Jesień wcale nie musi oznaczać końca podróżowania. Wręcz przeciwnie! To doskonały okres na krótsze lub dłuższe wyjazdy, podczas których poznacie prawdziwe oblicze wielu popularnych miejsc. Nie będą one oblegane przez tłumy, a i ceny są znacznie przyjaźniejsze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jesienią wiele osób szuka sposobów na przedłużenie lata. W takich chwilach Cypr, Turcja, czy Tunezja wydają się kierunkami idealnymi. Jednak wiele osób w tym czasie wykorzystuje wolne weekendy na szybki wypad do jednego z popularnych miast. Uwielbiam obie te opcje, ale tym razem skupię się na tej drugiej.
Stolica, którą przejdziesz wzdłuż i wszerz na piechotę. W listopadzie za 320 zł
Pierwszą perełką, która od dawna znajduje się bardzo wysoko na mojej jesiennej liście marzeń, jest Edynburg, czyli stolica Szkocji. Chcę ją zwiedzić nie ze względu na sympatię do króla Karola III (jestem team William), ale przez cudowną architekturę. I może jeszcze jedną kwestię...
Czy wiecie, że to właśnie uliczki Edynburga były inspiracją dla Rowling do stworzenia świata Harry'ego Pottera? Na tamtejszym cmentarzu znajdziecie wiele nazwisk, które pojawiły się w książce – z Tomem Ridlem na czele. Dodatkowym plusem stolicy Szkocji jest to, że bez problemu zwiedzicie ją pieszo. Poszczególne atrakcje są bardzo blisko siebie, a spacerując, lepiej wczujecie się w ducha miasta.
Na liście miejsc, które chcę odwiedzić, obok słynnego cmentarza, jest oczywiście zamek górujący nad miastem, ale i rozciągający się pod wzgórzem park. Późną jesienią drzewa i fontanny mogą nie robić takiego wrażenia jak wiosną, ale mnie to nie zatrzyma. Do tego jeszcze wspinaczka po kilkudziesięciu stopniach na Calton Hill, żeby zrobić pocztówkową fotę. Później zostanie już tylko spacer Vistoria Street (pierwowzór Ulicy Pokątnej) i wieczorna wizyta w pubie przy Grassmarket, a wyjazd będzie udany.
Podróżni z Warszawy nie mają jednak co liczyć na dobre ceny biletów. Aktualnie zaczynają się one od 400-500 zł w dwie strony (gdzie te czasy, kiedy był to poziom 220-250 zł?). Co innego we Wrocławiu. Stamtąd do Edynburga na weekend (od piątku do niedzieli) można polecieć w listopadzie za 320 zł w dwie strony. Wylot w piątek jest po 19, a powrót w niedzielę o 6:20 więc na miejscu jesteście tylko w sobotę, ale to wystarczy do zobaczenia najważniejszych miejsc.
Za mniej niż 400 zł w dwie strony do Edynburga w listopadzie da się polecieć też z Katowic, ale wylot będzie we wtorek, a powrót w piątek. Nieco więcej, bo ok. 415 zł powinni przygotować podróżni z Krakowa. Tyle właśnie zapłacą za bilet w terminie 6-10 listopada (środa-niedziela).
Perła w koronie Chorwacji oblegana latem, jesienią pokazuje ciekawsze oblicze
Jestem ogromną fanką serialu "Gra o Tron". Dlatego nikogo nie powinno chyba dziwić, że na mojej liście kierunków na city breaki zajmuje Dubrownik. Może przemarszu pokutnego w worku jutowym sobie tam nie urządzę, ale trasę Cersei po schodach do Wielkiego Septu Baelora tzn. schodach jezuickich pokonam z najwyższą przyjemnością. A jeśli zabiorę znajomych, to i "shame, shame" będzie komu skandować. Oby tylko żaden zgniły pomidor im w ręce nie wpadł.
"Gra o Tron" sprawiła, że Dubrownik stał się bardzo popularnym miastem i nawet jesienią nie pustoszeje całkowicie. Warto jednak pamiętać, że nie tylko miejsca znane z serialu są tam warte zobaczenia. Niesamowitych wrażeń dostarcza podobno spacer miejskimi murami, a podniebna przejażdżka rowerem wydaje się naprawdę ciekawym rozwiązaniem. Dam znać, jak je przetestuję.
Z Dubrownikiem, ale i całą Chorwacją mam tylko jeden problem. Od listopada siatka połączeń tanich przewoźników do tego kraju będzie, mówiąc wprost, wykastrowana. Jeszcze do końca października do Dubrownika możemy polecieć z Wrocławia, Krakowa i Poznania z Ryanairem. Od listopada niedostępne będzie żadne z tych połączeń.
Warto się zatem pośpieszyć. Zwłaszcza że jest kilka perełek cenowych. W terminie 22-26 października (wtorek-sobota) bilety z Krakowa są dostępne za 270 zł w dwie strony. Wyjazd w dniach 20-23 października (niedziela-środa) to wydatek na poziomie 250 zł dla podróżnych z Wrocławia. Najtańsza opcja z Poznania to podróż w terminie 17-21 października (czwartek-poniedziałek). Wtedy za bilety trzeba zapłacić 433 zł. Chyba że skrócicie nieco podróż, wtedy za loty w dniach 21-24 października zapłacicie 152 zł. I taniej chyba się już nie da.
Czytaj także:
A może szybki wypad do Wiednia? W cesarskim mieście nie można się nudzić
Wiedeń odwiedziłam latem. Na początku lipca było tam tłocznie, ale bez przesady. Właśnie wtedy przepadłam na punkcie Pałacu Schonbrunn. Francuski Wersal może się przy nim schować (wiem, co mówię, bo jego też już widziałam). Cudowne były komnaty austriackiego pałacu, ale przede wszystkim park rozpościerający się za jego oknami.
Spacery wzdłuż alejek mogłyby trwać w nieskończoność. Niezwykle urokliwe były latem, a jak pięknie musi tam być w momencie, kiedy wkracza tam jesień, a intensywną zieleń zastępując żółć i czerwień? Do tego szybki test trunków w winnicach, sznycel, wizyta w muzeum cesarzowej Sisi i weekend idealny gotowy.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
A co jest dodatkowym atutem tego kierunku? Wręcz śmiesznie niskie ceny biletów lotniczych. Z podwarszawskiego Modlina bez trudu znajdziecie bilety na październik za mniej niż 200 zł (a dokładnie ok. 158 zł) i to w dwie strony. Podobnie wygląda to w przypadku Katowic, czy Krakowa. Ze stolicy Małopolski w dniach 18-22 października za bilety w dwie strony zapłacicie zaledwie 135 zł. Więcej może kosztować bilet na pociąg do Warszawy.
Wymówką przed jesiennym podróżowaniem nie mogą być zatem ceny lotów. Nie ma też co narzekać na pogodę czy brak atrakcji. Dlatego, zamiast zamieniać się w jesieniary i zakopywać pod kocem, rezerwujcie bilety, pakujcie plecaki i zwiedzajcie. Jesień jest piękna za granicą, ale i w Polsce. Wystarczy odrobina chęci, żeby to zobaczyć. I kto wie, może spotkamy się gdzieś w trasie.