Ten kolos zmienił moje myślenie o SUV-ach. Niektórzy widzą w nim... muskularne kombi
SUV-y coupé nie wszystkim muszą się podobać. To takie trochę dziwolągi, które mają nawiązywać do sportowego klimatu. Miałem okazję sprawdzić według mnie najbardziej odjechaną propozycję z tej motoryzacyjnej półki. Audi SQ8 na początku mnie zachwyciło. Tylko z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej "ale".
Z tymi wymiarami to jednak bardziej złudzenie, bo SQ8 wcale nie jest większe od Q7, które też zalicza się do potężnych aut. Oba modele mają długość nieco ponad pięciu metrów, a jednak ta nowsza propozycja z rodziny Audi wizualnie przytłacza. Podobne wrażenie mam patrząc na "zwykłe" Q8.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Najciekawiej jest pod maską. To w zasadzie gwóźdź programu, ale zapewne i przynęta na potencjalnych klientów, którzy szukają czegoś oryginalnego. 4-litrowe, wysokoprężne V8, do tego 435 KM i absurdalne 900 Nm. To najmocniejsza taka opcja w Europie.
Fot. naTemat
Jeśli chodzi o benzynową opcję, w Polsce musimy obejść się smakiem. Audi niedawno pokazało takie wersje SQ8, ale tylko na rynek amerykański.
Nie sądziłem, że 4-litrowego diesla uznam za oszczędnego. Producent podaje, że w trybie mieszanym spalanie wyniesie niecałe 8 litrów. U mnie wyszło nieco ponad 10 litrów, ale dalej tragedii nie ma. Przy 140 km/h wynik spalania zatrzymał się na 10 l. A w miejskich korkach na 15. SQ8 zatankowane pod korek pokazuje zasięg na ponad 700 km.
Fot. naTemat
Takie pakiety bezpieczeństwa są już standardem, ale w Audi działają wyjątkowo sprawnie. I co ważne - nie są irytujące, co miałem okazję sprawdzić choćby w modelu Q3.
Fot. naTemat
W trybie "comfort" staje się z kolei śpiącym niedźwiedziem. Niby dalej robi wrażenie, ale musi się rozbudzić, żeby pokazać pełną moc. Prędkość maksymalna SQ8 została elektronicznie ograniczona do 250 km/h.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Fot. naTemat
No i tak się SQ8 długo zachwycałem. Potem włączył mi się rozsądek i zastanawiam się do teraz: dla kogo to jest auto? Poszukiwacze sportowych wrażeń kupią raczej coś typowo sportowego. Krawaciarzowi do jazdy na co dzień wystarczy potężne auto, ale niekoniecznie z parametrami, przy których szczęka opada.
Coś po środku? Ojciec rodziny, którego stać na Porsche 911, ale nigdy nie postawi go w swoim garażu. Bo musi zapakować żonę, dzieciaki i stos bagaży. To dla mnie idealny klient na SQ8.
Na koniec dodam, bo być może nie wiecie: jest coś jeszcze bardziej odlotowego niż SQ8. To nowsze RSQ8, o którym do niedawna krążyły legendy, ale naprawdę powstało. Jak wygląda, możecie zobaczyć na stronie Audi.
Audi SQ8 na plus i minus:
+ Wnętrze. Dopracowane i przestronne
+ Spalanie wypadło względnie przyzwoicie
+ Elektroniczne systemy naprawdę wspierają, a nie przeszkadzają
+ Obsługa multimediów. Dwa dotykowe ekrany sprawdzają się
- Silnik jest za cichy. To nie pasuje do tego auta
- Trochę zbyt ospały poza trybem "dynamic"
Fot. naTemat