Sezon wakacyjny w pełni. Plaże w regionie Morza Śródziemnego są wypchane wczasowiczami do granic możliwości. 40-stopniowa temperatura sprzyja kąpielom i warto się tym cieszyć. Wszystko wskazuje jednak na to, że w przyszłym roku takie wakacje nie będą tanie. Zwłaszcza all inclusive w Turcji może mocno podrożeć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym, jak duża jest miłość polskich turystów do Turcji, chyba nie trzeba długo pisać. Kolejny rok z rzędu to właśnie ten kierunek wyprzedaje się w biurach podróży niczym świeże bułeczki. Niestety Polacy są jedynie plastrem na coraz większy kryzys w tamtejszej branży turystycznej. Coraz więcej osób mówi, że 2025 rok może być dla Turków katastrofą.
To ostatnie tanie all inclusive w raju Polaków. Hotelarze w Turcji mają coraz większe problemy
Choć dla nas lipiec i sierpień to miesiące w których kończymy ciężką pracę i na chwilę wyjeżdżamy na wymarzone wakacje, dla biur podróży to najtrudniejszy czas. Z jednej strony muszą obsłużyć miliony pasażerów, z drugiej właśnie teraz zawieranych jest wiele umów z touroperatorami na przyszłoroczny sezon. I tu pojawił się ogromny problem.
Jak informują tureckie media, wiele obiektów zwleka z zawarciem umów z touroperatorami. Szczególnie dużym znakiem zapytania ma być Antalya, czyli stolica Riwiery Tureckiej, którą kochają polscy turyści.
W czym taki problem? Hotelarze mają ogromne trudności z wycenieniem swoich usług. Z jednej strony chcą oni pozostać atrakcyjni cenowo, bo tym przyciągają masę turystów. Jednak z drugiej szalejąca w kraju inflacja i niekorzystny kurs walut sprawiają, że prawdopodobnie będą musieli podnieść ceny. Jak informuje turecki serwis ekonomim.com już w ubiegłym roku wprowadzono pierwsze podwyżki.
Czytaj także:
Albo tanie all inclusive w Turcji, albo rezygnacja z części zysków
Wiele wskazuje na to, że hotelarze postarają się przygotować ofertę, która nadal będzie atrakcyjna cenowo dla turystów. W zamian pożegnają się z częścią swoich zysków.
"Kiedy oceniamy stopy inflacji na rynkach źródłowych, do których odwołuje się sektor turystyczny, niestety podniesienie naszych cen hotelowych powyżej ich stóp inflacji może zmniejszyć popyt na nasz kraj. Musimy zachować bardzo poważną równowagę. Musimy kontynuować tę działalność przy pewnych stawkach, poświęcając nasze zyski" – podkreślił Prezes Stowarzyszenia Operatorów Turystycznych w Alanyi (ALTİD) Burhan Sili. Sili dodał również, że kluczową rolę w ustaleniu cen noclegów odegrają prognozy dotyczące kursów walut.
"W 2025 r. musimy podnieść ceny o 10-15 procent bez szkody dla konsumentów i bez utraty przewagi nad naszymi konkurentami. (...) W tym momencie ceny indeksowane do kursu euro nie pokrywają naszych kosztów. Będziemy musieli podnieść ceny nieco bardziej – przyznał natomiast Kaan Kavaloğlu, prezes Śródziemnomorskiego Stowarzyszenia Hotelarzy i Operatorów Turystycznych (AKTOB).
Północ Turcji mówi wprost o katastrofie, która dosięgnie ich w 2025 roku
O ile południe Turcji nie musi obawiać się braku zagranicznych turystów, o tyle północ, czyli wybrzeże Morza Czarnego pogrąża się w coraz większym kryzysie. Jak pisaliśmy niedawno w naTemat, nawet połowa miejsc w tamtejszych hotelach pozostaje pusta.
Mehmet İşler, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Turystycznych i Obiektów Noclegowych Morza Egejskiego (ETİK) twierdzi, że jeżeli tamtejszy sektor turystyczny nie otrzyma zastrzyku gotówki, czeka ich katastrofa. I to już w 2025 roku.
"Musimy zainwestować w odnowienie i ulepszenie naszych obiektów oraz rozpocząć pracę na rzecz nowego sezonu zaraz po zakończeniu obecnego. Jest to warunek odnowy, rozwoju i międzynarodowej konkurencji. Nie możemy znaleźć środków na inwestycje. Przy obecnych stopach procentowych nie da się zaciągnąć kredytu i inwestować" – przyznał İşler.
A co, jeśli nie uda się pozyskać dodatkowych funduszy? "Rok 2025 będzie koszmarem dla tureckiej turystyki. Ten koszmar nie jest przeznaczony tylko dla profesjonalistów z branży turystycznej. Koszmar sektora turystycznego, który obejmuje 1250 rodzajów towarów, będzie koszmarem dla 60 gałęzi przemysłu, które zasila" – dodał ekspert.