logo
Szeremeta nadal ma szansę na złoto IO w Paryżu. Wszystko będzie zależało od jednej rzeczy Fot. Lukasz Kalinowski/East News
Reklama.

Choć od zakończenia IO w Paryżu minęło już kilka tygodni, a do rywalizacji przystąpili już paralimpijczycy, to emocje wokół finałowej walki Julii Szeremety trwają. Kontrowersje nadal budzi jej rywalka Lin Yu-Ting, której płeć jest podważana przez opinię publiczną. Jak się okazuje, Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił zbadać ją i Algierkę Imane Khelif.

Julia Szeremeta o Lin Yu-Ting

Polska pięściarka wystąpiła niedawno w podcaście "Elite Mentality Podcast". To właśnie tam wróciła do starcia z Tajwanką, które miało miejsce 11 sierpnia. Jak przyznaje, przed walką niewiele przejmowała się medialnym szumem wokół tego pojedynku.

– Federacja IBA zawiesiła tę przeciwniczkę i jeszcze jedną, na mistrzostwach świata, po tym miały zakaz. Testy nie wyszły na jaw, więc ciężko dyskutować na ten temat. Sytuacja nie została wyjaśniona, więc jest duży rozgłos – mówiła Szeremeta.

Zaznaczyła jednak, że ważne jest, żeby sprawdzić, czy w działaniach IBA i doniesieniach o testach było ziarno prawdy. – Na pewno trochę to jest nie fair, ponieważ jeśli ma się troszkę męskich hormonów, jest się troszkę silniejszym, więc ta sytuacja musi być wyjaśniona – przyznała zawodniczka.

Po chwili dodała, że sprawa jej medalu na IO w Paryżu przynajmniej w teorii pozostaje otwarta. – Jest taka szansa. Zobaczymy, jak to wszystko się rozwiąże – powiedziała.

Sonda

Czy Julia Szeremeta zostanie mistrzynią olimpijską z Paryża?

4247 odpowiedzi

Trener Szeremety potwierdza. Lin Yu-Ting i Imane Khelif zostały przebadane

WP Sportowe Fakty skontaktowały się trenerem Julii Szeremety Tomaszem Dylakiem. Ten potwierdził, że kwestia medalu dla jego zawodniczki przynajmniej w teorii pozostaje otwarta. Po zakończeniu turnieju MKOl miał bowiem podjąć decyzję o przepadaniu Lin Yu-Ting i Imane Khelif.

– Jako trener o tym nie myślę, igrzyska są za nami, a ja patrzę do przodu. Ale wiem, że zarówno Yu-Ting, jak i Imane Khelif, były badane po finałowych walkach igrzysk – przyznał Tomasz Dylak.

Czy wynik tych badań może mieć wpływ na ewentualne odebranie medali Tajwance i Algierce? W teorii tak, choć ostateczna decyzja będzie należała do MKOl. – Wiemy, że sprawa jest dość kontrowersyjna, więc jakiś procent szans na zmianę ostatecznych wyników jest. Ale my na pewno się tym nie zajmujemy, nawet w żaden sposób nie możemy. Wszystko jest po stronie MKOl, to oni przeprowadzali badania – wyjaśnił.

Dodał też, że decyzja w tej sprawie nie zapadnie jednak prędko. Na same wyniki testów hormonalnych trzeba czekać trzy miesiące. Można też przypuszczać, że decyzja o ewentualnym pozbawieniu medali obu zawodniczek nie zapadnie od razu. Wszyscy muszą zatem uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na oficjalne informacje.