logo
Protesty na Teneryfie trwają od miesięcy. Mimo tego stanowczych zmian w prawie nie widać Fot. DESIREE MARTIN/AFP/East News
Reklama.

Hiszpania ma za sobą rekordowy rok jeśli chodzi o liczbę obsłużonych turystów. Jak pisaliśmy w naTemat, w 2024 roku odpoczywało tam 95,8 mln osób. Swoją cegiełkę dołożyli tam także Polacy (2,44 mln podróżnych). Nasi turyści bardzo chętnie wybierali zwłaszcza Wyspy Kanaryjskie i to właśnie tam doszło do kolejnych protestów.

W Hiszpanii mają dość turystów. Na Teneryfie boją się zrzutów ścieków

Hiszpania bez wątpienia jest jednym z krajów, który najbardziej rygorystycznie podchodzi do kwestii wynajmu krótkoterminowego, który stał się istną zmorą jej obywateli. W Barcelonie za kilka lat ma go w ogóle nie być, natomiast w Alicante, czy Maladze wprowadzono właśnie zakazy wydawania nowych licencji na kilka najbliższych lat.

Stanowczych zmian w prawie domagają się także mieszkańcy Wysp Kanaryjskich, co zademonstrowali podczas niedzielnego protestu. Na swoich sztandarach znów mieli napisy "Wyspy Kanaryjskie nie są na sprzedaż" i domagali się jasnej zmiany. – Mniej cementu, więcej fundamentów – mieli wykrzykiwać w kierunku przedstawicieli branży turystycznej, którzy akurat mieli swoje spotkanie.

Jednak nie tylko ceny mieszkań i domów, które drastycznie wzrosły z powodu masowej turystyki niepokoją mieszkańców. Irytuje ich fakt, że idąc na zakupy do supermarketu, zamiast języka hiszpańskiego słyszą głównie obce. Ogromnym problemem jest także kwestia zarządzania ściekami.

Jak podaje "Mirror", na jednym z transparentów widniał napis "turyści pływają w g*****". Miało to związek z doniesieniami aktywistów ekologicznych, którzy twierdzą, że tylko na Teneryfie doszło do 200 zrzutów nieczystości wprost do błękitnych morskich wód.

Na Wyspach Kanaryjskich chcą mniej turystów. Największym problemem są Brytyjczycy

Nie od dziś wiadomo, że największą zmorą wyspy są przede wszystkim młodzi turyści z Wielkiej Brytanii. Dla nich Kanary, ale i Baleary to idealne miejsca na wieczory kawalerskie i panieńskie, podczas których często nie trzymają się żadnych norm społecznych.

W wyniku skumulowania się wielu problemów, głównym postulatem protestujących pozostaje wprowadzenie jasnych ograniczeń dla odwiedzających. Konsekwencją tego ma być utworzenie bardziej równoważonej branży turystycznej.