby mieć 100-procentową pewność, skierowaliśmy około 500 żołnierzy WOT, którzy przeczesywali tamte tereny i nie znaleźli żadnych szczątków – wyjaśnił.
– Potrzebujemy bardzo pilnego wzmocnienia i zintensyfikowania działań, aby polski system obrony powietrznej był skuteczniejszy. Niestety decyzje, które były podejmowane przez poprzedników, były podejmowane za późno – stwierdził.
Rakieta nad Wożuczynem. "Nie znaleziono nic, co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu"
Dopiero w minioną sobotę w godzinach popołudniowych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP wydało komunikat, w którym poinformowało o zakończeniu poszukiwań.
"Wynik poszukiwań negatywny. Nie znaleziono nic, co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców Lubelszczyzny. Działalność wojska została zakończona i nie planujemy dalszych czynności sprawdzających w terenie" – przekazali wojskowi.