Włamanie do domu Marka Falenty. Brejza: policja próbuje zamieść tę sprawę pod dywan

Paweł Kalisz
Krzysztof Brejza otrzymał informację, że nieznani sprawcy włamali się do domu Marka Falenty. To, co się stało później, zdaniem posła wskazuje na to, iż policja chce zamieść tę sprawę pod dywan. Brejza zapowiada, że nie odpuści i domaga się wyjaśnień ze strony Komendanta Głównego Policji.
Nieznani sprawcy włamali się do domu Marka Falenty. Krzysztof Brejza domaga się wyjaśnienia tej sprawy. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
"Proszę potraktować ten list jako ostatnią szansę na porozumienie się ze mną. Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły” – napisał w liście do prezydenta Andrzeja Dudy Marek Falenta, gdy został zatrzymany, kiedy ukrywał się w Hiszpanii. Biznesmen został skazany w aferze podsłuchowej i aktualnie odbywa karę więzienia.

Z listu Falenty wynikało, że do otwarcia "studia nagraniowego" w restauracji "Sowa i Przyjaciele" namówił go Stanisław Kostrzewski, były skarbnik PiS. Wszystko miał zaakceptować Jarosław Kaczyński i ludzie z jego najbliższego otoczenia. Falenta twierdził, że ma na to dowody. Właśnie okazało się, że ktoś włamał się do jego domu.

Krzysztof Brejza o włamaniu dowiedział się od jednego ze swoich informatorów. – Nie mogę wyjawić nazwiska, bo ta rozmowa na pewno jest nagrywana przez ludzi, którzy powinni się zająć sprawą spółki Srebrna. Muszę chronić swoje źródła informacji – mówi w rozmowie z naTemat Krzysztof Brejza. Nazwisko informatora nie pada, ale nie ono jest w tej historii najważniejsze.


Istotą sprawy jest to, że do włamania istotnie doszło. Skąd to wiadomo? Brejza wystosował pismo z pytaniami do Komendanta Głównego Policji. – Odpowiedź, którą dostałem, jest bardzo wymijająca, ale komendant potwierdził, że policyjne plomby zniknęły – mówi nam parlamentarzysta.

– Policja próbuje to zamieść pod dywan. Jeszcze wczoraj wieczorem wystosowałem kolejne pismo, w którym domagam się konkretnych informacji i wyjaśnień w tej sprawie – zapewnia Krzysztof Brejza.

Poseł przypomina, że dzięki nagraniom z restauracji PiS wygrał wybory parlamentarne i przejął władzę, a dziś - jak mówi - dzięki podsłuchom próbuje tę władzę utrzymać. – Polska pod rządami PiS jest państwem nieomalże mafijnym – ocenia w rozmowie z naTemat Krzysztof Brejza.

Oczywiście może to być przypadek, że ktoś włamał się akurat do domu Marka Falenty, ale internauci komentujący post Krzysztowa Brejzy na Twitterze nie mają wątpliwości, że włamywacze szukali dowodów na to, iż to PiS stał za aferą podsłuchową.

"Szukali nagrań, tak pisał Falenta, miał na nagraniach całą wierchuszkę z Nowogrodzkiej" – napisał jeden z komentujących. Inni łączą włamanie z tajemniczym samobójstwem Dawida Kosteckiego, który był ważnym świadkiem w sprawie afery podkarpackiej. Wyrażają obawy, że Falentę też może spotkać jakieś nieszczęście w celi.