W środę 2 października Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy pochyliło się nad kwestią immunitetu Marcina Romanowskiego. Były wiceminister sprawiedliwości będzie miał teraz problemy. Wiadomo już, że śledczy będą mogli postawić mu zarzuty i ponownie wnioskować o tymczasowe aresztowanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kwestia zarzutów dla Marcina Romanowskiego odbiła się bardzo szerokim echem w polskich mediach. Polityk został pozbawiony immunitetu w Sejmie, po czym go zatrzymano i szybko zwolniono. Okazało się, że chroni go jeszcze jeden immunitet. Po środowej decyzji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy stracił także tę kartę. Teraz będzie mógł stanąć przed sądem.
Marcin Romanowski pozbawiony immunitetu przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy
Wynikiem 16 do 5 we wtorek 1 października za pozbawieniem immunitetu Romanowskiemu opowiedziała się Komisja Regulaminowa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Dzień później nad tą kwestią pochyliło się Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, które było podobnego zdania.
Za uchyleniem immunitetu Romanowskiemu zagłosowało 85 członków zgromadzenia. Przeciwnych było 23, a trzech wstrzymało się od głosu. Taki wynik oznacza, że polityk został pozbawiony ostatniej ochrony i niebawem będzie mógł stanąć przed sądem.
– Jako że pan Romanowski ma do czynienia z zarzutami karnymi w kraju, RE i immunitet nie powinien go chronić przed sprawiedliwym sądem. Parlament krajowy już uchylił mu immunitet, jeszcze w lipcu tego roku. Uchylenie immunitetu nie oznacza, że ktoś jest czegokolwiek winny. Wręcz przeciwnie, jest to sposobem udowodnienia przed sądem, że człowiek może być niewinny – stwierdził przed zgromadzeniem Ryszard Petru, który jest jego członkiem.
Czytaj także:
Marcin Romanowski nawet nie próbował się bronić
Komisja Regulaminowa dała Romanowskiemu szansę na wyjaśnienia i przedstawienia swojego stanowiska. Polityk złożył wniosek o przesunięcie wysłuchania, aby móc się lepiej do niego przygotować. Jego prośba została jednak odrzucona.
W związku z tym były wiceminister postanowił zamilknąć. Nie pojawił się na wysłuchaniu, nie przysłał także nikogo, kto mógłby go zastąpić. Komisja złożyła mu nawet propozycję zdalnego przedstawienia swoich racji (w formie wideorozmowy), ale z tej opcji także nie skorzystał. Tłumaczył za to, że nie został w porę poinformowany o tym, że ma się stawić przed komisją.
– Pismo Prokuratura Generalnego do Zgromadzenia Parlamentarnego RE nie zostało mi przekazane przez Zgromadzenie. W poniedziałek wieczorem dowiedziałem się, że mam się stawić przed komisją regulaminową – mówił w rozmowie z PAP.
Jak podaje "Rzeczpospolita", Romanowskiego nie ma już w Polsce. Miał opuścić granice naszego kraju, aby przygotować się do obrony.
Czytaj także:
Zarzuty dla Marcina Romanowskiego w związku z Funduszem Sprawiedliwości
Poseł klubu PiS miał popełnić przestępstwa przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa. Na liście zarzutów jest także działalność w zorganizowanej grupie przestępczej. Ostatecznie Romanowskiemu może grozić nawet 15 lat pozbawienia wolności.