Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik znajdują się obecnie w zakładach karnych. Zgodnie z wyrokiem sądu, dawni szefowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego zostali zatrzymani przez policję i rozpoczęli odbywanie wyznaczonej im kary dwóch lat pozbawienia wolności, nałożonej za zaangażowanie w tzw. aferę gruntową. Marek Przybylik, który od lat jest komentatorem w programie "Szkło kontaktowe", odniósł się do ich sytuacji.
Reklama.
Reklama.
Marek Przybylik o sytuacji Kamińskiego i Wąsika. "Ja bym sobie nie kpił"
9 stycznia wieczorem politycy zostali zatrzymaniw Pałacu Prezydenckim, w którym znajdowali się od przedpołudnia. Kamiński i Wąsik trafili najpierw do aresztu śledczego na warszawskim Grochowie, a po jednym dniu zostali przewiezieni do zakładów karnych w Radomiu i pod Ostrołęką.
PiS utrzymuje, że Kamiński i Wąsik nie powinni byli trafić do więzienia, ze względu nakontrowersyjny akt łaski prezydenta Dudy z 2015 r., którego udzielił im jeszcze przed prawomocnym skazaniem.
Osadzeni forsują narrację, że są więźniami politycznymi, choć zaprzeczyły temu liczne autorytety prawne, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Specjaliści, publicyści, satyrycy, a nawet internauci mają różne podejścia do tej kwestii. Marek Przyblik, który od lat jest cenionym głosem w "Szkle kontaktowym" w TVN24 i słynie ze swojej bezkompromisowej retoryki, podczas rozmowy z Plejadą wyraził swoją opinię na temat sposobu, w jaki media relacjonują tę sprawę.
– Widzę to, co pisze Onet na przykład czy parę innych gazet. Dla jednych to jest człowiek, który został skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo kryminalne, nie polityczne, tylko kryminalne, dlatego, że wrabiał ludzi, prowokował, używał niedozwolonych mechanizmów. I to jest wynik sądu. Nie jest to wynik polityczny, nie jest to wynik dyktatorski, to jest wynik sądu i tak to traktuję – powiedział.
– Współczuję, bo siedzieć w więzieniu nawet dzień, to jest bardzo źle i może to być naprawdę przykra sprawa. Ale pan prezydent tak zdecydował, więc muszą znieść to. Ich przyjaciel w końcu – dodał.
Podkreślił, że w obliczu takiej sytuacji humor jest nie na miejscu i wyraził swoje przemyślenia odnośnie relacji polityków z ich przyjaciółmi w kontekście tej afery.
– Ja bym sobie nie kpił. Uważam, że to jest bardzo przykra kwestia być zamkniętym. Zastanawiam się, czy jak oni już tak siedzą i już nikt pod celą nic tam nie robi, to się zastanawiają, czy ten prezydent dobrze zrobił, że ich nie chce ułaskawić ot tak. Czy też ktoś tam z ich przyjaciół politycznych uważa, że nadają się na twórców mitu i będzie z nich robił mit. Robienie z kogoś mitu jest bardzo bolesne właśnie dla tego bohatera – zaznaczył Przybylik.
Nadmieńmy, że Andrzej Duda nie zdecydował się na ponowne ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent wybrał inną drogę i wszczął postępowanie ułaskawieniowe, co – według ekspertów – daje możliwość "podtrzymania retoryki do tego, że sądy i prokurator generalny przetrzymują 'więźniów politycznych'".
W międzyczasie żony polityków wystosowały kolejne pismo do szefa MS Adama Bodnara. "W obawie o stan zdrowia i zagrożenie życia posłów na Sejm RP Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ich żony apelują do ministra Adama Bodnara o natychmiastowe przekazanie dokumentów ułaskawieniowych do prezydenta Andrzeja Dudy" – przekazał w czwartek Komitet Obrony Więźniów Politycznych w serwisie X.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.