Trump ma aż 7 powodów, żeby trzymać się prezydentury. Część z nich może skończyć się więzieniem
Donald Trump od momentu ogłoszenia wygranej w wyborach Joe Bidena bojkotuje wynik głosowania i zapowiada, że nie opuści Białego Domu. Nic dziwnego. Jako prezydent ma narzędzia, żeby bronić się przed potencjalnymi pozwami i sprawami karnymi, a tych, według amerykańskich mediów, może mieć co najmniej 7! Oto co mu grozi.
Czytaj także: Biden zażenowany zachowaniem Trumpa. Jego reakcja mówi wszystko
Wszelkie niejasności są jednak szybko dementowane. I to nie byle gdzie, bo na salach sądowych. Prawnicy Trumpa nie wiedza nawet, jak tłumaczyć oskarżenia prezydenta, przez co do tej pory jedynym oszustwem, które udowodniono, jest jeden głos z Luzerne w Pennsylwanii, który pewien Republikanin, czyli zwolennik Trumpa, oddał za swoją zmarłą matkę.
Prawnicy prezydenta nabierają wody w usta, kiedy dziennikarze pytają ich o prawne konsekwencje, które moga spotkać prezydenta, gdy ten opuści już Biały Dom. W końcu jako głowa państwa mógł korzystać z immunitetu i oddalać od siebie wszelkie pozwy i zarzuty. Ale te, jak twierdzi amerykański "Bloomberg", z pewnością się pojawią po zakończeniu jego kadencji. Oto 7 potencjalnych zagrożeń dla Trumpa.
1. Utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości
Temat ten porusza raport prokuratora Roberta Muellera odnośnie wpływu Rosji na wynik wyborów w 2016 roku. Co prawda Mueller nie stwierdza w nim, że prezydent popełnił przestępstwo, ale też go nie uniewinnia.Czytaj także: Spełniło się marzenie Trumpa, dzięki któremu (jeszcze) nie jest całkowicie skończony
Wymienia za to liczne sytuacje, w których Trump przekraczał pewne granice, czym mógł poniekąd wpływać na działanie wymiaru sprawiedliwości. Chodzi tutaj m.in. o sugestię, którą rzucił pod adresem dyrektora FBI Jamesa Comey'a, żeby ten porzucił śledztwo w sprawie Michaela Flynna oraz namawianie świadków, żeby nie współpracowali ze służbami.
Gdy Trump opuści Biały dom to w teorii Joe Biden mógłby wznowić sledztwo w tej sprawie, ale tak zapewne sie nie stanie, bo wywołałoby to polityczną wrzawę, a sam proces mógłby ciągnąć się latami. Nie jest to jednak wykluczone i stawia Trumpa niejako pod ścianą.
2. Niejasności dot. finansowania kampanii
Pamiętacie głośną sprawę naruszeń w finansowaniu kampanii Trumpa? Chodziło m.in. o niezarejestrowane i nielegalne opłacanie wydawców, którzy mieli likwidować szkodliwe historie o kandydacie Republikanów oraz o pieniądze, które aktorka porno Stormy Daniels miała dostać za milczenie o rzekomym romansie z Donladem Trumpem.W sprawie tej skazany został długoletni osobisty prawnik Trumpa Michael Cohen, który przyznał się do winy. Chociaż Trump był wspominany w sprawie jako "osoba nr 1", to nie postawiono mu zarzutów. Zapewne ze względów politycznych. Te jednak mogą stracić na znaczeniu, kiedy Trumpowi skończy się immunitet. I znowu to od Bidena zależy czy śledztwo zostanie wznowione.
3. Opłaty podatkowe w stanie Nowy Jork
Sąd Najwyższy odrzucił wniosek Donalda Trumpa o całkowity immunitet od państwowych postepowań karnych. To oznacza, że prezydent nie będzie mógł już skutecznie walczyć z pozwami sądowymi, a zwłaszcza tymi, które szykować ma dla niego prokurator okręgowy na Manhattanie, Cyrus Vance.Domaga się on od niego zeznań podatkowych i finansowych z ostatnich ośmiu lat, ponieważ prowadzi szersze dochodzenie w sprawie mozliwych oszustw bankowych i podatkowych. Z pewnością po zakończeniu prezydentury Trumpa będzie mu łatwiej zdobyć dowody. Przypomnijmy, że np. za oszustwa podatkowe idzie się do więzienia.
4. Oszustwa związane z nieruchomościami
Jak podaje "Bloomberg" nowojorska prokurator generalna Letitia James bada, czy firma zajmująca się nieruchomościami rodziny Trumpów fałszywie podawała wartości nieruchomości w celu zabezpieczenia pożyczek lub ulg podatkowych.
Jej biuro w tym miesiącu zdetronizowało syna Trumpa Erica, wiceprezesa wykonawczego Trump Organization. W tej chwili jest to sprawa cywilna, co oznacza, że wszelkie kary byłyby głównie ekonomiczne. Ale to może się zmienić, jeśli James uzna, że istnieją dowody na przestępstwo.
Jeśli Trump opuści Biały Dom nie będzie mógł już się zasłaniać prezydenturą, a sąd będzie mógł łatwiej zmusić go do złożenia zeznań.
5. Afera z ACN
Trump i jego trójka dzieci zostali pozwani przez jedną z firm marketingowych, którą Trumpowie namówili do inwestycji setek tysięcy dolarów w usługę telefonii stacjonarnej. Sęk w tym, że niewiele później pojawiły się smartfony i siłą rzeczy inwestycja okazała się ogromnym niewypałem. Firma upadła i szuka sprawiedliwości.Sędzia federalny w Nowym Jorku chce zmusić obie strony do prywatnego arbitrażu, ale prezydent i jego dzieci odwołują się od tego orzeczenia. Gdy Trump zakończy kadencję sądowi, podobnie jak w poprzednim przypadku, będzie łatwiej zmusić go do składania zeznań oraz do przedstawienia dokumentacji dowodowej.
6. Spór majątkowy z Mary Trump
Siostrzenica Trumpa pozwała go niedawno zarzucając mu spisek z bratem i siostrą w celu oszukania jej na miliony dolarów ze spadku po jej dziadku. Powiedziano jej, że był on wart 30 milionów dolarów, kiedy jego realna wartość wynosiła miliard dolarów.Tak samo jak w przypadku powyższych sytuacji, prawnikom Mary Trump będzie łatwiej zażądać dokumentów od Trumpa lub zmusić go do złożenia zeznań. Podobnie jak w innych sprawach cywilnych, straciłby możliwość powoływania się na swoje obowiązki prezydenta, którą wykorzystywał jako wymówkę przed prawnikami.
7. Oskarżenia adresowane przez Summer Zervos
Była uczestniczka programu "The Apprentice" wydała oświadczenie, w którym wyjawiła, że w 2007 roku Trump miał ją obmacywać i całować w pokoju hotelowym. Prezydent zaprzeczył i nazwał Zervos kłamcą. Stąd jej pozew o zniesławienie, który został wniesiony do sądu stanowego.
Trump broni się jednak przed nim, ponieważ prezydent wolny jest od pozwów wnoszonych do sądów tej instancji. Sprawa trafiła jednak do sądu apelacyjnego, a ten nie będzie już zwracał uwagi na status Trumpa, a zwłaszcza, gdy ten stanie się zwykłym obywatelem.
Czytaj także: Trump zdążył ogłosić na Twitterze swoje zwycięstwo: "Wygrałem te wybory, dużą przewagą!"
źródło: "Bloomberg", "The New York Times"