logo
Gaja Lawdańska zaginęła. Poszła z obcymi mężczyznami. Fot. Karol Makurat/REPORTER/Facebook
Reklama.

Gaja Lawdańska już wcześniej uciekała z domu oraz szpitala. Ostatni raz była widziana na stacji benzynowej w Rumi. 

Gaja Lawdańska zaginęła. Może potrzebować pomocy

Grupa dedykowana osobom zaginionym "Poszukiwani, Zaginieni – Cały Świat" podała, że istnieje realne prawdopodobieństwo, że zdrowie lub życie zaginionej może być zagrożone. Gaja choruje bowiem na chorobę afektywną dwubiegunową i może aktualnie wymagać pilnej pomocy medycznej.

Co dokładnie się wydarzyło? Dziewczyna w minioną sobotę około godziny 19:20 samowolnie opuściła swoje miejsce zamieszkania, a następnie oddaliła się w nieznanym dotychczas kierunku.

"Bliscy zaginionej bardzo się o nią martwią i bardzo za nią tęsknią, proszą również wszystkich o pomoc w jak najszybszym odnalezieniu dziewczynki" – czytamy w apelu na tym profilu.

Rysopis zaginionej dziewczynki:

  • Około 165 cm wzrostu
  • Szczupła budowa ciała
  • Włosy koloru ciemnego
  • Oczy koloru ciemnego
  • Ma 14 lat.
  • Nastolatka w nocy z wtorku na środę około północy widziana na stacji BP w Rumi, gdzie rozstała się z kolegą. "Z jego telefonu nawiązała kontakt z dwoma mężczyznami, którzy podjechali po nią czarnym Suvem. Pierwszy był wysoki i szczupły, w szarej bluzie. Drugi niższy, muskularny w dresowej bluzie" – podano z kolei na profilu "Zaginieni Śladem Nadziei".

    Gaja miała na sobie wówczas czerwoną bluzę z kapturem, z małym znaczkiem Adidas, beżowe spodnie i białe adidasy oraz czarną torebkę przez ramię. Włosy ma czarne.

    Głos zabrała też jej mama. – Niestety, nie pierwszy raz Gaja nocuje u przypadkowo poznanych ludzi – powiedziała trójmiejskiej "Wyborczej" mama dziewczyny. I dodała: – Boję się, że dzieje się jej krzywda. Współpracuję z policją, ale do tej pory nie udało się znaleźć mojej córki, dlatego proszę o pomoc w nagłośnieniu sprawy.

    "Osoby, które widziały 14-latkę ze zdjęcia, mają informacje na temat miejsca jej pobytu, proszone są o kontakt z policjantami z Komisariatu Policji VIII w Gdańsku przy ul. Kartuskiej 245B. Tel: 47 741 68 22 lub pod numerem alarmowym 112, lub pisząc na adres komendant.kp8@gd.policja.gov.pl" – apeluje w tej sprawie policja.

    Mama Gai prosi o bezpośredni kontakt na swój nr telefonu, który przekazała "Wyborczej" – 796 284 638.

    Czytaj także: