Trump ma aż 7 powodów, żeby trzymać się prezydentury. Część z nich może skończyć się więzieniem

Adam Nowiński
Donald Trump od momentu ogłoszenia wygranej w wyborach Joe Bidena bojkotuje wynik głosowania i zapowiada, że nie opuści Białego Domu. Nic dziwnego. Jako prezydent ma narzędzia, żeby bronić się przed potencjalnymi pozwami i sprawami karnymi, a tych, według amerykańskich mediów, może mieć co najmniej 7! Oto co mu grozi.
Donald Trump ma powody, żeby zostać w Białym Domu. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Prezydent Donald Trump oficjalnie po 20 stycznia stanie się zwykłym obywatelem. Być może dlatego uprawia istną donkichoterię jeśli chodzi o wynik wyborów. Prezydent rzuca bowiem oskarżenia bez pokrycia. Zarzuca Demokratom fałszowanie kart wyborczych i przyjmowanie głosów, które przyszły już po wyborach.

Czytaj także: Biden zażenowany zachowaniem Trumpa. Jego reakcja mówi wszystko

Wszelkie niejasności są jednak szybko dementowane. I to nie byle gdzie, bo na salach sądowych. Prawnicy Trumpa nie wiedza nawet, jak tłumaczyć oskarżenia prezydenta, przez co do tej pory jedynym oszustwem, które udowodniono, jest jeden głos z Luzerne w Pennsylwanii, który pewien Republikanin, czyli zwolennik Trumpa, oddał za swoją zmarłą matkę.


Prawnicy prezydenta nabierają wody w usta, kiedy dziennikarze pytają ich o prawne konsekwencje, które moga spotkać prezydenta, gdy ten opuści już Biały Dom. W końcu jako głowa państwa mógł korzystać z immunitetu i oddalać od siebie wszelkie pozwy i zarzuty. Ale te, jak twierdzi amerykański "Bloomberg", z pewnością się pojawią po zakończeniu jego kadencji. Oto 7 potencjalnych zagrożeń dla Trumpa.

1. Utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości

Temat ten porusza raport prokuratora Roberta Muellera odnośnie wpływu Rosji na wynik wyborów w 2016 roku. Co prawda Mueller nie stwierdza w nim, że prezydent popełnił przestępstwo, ale też go nie uniewinnia.

Czytaj także: Spełniło się marzenie Trumpa, dzięki któremu (jeszcze) nie jest całkowicie skończony

Wymienia za to liczne sytuacje, w których Trump przekraczał pewne granice, czym mógł poniekąd wpływać na działanie wymiaru sprawiedliwości. Chodzi tutaj m.in. o sugestię, którą rzucił pod adresem dyrektora FBI Jamesa Comey'a, żeby ten porzucił śledztwo w sprawie Michaela Flynna oraz namawianie świadków, żeby nie współpracowali ze służbami.

Gdy Trump opuści Biały dom to w teorii Joe Biden mógłby wznowić sledztwo w tej sprawie, ale tak zapewne sie nie stanie, bo wywołałoby to polityczną wrzawę, a sam proces mógłby ciągnąć się latami. Nie jest to jednak wykluczone i stawia Trumpa niejako pod ścianą.

2. Niejasności dot. finansowania kampanii

Pamiętacie głośną sprawę naruszeń w finansowaniu kampanii Trumpa? Chodziło m.in. o niezarejestrowane i nielegalne opłacanie wydawców, którzy mieli likwidować szkodliwe historie o kandydacie Republikanów oraz o pieniądze, które aktorka porno Stormy Daniels miała dostać za milczenie o rzekomym romansie z Donladem Trumpem.

W sprawie tej skazany został długoletni osobisty prawnik Trumpa Michael Cohen, który przyznał się do winy. Chociaż Trump był wspominany w sprawie jako "osoba nr 1", to nie postawiono mu zarzutów. Zapewne ze względów politycznych. Te jednak mogą stracić na znaczeniu, kiedy Trumpowi skończy się immunitet. I znowu to od Bidena zależy czy śledztwo zostanie wznowione.

3. Opłaty podatkowe w stanie Nowy Jork

Sąd Najwyższy odrzucił wniosek Donalda Trumpa o całkowity immunitet od państwowych postepowań karnych. To oznacza, że prezydent nie będzie mógł już skutecznie walczyć z pozwami sądowymi, a zwłaszcza tymi, które szykować ma dla niego prokurator okręgowy na Manhattanie, Cyrus Vance.

Domaga się on od niego zeznań podatkowych i finansowych z ostatnich ośmiu lat, ponieważ prowadzi szersze dochodzenie w sprawie mozliwych oszustw bankowych i podatkowych. Z pewnością po zakończeniu prezydentury Trumpa będzie mu łatwiej zdobyć dowody. Przypomnijmy, że np. za oszustwa podatkowe idzie się do więzienia.

4. Oszustwa związane z nieruchomościami


Jak podaje "Bloomberg" nowojorska prokurator generalna Letitia James bada, czy firma zajmująca się nieruchomościami rodziny Trumpów fałszywie podawała wartości nieruchomości w celu zabezpieczenia pożyczek lub ulg podatkowych.

Jej biuro w tym miesiącu zdetronizowało syna Trumpa Erica, wiceprezesa wykonawczego Trump Organization. W tej chwili jest to sprawa cywilna, co oznacza, że ​​wszelkie kary byłyby głównie ekonomiczne. Ale to może się zmienić, jeśli James uzna, że ​​istnieją dowody na przestępstwo.

Jeśli Trump opuści Biały Dom nie będzie mógł już się zasłaniać prezydenturą, a sąd będzie mógł łatwiej zmusić go do złożenia zeznań.

5. Afera z ACN

Trump i jego trójka dzieci zostali pozwani przez jedną z firm marketingowych, którą Trumpowie namówili do inwestycji setek tysięcy dolarów w usługę telefonii stacjonarnej. Sęk w tym, że niewiele później pojawiły się smartfony i siłą rzeczy inwestycja okazała się ogromnym niewypałem. Firma upadła i szuka sprawiedliwości.

Sędzia federalny w Nowym Jorku chce zmusić obie strony do prywatnego arbitrażu, ale prezydent i jego dzieci odwołują się od tego orzeczenia. Gdy Trump zakończy kadencję sądowi, podobnie jak w poprzednim przypadku, będzie łatwiej zmusić go do składania zeznań oraz do przedstawienia dokumentacji dowodowej.

6. Spór majątkowy z Mary Trump

Siostrzenica Trumpa pozwała go niedawno zarzucając mu spisek z bratem i siostrą w celu oszukania jej na miliony dolarów ze spadku po jej dziadku. Powiedziano jej, że był on wart 30 milionów dolarów, kiedy jego realna wartość wynosiła miliard dolarów.

Tak samo jak w przypadku powyższych sytuacji, prawnikom Mary Trump będzie łatwiej zażądać dokumentów od Trumpa lub zmusić go do złożenia zeznań. Podobnie jak w innych sprawach cywilnych, straciłby możliwość powoływania się na swoje obowiązki prezydenta, którą wykorzystywał jako wymówkę przed prawnikami.

7. Oskarżenia adresowane przez Summer Zervos


Była uczestniczka programu "The Apprentice" wydała oświadczenie, w którym wyjawiła, że w 2007 roku Trump miał ją obmacywać i całować w pokoju hotelowym. Prezydent zaprzeczył i nazwał Zervos kłamcą. Stąd jej pozew o zniesławienie, który został wniesiony do sądu stanowego.

Trump broni się jednak przed nim, ponieważ prezydent wolny jest od pozwów wnoszonych do sądów tej instancji. Sprawa trafiła jednak do sądu apelacyjnego, a ten nie będzie już zwracał uwagi na status Trumpa, a zwłaszcza, gdy ten stanie się zwykłym obywatelem.

Czytaj także: Trump zdążył ogłosić na Twitterze swoje zwycięstwo: "Wygrałem te wybory, dużą przewagą!"

źródło: "Bloomberg", "The New York Times"