Taniej będzie chyba tylko na rowerze, ale nie tak szybko. Do Polski wchodzą motocykle na prąd od Super Soco
Ekologiczna zabawka na dwóch kółkach czy przyszłość motoryzacji? Na rynku pojawiły się elektryczne motocykle, które nie hałasują i nie zatruwają środowiska. Mogą być świetną alternatywą dla innych pojazdów spotykanych na ulicach zatłoczonych miast. A do tego są oszczędne.
Na rynku pojawiła się nowa firma motocyklowa, która niejako od nowa definiuje słowo motocykl. Ci, którym kojarzy się ono z ryczącym potworem na dwóch kołach, mogą się poczuć odrobinę nieswojo. Choć produkty Super Soco wyglądają i działają jak motocykl, to emitują tyle samo hałasu co rower i zostawiają tyle samo spalin za sobą co tramwaj. Są... na prąd.
Tak, elektryczność z domu i zagrody coraz bardziej rozpycha się tam, gdzie do tej pory królowały silniki spalinowe. NIkogo już nie dziwią samochody hybrydowe, coraz popularniejsze stają się auta wyposażone tylko w silnik elektryczny, więc kwestią czasu było, kiedy ekologiczne i ciche napędy upowszechnią się w jednośladach.
Firmę Super Soco założyła grupa byłych pracowników Hondy, którzy mieli ambicję, by poświęcić się własnym projektom. Mieli wizję i zwrócili się o pomoc do najlepszych, by móc ją zrealizować. Silniki dla motocykli Super Soco produkuje Bosch, a litowo-jonowe baterie dostarczają Samsung, LG i Panasonic.
Trzy modele motocykli i jeden skuter w różnych malowaniach można było oglądać na targach Warsaw Motorcycle Show w Nadarzynie. Trzeba przyznać, że ich wygląd zwraca uwagę. Jakość materiałów i spasowania poszczególnych elementów jest świetna, a wzornictwo naprawdę najwyższej próby.
Dystrybutor nie ukrywał, że pojazdy produkowane są w Chinach. W przypadku Super Soco nie jest to jednak żadnym powodem do ujmy. Serio – trudno się do czegoś przyczepić.
Skuter Super Soko CUx można zamówić jednym z kilku wariantów kolorystycznych.•Fot. Materiały dystrybutora
Silnik o mocy 2788W rozpędza skuter do prędkości około 45 km/h, co powinno wystarczyć do przemieszczania się po zakorkowanych ulicach centrum miasta. Na dłuższą wyprawę to będzie zdecydowanie za mało. Zasięg? Producent zapewnia, że energii wystarczy na przejechanie około 80 km.
Dwa kolejne modele to już motocykle. Przynajmniej z wyglądu, bo podobnie jak w skuterze, próżno byłoby tu szukać jakiegoś łańcucha lub wału napędowego, nie ma też skrzyni biegów. Elektryczne motocykle mają gaz w prawej manetce i dźwignię hamulców na kierownicy – jak w skuterach.
TC to nowoczesna zabawka na prąd kształtem nawiązująca do klasycznych wzorców.•Fot. Paweł Kalisz / naTemat
... Z małym wyjątkiem, o którym dowiedziałem się od sprzedawcy na targach. Jak się dłużej przytrzyma manetkę gazu, to ustawienia silnika zostają zmienione i można jechać szybciej, do 75 km/h. Oczywiście nie ma nic za darmo – zasięg określony w przypadku obu modeli zmniejszy się z 80 km do około 50. Jest na to rada – zarówno TS jak i TC można zasilać z dwóch baterii jednocześnie, co wydłuża zasięg dwukrotnie.
Dla tych, którzy lubią jeździć szybciej, przygotowano model TC-Max. Ten Café Racer występuje tylko w jednej wersji kolorystycznej srebrno-czarnej, ale za to można wybrać między aluminiowymi lub szprychowymi kołami. W aluminiowej ramie ukryto silnik generujący moc 5000W i rozpędzający TC-Max do 95 km/h. Zasięg wynosi około 110 km.
Mało? Należy pamiętać, że pierwsze elektryczne samochody miały niewiele większe zasięgi. Jeszcze dziś wyjazd takim pojazdem na wakacje wiąże się ze sporymi utrudnienia po drodze. Skutery czy motocykle Super Soco są adresowane do tych, którzy potrzebują transportu na małe odległości do codziennego użytkowania. Dom-praca-dom-ładowarka.
Super Soco TS – ładny, choć niezbyt szybki sposób na korki.•Fot. Materiały dystrybutora
Żywotność baterii obliczana jest na 800 cykli ładowania. Przy założeniu, że na motocyklach i skuterach jeździ się maksymalnie 200-250 dni w roku, jedna bateria starczy na kilka lat użytkowania.
W tym miejscu jednak koniecznie trzeba wspomnieć o przewadze, jaką mają motocykle Super Soco nad dowolnym samochodem elektrycznym. Gdy w autach bateria jest integralną częścią samochodu i jej wymiany można dokonać wyłącznie w serwisie, w motocyklach baterie wyjmuje się niczym z latarki.
Co prawda nie widziałem osobiście latarki, w której bateria ważyłaby 11 kg, jednak sam patent jest godny uwagi. W schowku w atrapie baku mieści się nie tylko gniazdo baterii, ale też jest schowek na ładowarkę. Motocykl można podpiąć do gniazdka w garażu, ale można też wyjąć baterię i na spokojnie naładować ją w domu, w pracy czy choćby podładować podczas wizyty u znajomych.
Reasumując – Super Soco może być ciekawą alternatywą dla tych, którzy poszukują oszczędnego środka transportu w mieście i nie boją się usiąść na motocykl czy skuter. Tańsze w eksploatacji od elektrycznych motocykli będą chyba tylko rower, wrotki i hulajnoga.