Ujawniono, kto miał być "niespodzianką" na inauguracji nowego ruchu Tuska. Nie wypaliło...

Zuzanna Tomaszewicz
"Ruch 4 czerwca” ma najprawdopodobniej wystartować w wyborach do Senatu. Mówiono o tym, że przyjazd byłego prezydenta USA uświetniłby powstanie nowej inicjatywy. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że do spotkania Donalda Tuska z Barackiem Obamą nie dojdzie. Kto go zastąpi?
Obama miał przemówić razem z Tuskiem podczas obchodów 4 czerwca. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Obama miał przyjechać do Gdańska na uroczyste obchody wyborów 4 czerwca 1989 i przemawiać tam na scenie razem z Donaldem Tuskiem. Według informacji podanych przez dziennikarza Wirtualnej Polski Marcina Makowskiego, rozmowy prowadzone za oceanem przez organizatorów obchodów zakończyły się niepowiedzeniem.

Były prezydent miał tłumaczyć swoją decyzję o niewzięciu udziału w gdańskiej uroczystości brakiem czasu. Fakty mogą być jednak nieco inne. Ponoć Obama nie zgodził się na przyjazd do Polski, ponieważ zaproponowano mu za niską gażę. Amerykański polityk bierze ponad 400 tys. dolarów za wystąpienia, a współpracowników Tuska nie było na to stać.


Teraz prowadzone są najprawdopodobniej rozmowy z Billem i Hillary Clinton. Istnieje prawdopodobieństwo, że organizatorzy gdańskich obchodów nie będą mogli pozwolić sobie także na zaproszenie dla nich. Clintonowie również mogą okazać się dla nich za drodzy.

"Ruch 4 czerwca" ma zrzeszać ludzi z najbliższego środowiska Donalda Tuska. W założeniach nowego projektu jest wystawienie własnej listy w wyborach do Senatu.

źródło: Wp.pl