Szukają haków na Trzaskowskiego? Przecież rywal Dudy już kiedyś dokonał "autolustracji"
Od kilku dni z różnych źródeł napływają informacje o coraz aktywniejszym poszukiwaniu haków na Rafała Trzaskowskiego, który postanowił rzucić wyzwanie Andrzejowi Dudzie w nowych wyborach prezydenckich. Już jakiś czas temu polityk PO tego typu zabiegi wykpił, dokonując tzw. autolustracji.
Przedstawił on wówczas informacje m.in. o tym, kim byli jego przodkowie. Okazało się, iż jeden z prapradziadków Trzaskowskiego służył w wojsku napoleońskim. Natomiast jeden z jego pradziadków był jezuitą, ale zrzucił habit, by zakładać pierwsze żeńskie gimnazja w Galicji.
Rodzice i młodość Trzaskowskiego
"Ojciec grał niepolską muzykę - muzykę dżazowską, w którą często wplatał motywy polskiej muzyki ludowej (jawna profanacja)" – tak ironicznie Rafał Trzaskowski opisywał tatę. "Jeździł też po świecie - często, przyznaję, do Niemiec, gdzie, o zgrozo, miał przyjaciół. Przyjaźnił się też z najgorszym, artystycznym sortem (tak, tak z takimi pijakami jak Hłasko czy Tyrmand)" – kontynuował.Soros i przyjaciele kandydata KO
Dalej polityk wyliczył, z kim przyjaźnił się w młodości i które z tych relacji przetrwały do teraz. "Kumplowałem się z dzieciakami opozycjonistów (ach - Gosia Wende), ale z paru resortowcami też (mój przyjaciel Lech Dobroczyński jest wnukiem Kliszki). Od dziecka przyjaźnię się z Michałem Żebrowskim (przepraszam)" – czytamy.Rafał Trzaskowski kilka zdań poświęcił również kwestii religii i światopoglądu. "Uczyli mnie surowi franciszkanie, ale ja wolałem liberalnych dominikanów ze Św. Jacka. W liceum byłem szefem samorządu i zdarzało mi się strajkować. (...) W pierwszych wyborach, w jakich głosowałem, oddałem głos na Lecha Wałęsę. Ale podobał mi się kiedyś Leszek Moczulski" – tłumaczył.
Na koniec autolustracji Trzaskowski "ujawnił", że w swoim życiu był na licznych stypendiach, które finansowano ze środków amerykańskich, unijnych i polskich. Nie ukrywał on, iż na Oxfordzie znalazł się dzięki wsparciu organizacji George'a Sorosa.
Żona i dzieci Trzaskowskiego
Z dużą dozą humoru i dystansu Rafał Trzaskowski opisał swoją małżonkę i dzieci. "Mam żonę Ślązaczkę (o zgrozo!). Teściowa ma niepolskie imię (Gizela) nadane po wojnie przez sąsiadkę Niemkę w Legnicy. Moje dzieci są średnio grzeczne. 12- letniej córce nie podoba się ani Kaczyński, ani Putin i czyta satanistyczne książki fantasy. 8-letni syn nie chce chodzić na religię (gówniarz woli pływać)" – stwierdził."Znam języki obce (niemiecki nie, ale rosyjski już tak). Jestem filosemitą. Jeżdzę na rowerze. Jem sałatę. Kiedyś jadłem nawet jarmuż. Byłem na paradzie równości. Na moje wykłady (w Collegium Civitas, UW, UJ) przychodzą cudzoziemcy. Więcej grzechów nie pamiętam i nie obiecuję skruchy" – podsumował Trzaskowski.
Szukają haków na nowego rywala Dudy
Tak kandydat Koalicji Obywatelskiej w nowych wyborach prezydenckich pisał w 2017 roku, gdy pewne było, iż polityczni przeciwnicy zlustrują kilka pokoleń, by tylko znaleźć coś kompromitującego. Teraz determinacja rywali Trzaskowskiego zdaje się być tylko większa.Jak informowaliśmy już w naTemat.pl, od kilku dni narastają plotki o tym, że nowy kontrkandydat Andrzeja Dudy stanie się celem propagandowego ataku, który ma go "nieodwracalnie uszkodzić". W tym celu ma zostać wykorzystany dawny wróg Rafała Trzaskowskiego, czyli Michał Dzięba.
W trakcie jednego z internetowych spotkań z sympatykami kandydat KO odniósł się do urządzonej na niego nagonki. – Widzimy nieprawdopodobny atak, który czasami przybiera dosyć groteskowe postaci, jest go tak strasznie dużo – mówił. – Chyba panika po drugiej stronie jest całkiem spora – dodał Trzaskowski.