W cztery miesiące przebił Zalewską? Tak Przemysław Czarnek buduje resort indoktrynacji
- MEN ma zająć się przeglądem podręczników do jęz. polskiego, WOS i historii. "Jesteśmy dziedzicami tradycji greckiej, antycznej, ale też tymi, którzy oświetleni światłem Ewangelii poszukują prawdy" – powiedział jeden z ekspertów.
- – To znaczy, że pani minister Zalewska zrobiła złą reformę? Że w PiS nie są dumni z tej reformy? – pyta prezes fundacji Przestrzeń dla Edukacji.
- Kim są eksperci w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Nauki?
Od początku wiadomo było, co się szykuje. Poglądy nowego ministra były powszechnie znane. A jednak ostatnie działania Ministerstwa Edukacji i Nauki wywołują zaskoczenie i niepokój.
"Ministerstwo Edukacji staje się ministerstwem indoktrynacji" – skomentowała na Twitterze Wanda Nowicka ostatnie zapowiedzi przeglądu podręczników. "Sprawnie mu idzie przekształcanie Ministerstwa Edukacji w ministerstwo indoktrynacji. Pomyślcie, że to dopiero pierwszy etap", "W Polsce nie ma już Ministerstwa Edukacji, jest Ministerstwo Indoktrynacji" – reaguje internet.
Cztery miesiące Czarnka
Przemysław Czarnek stoi na czele MEN od 19 października 2020 roku. Właśnie minęły dokładnie cztery miesiące, odkąd przejął stery. Już kilka godzin po zaprzysiężeniu odwołał ze stanowiska dyrektor Departamentu Podręczników, Programów i Innowacji Alinę Sarnecką, która była odpowiedzialna za programy szkolne. Była to jego pierwsza decyzja.
– Zdecydowanie widzę potrzebę ponownego przyjrzenia się podstawom programowym oraz podręcznikom pod kątem treści, które zawierają. Chciałbym, aby pedagogika wstydu raz na zawsze wyszła z naszych podręczników. Nie jesteśmy narodem, który miałby się przede wszystkim wstydzić, a nie być dumnym ze swojej historii – zapowiedział w rozmowie z Onetem już na początku swoich rządów.
Potem nastąpiła pozorna cisza, MEN najwyraźniej zajęty był zdalnym nauczaniem, tematem powrotu dzieci do szkół itp., były też np. Ferie z TVP. Na stronie ministerstwa pojawiło się zresztą podsumowanie "Pierwsze 3 miesiące Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka".
Ostatnie działania Czarnka
Jednak ostatnio można mieć wrażenie, że nastąpiło przyspieszenie, które coraz bardziej pokazuje, czego można się spodziewać.
Nagle wrócił temat religii na maturze. W rozmowie z "Gościem Niedzielnym" Czarnek przyznał, że byłby zainteresowany pomysłem wprowadzenia nauczania Jana Pawła II do szkół i na przykład przy nauce "podstaw przedsiębiorczości, moglibyśmy wprowadzić fragmenty papieskich encyklik na temat tego, czym jest praca, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna".
16 lutego MEN wydał i zaczął promować grę edukacyjną "Dziedzictwo kulturowe Jana Pawła II", w której można m.in. ubrać papieża. "Zachęcamy nauczycieli, uczniów oraz rodziców do korzystania z tego narzędzia edukacyjnego, które wprowadza w świat wartości wielkiego Polaka" – informuje na swojej stronie.
– Krótko mówiąc – nauki o rodzinie staną się dyscypliną naukową taką, jak wiele innych niezwykle ważnych dyscyplin naukowych, dyscypliną naukową, która będzie po to, ażeby wzmacniać ten kierunek badań naukowych, bo dzisiaj trzeba na nowo odkrywać rodzinę; trzeba na nowo pokazywać ludziom, co to jest rodzina, z kogo się składa, jakie ma niezwykłe znaczenie społeczne, znaczenie dla państwa, dla jego przyszłości, dla przyszłości społeczeństwa – zapowiedział w Polskim Radiu.
"Mamy gigantyczny kryzys w oświacie"
Jak to wszystko odbierać? – Obserwujemy z zaniepokojeniem, że minister jest bardzo kreatywny, jeśli chodzi o wytwarzanie nowych problemów, które wymagają pracy i rozwiązania. Natomiast osiągnął chyba mistrzostwo w unikaniu jakiejkolwiek dyskusji na temat realnych problemów oświaty i szkolnictwa. Zaczynam odnosić wrażenie, że pan minister stara się być aktywny na polach, gdzie czuje się ekspertem, ale nie ma to absolutnie żadnego związku z tym, co w tej chwili dzieje się w szkołach w nauczaniu – ocenia w rozmowie z naTemat Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji "Przestrzeń dla edukacji".
Wskazuje na ostatnie doniesienia z ministerstwa – o Uniwersyteckim Centrum Badania Wolności Religijnej, które zostało otwarte 18 lutego.
– Minister zajmuje się resortem w sytuacji, gdy mamy gigantyczny kryzys w oświacie. Są problemy związane m.in. z ósmą klasą i z maturą, przeładowanymi podstawami programowymi, odchodzenie nauczycieli z zawodu. A pan minister zajmuje się tym, czy podręczniki są wystarczająco chrześcijańskie i tym, czy chrześcijanie są prześladowani. To jest oderwane od rzeczywistości – uważa nasza rozmówczyni.Dziś dramatycznie potrzebujemy szybkich decyzji, strategii i zarządzania kryzysowego oświatą, a otrzymujemy tylko ikonografiki o tym, ile szkół pracuje zdalnie, ile w trybie mieszanych, o szczepieniach nauczycieli. Ministerstwo nie odnosi się do problemów zgłaszanych przez media, czy nauczycieli.
Choć są i takie decyzje, o czym ministerstwo informuje w mediach społecznościowych:
Kim są eksperci min. Czarnka
Wracając do podręczników. 17 lutego odbyło się inauguracyjne spotkanie zespołu ekspertów, którego celem – jak podaje ministerstwo – "jest sporządzenie raportu na temat funkcjonowania systemu dopuszczania podręczników do użytku szkolnego". Kim są eksperci min. Czarnka, którzy mają odpowiadać za zmiany? Tego wątku nie sposób pominąć.
Jak ustalił Onet, na pełnomocnika ds. podstaw programowych i podręczników min. Czarnek powołał eksperta związanego w Ordo Iuris. "Dr. Artur Górecki będzie koordynował prace zespołów, które rozpoczęły przegląd podręczników pod kątem odpowiednich treści" – czytamy.
Radosław Brzózka to były samorządowiec ze Świdnika i Lublina. "Absolwent teologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie studiował także filozofię. Posiada również formalne kwalifikacje w zakresie zarządzania oświatą. Członek zarządu Klubu Inteligencji Katolickiej w Lublinie" – można przeczytać na stronie lubelskiego KIK.
Brzózka od kilku lat związany jest z Czarnkiem. "– Ideologicznie są jak bracia syjamscy – powiedział "Wyborczej" jeden z lubelskich polityków PiS. W czasie, kiedy Czarnek był wojewodą lubelskim, Brzózka był jego rzecznikiem prasowym. Potem został pełnomocnikiem wojewody do spraw rozwoju edukacji" – pisze lubelska "Wyborcza".
Radosław Brzózka publikował swoje opinie w katolickim "Naszym Dzienniku" i dziękim nim można zorientować się jaką ma wizję szkoły. Na przykład w 2016 roku pisał o szkole z wartościami. Oto kilka fragmentów:
"Pytałem [nauczycieli uzyskujących mianowanie - przyp. red] często o inspirujące ich lektury z zakresu pedagogiki. Wielu z nich potrafiło wymienić tylko jeden tytuł. Przywoływali poradnik modnego amerykańskiego autora obiecujący już w tytule „Wychowanie bez porażek”. Jeśli dodamy do tego inne mody antywychowawcze wzmacniane i promowane przez ośrodki typu „Gazeta Wyborcza”, wyłoni nam się dziwnie zniekształcony obraz intelektualnych inspiracji polskiej szkoły". Czytaj więcej
Przechodząc do zagadnień wychowawczych, wymienię tu chociażby szczególnie bliski mi dorobek o. J. Woronieckiego, a także harcerski i katolicki nurt wychowania".
Pisał też o religii w szkole: "Kolejny problem, na który pragnę zwrócić uwagę, to systemowe wykluczanie religii z obrazu świata ukazywanego przez szkołę. W szkołach, nawet tych, w których na ścianie wisi krzyż i okazjonalnie sprawowane są obrzędy religijne, wciąż zbyt często poszczególne przedmioty są tak prezentowane, aby zdyskredytować albo przynajmniej wykluczyć fakt religijności człowieka oraz fakt chrześcijańskiego fundamentu pod naszą kulturą"."W bibliotece pedagogicznej, w której piszę ten tekst, jedynym dostępnym tygodnikiem opinii jest laicka 'Polityka'".
Z kolei w sierpniu tego roku pisał o "Strusiej polityce oświatowej" pod adresem byłego już szefa MEN Dariusza Piontkowskiego:
"Gdy odpowiada się za politykę oświatową państwa w dobie wojny kulturowej, nie da się dalej chować głowy w piasek. Trzeba po prostu odważnie bronić w procesie wychowania chrześcijańskiej moralności i klasycznych cnót, w szczególności zaś: małżeństwa, rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa".
Derewenda ekspertem TVP
To właśnie on rozmowie z "Naszym Dziennikiem" opowiedział o najnowszych planach MEN i zasłynął już głośną wypowiedzią o "oświetleniu światłem Ewangelii".
"Wiedza przekazywana uczniom ma być podawana nie w oderwaniu od tożsamości cywilizacyjnej Polaków, ale w kontekście kultury łacińskiej, bo w tej kulturze szczególnie pielęgnuje się wszelką naukę, poszukuje się mądrości. Jesteśmy dziedzicami tradycji greckiej, antycznej, ale też tymi, którzy oświetleni światłem Ewangelii poszukują prawdy w sposób pozbawiony uprzedzeń i dbają o to, żeby ta prawda była dostępna w sposób powszechny, a nie była jakąś wiedzą tajemną. Niestety, w wielu kulturach i cywilizacjach tak się dzieje, że dostęp do prawdy jest wręcz blokowany" . Czytaj więcej
Cały zespół ekspertów został podzielony na trzy podzespoły: podręczników do języka polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie.
Koordynatorem podzespołów ds. podręczników do historii oraz wiedzy o społeczeństwie został dr Robert Derewenda.Jak podaje lubelska "Wyborcza" to lubelski radny z klubu PiS, doktor nauk humanistycznych z KUL.
Kilka dni temu "Dziennik Wschodni" podsumował występowanie lubelskich ekspertów w TVP i wymienił jego nazwisko.
"W 2020 r. "Wiadomości” sięgały po ekspertów blisko 1,5 tysiąca razy. Rekordzista udzielił się 146 razy. Występowali też związani z PiS Mieczysław Ryba i Robert Derewenda. Obaj z Lublina. (...) Derewenda komentował 37 razy" – podano.
Po co przegląd podręczników?
Wiele osób zastanawia się, po co ten przegląd podręczników. W dodatku dziś, w czasie pandemii, gdy są inne problemy na głowie? Po co tracić na to czas (nie mówiąc o finansach), skoro zajmowała się tym już minister Anna Zalewska? 14 lutego 2017 r. podpisała nową podstawę programową kształcenia ogólnego. – To bardzo nowoczesna podstawa programowa – zapewniała.
Czy zatem minister Czarnek w cztery miesiące przebił minister Zalewską? – Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Poziomem oderwania od realiów zdecydowanie tak. Pani minister zrobiła reformę, której nikt nie potrzebował, poza niewielkim procentem wyborców PiS-u. Pan minister poszedł o prędkość świetlną dalej – uważa.